2020-01-03
Złotouści 2019, cz. 2
W zakończonym niedawno roku działo się wiele na piłkarskich boiskach. Jednak warto z niego zapamiętać nie tylko wspaniałe akcje, ale też niektóre wypowiedzi.
Macie super stadiony, macie wielu kibiców na meczach, świetne opakowanie telewizyjne, dobry marketing… Ale nie macie, jakby to powiedzieć, poziomu.
Eduardo da Silva, były piłkarz Legii Warszawa
***
Mamy wpływ na to, co się dzieje w europejskiej piłce. Mówiąc „my", nie myślę tylko o Legii, ale o ludziach związanych z polską piłką. Jesteśmy tam, gdzie decyduje się, w którą stronę będzie zmierzał futbol. Legia jest postrzegana jako jeden z wzorów. I tak naprawdę jest wielkie zdziwienie, dlaczego piłkarsko nas w tej Europie nie ma.
Chcę, by zrozumiano, że nie ma czegoś takiego jak równość. U nas wszyscy chcą być równi. A tak nie jest. Mamy różne cele, możliwości i modele biznesowe.
Dariusz Mioduski, prezes Legii Warszawa
***
W polskiej piłce żyjemy mitami, bajkami, karmimy się nimi.
Polską piłkę trzeba napisać od nowa. Obserwuję ludzi ze środowiska od 30 lat, do pewnych rzeczy zdążyli się przyzwyczaić. Większości jest po prostu dobrze tak, jak jest. Żyją z piłki na przyzwoitym poziomie, po co coś zmieniać?
Boniek miał szczęście, że za jego kadencji w kadrze seryjnie gole zaczął strzelać Lewandowski. W którymś momencie zwariowaliśmy do tego stopnia na punkcie reprezentacji Polski, że niektórym wydawało się, iż do Rosji jedziemy po medal.
Wszystkim wydaje się, że jest boom na piłkę. Tymczasem został sztucznie wykreowany w przestrzeni publicznej przez media. Boom jest dlatego, że mamy piękne, nowoczesne stadiony, ale przecież na infrastrukturę wpływ miało państwo, samorządy, podatnicy, a nie obecny PZPN.
Cezary Kucharski, były reprezentant Polski i były agent Roberta Lewandowskiego
***
Wydaje mi się, że dzisiaj przyjaźnimy się ze Zbyszkiem [Bońkiem], mamy dobry kontakt. On też ma władczy charakter i chyba dlatego się lubimy. Gdy ktoś jest zbyt słabym człowiekiem, to zostanie przez niego zjedzony. On ma do mnie szacunek, ja do niego też.
Jestem szczęśliwy, że mimo sytuacji, jaka była w polskiej piłce, mogę z podniesionym czołem powiedzieć, że nigdy nie wziąłem złotówki za jakiś mecz ani żadnego nie sprzedałem. Były propozycje, przeciwnicy przychodzili do szatni i namawiali, ale mówiłem, że nie ma szans. I za to starsi zawodnicy byli oburzeni na mnie, 22-letniego chłopaka. Ale miałem to gdzieś.
Tomasz Hajto, były reprezentant Polski
***
Jestem przekonany, że korupcja wróci. Duże pieniądze, a takie są w piłce, powodują dużą pokusę. Jedynie ludzie o wybitnych cechach charakteru mogą się temu przeciwstawić.
Andrzej Strejlau, były trener reprezentacji Polski
***
Patrzę na ekstraklasę i uważam, że 90 procent obcokrajowców się z nas śmieje. Znaleźli kraj, w którym płacą im niezłe pieniądze za przeciętne umiejętności.
Uważam, że gdyby Probierz prowadził Bayern, to nie przegrałby z Liverpoolem. I teraz niech pan tę tezę obali.
