Ile straconych lat?

Adam Nawałka powołał piłkarzy na towarzyskie mecze z Serbią i Finlandią. Na razie tylko z lig zagranicznych. Niektórych po dłuższej przerwie.

Analizując powołania od razu pomyślałem, że kilku zawodników zapracowało na nie głównie poza... boiskiem. Czyli odpowiednią decyzją, często spóźnioną o kilka lat. Zaczynam od bramkarzy, właściwie jednego. Z kim nie rozmawiam, przyznaje, że dla niego Łukasz... 

Realizm zamiast optymizmu

W poniedziałek Arkadiusz Milik przeszedł w Rzymie operację kolana. Jego klub wydał w tej sprawie oświadczenie, którego ostatnie zdanie jest przerażające.

Polski napastnik doznał kontuzji w sobotnim meczu Napoli w Serie A. Oglądałem feralny moment w telewizji i gdy komentatorzy czekając na powtórkę zastanawiali się, czy do urazu doszło w wyniku ataku rywala, przypomniał mi się własny przypadek.

Piątka do zera i diabelski trójkąt

W piątek w Ekstraklasie naprawdę sporo się działo, choć odbyły się tylko dwa mecze. W jednym mnóstwo bramek, a drugi może okazać się mocno rozwojowy.

W Warszawie Legia zdemolowała Wisłę pięcioma trafieniami. Poza kibicami Wisły pozostałym obserwatorom mecz naprawdę mógł się podobać. O tym za moment, najpierw słówko o kibicach z Krakowa. Sektor drużyny gości był pusty. Jak powiedział...

Nikt mi już tego nie odbierze

W Warszawie odbył się finał Pucharu Polski. Od kilku lat tradycyjnie drugiego maja. Tradycyjnie wystąpił w nim Lech i tradycyjnie przegrał.

Drużyna z Poznania zakwalifikowała się do finału trzeci raz z rzędu. W dwóch poprzednich po 1:0 pokonała ją Legia. W tym roku zmienił się przeciwnik. Zamiast zespołu z Warszawy do walki z Lechem stanęła Arka.

Różowa kiecka i promotor polskiej piłki

Naoglądałem się gali FIFA w Zurychu i tak rozbestwiłem, że postanowiłem sam dokonać wyboru. Wybrałem najważniejszego zawodnika w polskim futbolu w 2014 roku.

Na początek jednak jeszcze mały wtręt do tego co działo się w Szwajcarii. Gdy we wtorek rano włączyłem telewizor, zobaczyłem na kanale Sky News wywiad na żywo z Zurychu. I to z kim? Z moją ulubienicą Stephanie Roche! Nie żaden Messi czy Ronaldo, ale na pytania odpowiadała...

Różne rodzaje chuliganerki

Polską piłką trudno się znudzić. Szkoda tylko, że najwięcej dzieje się poza boiskiem. Potwierdziły to niestety wydarzenia związane z Wielkimi Derbami Śląska.

Już kiedyś wspominałem o pewnym redaktorze, który mawiał: „Dla mnie liga mogłaby w ogóle nie grać. Same boki mi wystarczą, tyle się dzieje”. Nie jest to teoria aż tak absurdalna, jak się z pozoru wydaje. Wystarczy spojrzeć na sobotnie Wielkie Derby Śląska...

S-T-R-Z-E-L-A-N-I-N-A!

Polska drużyna przeszła do historii Ligi Mistrzów. Nie jest to jednak powód do dumy. Przynajmniej moim zdaniem, bo zdania są krańcowo różne.

We wtorkowy wieczór Borussia pokonała w Dortmundzie Legię 8:4. To i tak postęp w porównaniu z pierwszym meczem w Warszawie, gdy zdemolowała mistrza Polski 6:0, o problemach na trybunach towarzyszących tamtej porażce nie wspominając. 

Od laurki po null

Zgodnie z oczekiwaniami Zbigniew Boniek był w czwartek niekwestionowanym królem polskich mediów. I zgodnie z oczekiwaniami budził skrajne emocje.

Już dawno zdążyłem się zorientować kto za nim przepada, a kto go nienawidzi. Dlatego bez wielkiego trudu najpierw trafiłem na laurkę z okazji przypadających w tym dniu sześćdziesiątych urodzin prezesa PZPN. Interia.pl nie ma wątpliwości...

Życzmy sobie więcej Cracovii

Trudno nie pochylić się nad ostatnim wynikiem Błękitnych w Pucharze Polski. Mają swoje pięć minut, a nawet kilka tygodni sławy. Aż do meczów półfinałowych.

Jedni chwalą Błękitnych, drudzy naśmiewają się z Cracovii. Rzeczywiście zabawnie brzmi wypowiedź Bartosza Kapustki, że "dzisiaj nie zasłużyliśmy na jakieś wielkie owacje". Tragikomicznego wymiaru nabrała zuchwała odzywka Damiana Dąbrowskiego, który...

Boże, chroń nas... – część n-ta

Minęło półtora roku od zamieszczenia tekstu pod podobnym tytułem. Miała być część ostatnia, choć ze znakiem zapytania. Jak widać, końca niestety nie widać.

W poniedziałek odbył się ostatni mecz piątej kolejki w grupie mistrzowskiej Ekstraklasy. Przypomnę tylko, że to pasjonujące rozgrywki właśnie z powodu wprowadzenia systemu ESA37. Właśnie te siedem dodatkowych meczów (kolejek) robi różnicę.