Naprawdę mogło być gorzej

Legia bezbramkowo zremisowała w rewanżowym meczu z Sheriffem w Tyraspolu w ostatniej rundzie kwalifikacji do Ligi Europejskiej. Co to oznacza?

Że w tym sezonie żadna polska drużyna nie zagra w fazie grupowej tych rozgrywek (pierwszy mecz w warszawie zakończył się remisem 1:1). Wstyd, fatalny styl, skandal, kompromitacja, blamaż – oto kilka określeń, jakie wynotowałem z tytułów artykułów...

Daj Boże takie problemy!

Oto jeden z moich ulubionych tematów. Gdyby wierzyć we wszystko co się czyta i słyszy, koniec świata jest bliski. Niestety, inni mogą o nim tylko pomarzyć.

Barcelona ma straszliwe kłopoty. Z klubu odszedł Neymar. Już bez niego drużyna przegrała rywalizację o Superpuchar Hiszpanii. Z kim? Z Realem, który jest teraz na fali. Czyli przegrała z drużyną, którą w ostatnich latach ogrywała w podobnych okolicznościach.

Gdzie zobaczyć Fabiańskiego?

Tottenham Hotspur przeżywa prawdziwy dramat. W niedzielę przegrał derbowy mecz w Premier League z Chelsea. A może być jeszcze gorzej.

Trzeba dodać, ze Tottenham zaliczył porażkę w roli gospodarza. W ubiegłym sezonie nie przegrał u siebie w Premier League żadnego meczu wygrywając aż siedemnaście z dziewiętnastu. A tu bolesny falstart…

Czy naprawdę jest się z czego cieszyć?

Włączam telewizor i widzę na ekranie prezentera wiadomości, który mówi, że są powody do dumy. Rzeczywiście są? Wszystko zależy od punktu widzenia.

Ten powód do dumy to bramki zdobyte podczas weekendu przez naszych trzech orłów w ligach zagranicznych. Zacznę od Arkadiusza Milika. Widziałem go w środku tygodnia w meczu kwalifikacyjnym do Ligi Mistrzów z Niceą. Zaprzepaścił dwustuprocentową... 

Kiedy Dąbrowski zostanie królem?

Czwartkowy mecz Legii mocno rozpalił emocje. Komentarz goni komentarz. Nie tyle dotyczą samego meczu, co wręcz kondycji polskiej klubowej piłki.

Czy remis z mołdawskim Sheriffem Tyraspol był rzeczywiście, według jednej z opinii, ostateczną kompromitacją polskiego futbolu? Przynajmniej tego w klubowym wydaniu, bo jednocześnie trafiłem na rozważania – czy Polska zostanie wkrótce liderem rankingu... 

Co roku to samo

Legia tylko zremisowała 1:1 u siebie z Sheriffem Tyraspol. Nie jest to niestety za dobry wynik przed rewanżem. Znacznie bardziej przygnębił mnie jednak inny.

Od razu zaznaczę, że meczu Legii w kwalifikacjach do Ligi Europejskiej nie widziałem, bo nie mogłem. Mogę tylko przypuszczać, że znów nie było najlepiej. Bramka stracona tuż przed końcem, prawie tak samo jak w Astanie w ostatniej minucie. 

Rzemieślników dwóch

Pisałem wczoraj o Grzegorzu Krychowiaku. Wiedziałem, że jest źle. Niestety jest gorzej. Odwrócił się od niego nawet ten, który zawsze darzył zaufaniem.

I to zaufaniem czasami wręcz ponad miarę. Ale chyba nawet dla niego, czyli trenera Adama Nawałki, miara się przebrała. Przeczytałem, że nie powoła piłkarza (jeszcze) Paris Saint-Germain na najbliższe mecze reprezentacji z Danią i Kazachstanem. I trudno się dziwić.

Co jest dobre dla piłkarza?

Reprezentanci Polski mają problemy. Teoretycznie zupełnie do siebie nie podobne. W praktyce jednak łatwo znaleźć dla nich wspólny mianownik.

Zacznę od Jacka Góralskiego, czyli tego, którym ostatnio interesowałem się dość wnikliwie. Otóż zadebiutował wreszcie w nowej drużynie, czyli bułgarskim Ludogorcu Razgrad. Choć był to raczej debiut statystyczny, wszedł na boisko na ostatnie pięć minut. 

Tytułem wyjaśnienia...

Zostałem wywołany do tablicy. Niby żartem, ale jestem alergicznie uczulony na tego typu uwagi. Dlatego postanowiłem odpowiedzieć.

Ktoś mnie zapytał, czy na pewno spotkałem w Skopje Aleksa Fergusona przed kilkoma dniami, co opisałem w jednym z tekstów. Bo gdybym rzeczywiście spotkał, pewnie zrobiłbym mu zdjęcie i jeszcze się nim pochwalił. A przecież żadnym się nie pochwaliłem.

Dimitarowi na pocieszenie

Powoli sposobię się do powrotu do ojczyzny. Ale zanim to nastąpi, podzielę się jeszcze pouczającymi impresjami z podróży po Bałkanach.

Dostałem maila od Tani Wasilewej stanowiącej bezcenne źródło wiedzy o bułgarskim futbolu. Napisała, że Dimitar Berbatow stał półtorej godziny na granicy z Macedonią w drodze na mecz o Superpuchar Europy (nieco ponad 200 kilometrów z Sofii do Skopje).