Niektóre kluby protestowały przeciwko wprowadzeniu przepisu o młodzieżowcu, a najbardziej przeszkadzał zagranicznym trenerom. Wie pan, dlaczego? Wcześniej po pracy mógł sobie odpocząć, a tu nagle dodatkowo musi oglądać mecze juniorów, szukać piłkarzy. Jeden z nich będzie musiał u niego grać 90 minut, a takich trzeba znaleźć czterech-pięciu. Zaczynają gadać herezje, że pozostali młodzieżowcy będą siedzieć na ławce, a w innych klubach by grali. A co okazało się zimą? Liczba juniorów na zgrupowaniach naszych zespołów wzrosła czterokrotnie. Kiedyś brali jednego-dwóch, teraz jechało czterech-pięciu. A im szybciej zdolni juniorzy zaczną wchodzić do piłki seniorskiej, tym lepiej i jest więcej korzyści. A jakie są głosy w Polsce? Nie no, jaki przepis?!
W lidze jest system rozgrywek przez wszystkich traktowany jako prowizoryczny. ESA37, grupy, podział punktów, bez podziału... Czy nas stać na granie 34 kolejek? Dlaczego Bundesliga gra 34, a my 37, nie mając takiego klimatu.
Kluby patrzą tylko na to, jak podzielić pieniądze. Obecny system rozgrywek powoduje, że w Europie będziemy słabi. Nie jesteśmy w stanie grać 37 kolejek.
System rozgrywek powodujący niepotrzebną nerwowość. Zawodnicy nie mają czasu się zresetować, a w lipcu muszą już być dobrzy, bo startują w europejskich pucharach. Co dwa lata jesienią grają 19-20 meczów w lidze, bo jest EURO lub MŚ. I wtedy jesteśmy ugotowani.
Dziś każdy po wyjeździe z ekstraklasy na Zachód podkreśla, że w nowej lidze musiał przystosować się do bardziej intensywnych treningów. Za moich czasów nie było tego problemu. Wyjeżdżaliśmy z Polski i w nowym miejscu nikt nie narzekał, że musi dostosować się do treningów. Przeciwnie, byliśmy zaskoczeni, że trenują o połowę mniej niż u nas.
Zbigniew Boniek, prezes PZPN
***
Wszyscy staramy się pogodzić wodę z ogniem. Wszyscy mamy świadomość tego, że wystawiamy niewielu Polaków, ale często nie ma innej możliwości. Teraz moim celem jest jednak utrzymanie klubu na najwyższym poziomie rozgrywkowym, a warunki mam takie, jakie mam. Widzimy przecież co stało się z drużynami takimi jak GKS Bełchatów, Ruch Chorzów, Górnikiem Łęczną, Polonia Bytom czy Odra Wodzisław Śląski.
Marcin Jaroszewski, prezes Zagłębia Sosnowiec
***
Czas zapełnić stadiony. Podejście do nas wszystkich jest negatywne. Mam wrażenie, że w Polsce nic nie jest dobre. Musimy zrobić wszystko, by trochę to odmienić. Niech ludzie marudzą, ale niech chodzą na ligę.
Michał Probierz, trener Cracovii
***
Niektóre obszary lepiej wyglądają z daleka niż z bliska i odwrotnie. Nie chcę wskazywać konkretnych problemów, bo jest na to jeszcze zwyczajnie za wcześnie. Ale pewnych rzeczy jeszcze nie udało się popsuć, więc pod wieloma względami jest to zdrowszy organizm niż w kilku polskich klubach. Zresztą wydaje mi się, że wiele osób szuka problemów niekoniecznie tam, gdzie są.
Czasem to nie jest tak, że ktoś coś zawalił. Czasem projekt się bardzo szybko rozrasta i po prostu trudno nadążyć za zmianami. I myślę, że tak było w Widzewie.
Martyna Pajączek, nowa prezes Widzewa Łódź
***
Łatwo mówić, ale jednak zejście na trzeci poziom rozgrywek z ekstraklasy, gdy ma się wokół kilka propozycji z najwyższej klasy rozgrywkowej wymaga zastanowienia. Myślę, że niewielu zawodników podjęłoby podobną decyzję mając taki wachlarz opcji jak ja. Uznałem, że w Łodzi mam zadanie do wykonania: awans Widzewa. Jego brak będzie moją osobistą porażką.
To, że przychodzę do niższej ligi nie oznacza, że oczekuję, aby przeciwnicy się przede mną położyli. Ważne, żebyśmy prezentowali się dobrze jako zespół, a wtedy zawsze przyjdą okazję do zdobywania bramek. Beze mnie rywale też szczególnie nastawiali się na Widzew. Musimy sobie umieć radzić z rolą faworyta. Nie jestem cudotwórcą i nie dam klubowi awansu w pojedynkę.
Marcin Robak, napastnik Widzewa Łódź
***
Podpisanie kontraktu z Widzewem ma więc dla mnie wymiar sentymentalny, zwłaszcza że tata [Bogusław] też tutaj pracował. Krótko, bo… osiem dni, więc pod tym względem już go przebiłem.
Marcin Kaczmarek, trener Widzewa Łódź
***
Nasze kluby zmierzają w ślepą uliczkę. Załamuje mnie polityka transferowa. Sprowadzanie zawodników z zagranicy. Większość zamiast nazwisk mogłaby nosić na koszulkach ten sam nadruk – „zagadka”. Polski rynek transferowy to maszyna losująca. Albo się facet sprawdzi, albo nie. Zobaczymy. Taki piłkarz z zagranicznego odsiewu jest wciągany na pokład i chwilę później nie wiadomo, co z nim robić. Zapomnieliśmy, że zespół musi mieć duszę, koncepcję, atmosferę, swój rytm pracy, a nie być zlepkiem przypadkowych ludzi.
Zbigniew Boniek, prezes PZPN
***
W Polsce mamy wyścig szczurów, ten system nie powoduje, że szkolenie jest lepsze. Liczy się tylko wynik i to jak najszybciej. Obecna formuła rozgrywek sprawiła, że niektórych meczów ekstraklasy nie da się po prostu oglądać, to jest rąbanka, granie na wynik, czyli strzelić gola po stałym fragmencie gry, cofnąć się, próbować utrzymać rezultat. W szesnastozespołowej lidze tylko jedna drużyna powinna być zdegradowana, a przedostatnia grałaby baraż z drugim zespołem pierwszej ligi. To byłoby o wiele korzystniejsze dla krajowej piłki.
Artur Płatek, doradca zarządu Górnika Zabrze
***
Kogo ja mam trenować? Gdzie jest normalnie? W Polsce są może 3-4 kluby, w których warto pracować. Moją ambicją nie jest to, żeby zdobyć mistrzostwo Polski, zarabiając 40 tys. zł i cały czas wszystkim się denerwować. Zaczynając od tego, czy dostaniesz regularnie pensję, czy tamtego przestanie boleć paznokieć albo czy po dwóch przegranych meczach dwóch twoich piłkarzy nie pójdzie naskarżyć do prezesa. Nie mam do tego nerwów.
Tomasz Hajto, były reprezentant Polski
***
Dlaczego miałbym wracać do słabszej ligi, za mniejsze pieniądze? Ostatnio wrócił Paweł Wszołek. Szczerze mówiąc nie rozumiem, po co to zrobił.
Nie wyobrażam sobie, by stanąć po meczu pod trybuną i słuchać, jak kibice mnie obrażają. To są śmieszne obrazki. Myślę, że gdyby mnie to spotkało, miałbym to gdzieś, poszedłbym do szatni.
Adrian Mierzejewski, zawodnik chińskiego klubu Chongqing SWM
***
Inni zawodnicy patrzyli na niego podejrzliwie. Znali go z Twittera i na takiego Grabarę czekali. Podchodzili nieufnie, jak pies do jeża. Obie strony się obwąchiwały.
Czesław Michniewicz, trener reprezentacji do lat 21
***
To tak jak w świecie zwierząt. Najsilniejszy przetrwa. Ja przetrwam. Nigdy nie pokazywałem światu: o, patrzcie mam tyle i tyle pieniędzy, noszę takie i takie ciuchy. Zdarzyły się z mojej strony jakieś głupie komentarze, ale to na pewno nie z tego powodu, że mi odwaliło.
Jeśli ktoś uważa, że udało się mnie sprowokować, to jest w błędzie. Ja po prostu umiem odbić piłeczkę na drugą stronę. Gdybym naprawdę łatwo ulegał na wszelkie prowokacje, to moje tweety trąciłyby o jakąś patologię. Bo niektórym naprawdę się należało.
Kamil Grabara, bramkarz Aarhus i reprezentacja Polski do lat 21
***
Nie lubię kapitanów, których domeną jest wokalność. Ktoś krzyknie raz, potem drugi, trzeci, piąty, dziesiąty i w końcu ten jego krzyk już nic nie zmienia. Nie tędy droga. Dobry kapitan wyróżnia się nie tylko osobowością, ale przede wszystkim postawą na boisku. Przyjęło się, że najlepsi kapitanowie to bramkarze albo środkowi obrońcy, ale moim zdaniem dobrym liderem można być na każdej pozycji.
Radek [Majecki], jeździliśmy razem na U16, U17, U18... I zawsze ja grałem, a ty zawsze siedziałeś. To nie jest mój jakiś bardzo dobry kolega, ale szanuję go za grę w Legii, w europejskich pucharach. Nie zdobył mistrzostwa Polski, ale przynajmniej się o nie otarł. Życzę mu jak najlepiej.
Jak napiszę, że ktoś należy do "kwiatu polskiego bramkarstwa", to też prowokuję, ale nikogo nie krzywdzę. Wystarczy odrobina poczucia humoru, żeby się z tego zaśmiać. Ludziom brakuje dystansu do siebie. Najbardziej mnie bawi jak ktoś popełni błąd i nagle znika z social media na trzy tygodnie. Co to zmienia, że popełniłeś błąd? To się zdarza. Mnie również. Sam wstawiam swoje bramki jak coś "zawalę". I ktoś mi pisze: "Zajmij się graniem w piłkę, a nie siedzeniem na Twitterze". Jeśli jesteś perfekcyjnym hydraulikiem i nigdy nie popełniłeś błędów, to możesz mi tak pisać. Ale jeśli jak człowiek popełniasz w życiu błędy, to nie rozumiem tego...
Kamil Grabara, bramkarz Huddersfield Town
***
Każdemu piłkarzowi życzę, aby zagrał na mistrzostwach Europy i mundialu. Takie wspomnienia na zawsze zostają w głowie. Rzuty karne ze Szwajcarią i Portugalią, stres, emocje, wyjazd na mecz, adrenalina w autobusie, wsparcie kibiców. Po to gra się w piłkę. Nikt mi tego nie zabierze.
Memy, docinki, komentarze – jasne, że w dużej mierze sobie zasłużyłem. Zaliczałem wpadki, ale zawsze na pierwszym miejscu była piłka. Miejsce w kadrze wywalczyłem sobie podczas zgrupowań. Nikomu nic nie zabrałem. W Polsce wygrałem wszystko – mistrzostwo, Puchar Polski, Superpuchar. Wyjechałem za granicę, długo utrzymałem się w kadrze. Ludzie o tym zapominają.
Sławomir Peszko, były reprezentant Polski, zawodnik Lechii Gdańsk
***
Wielu mnie skreśliło, ale krytyka to dla mnie akurat powód do motywacji. Tyle się o sobie już nasłuchałem, że obronię się tylko postawą na boisku.
Chcę, żeby młodsi wywierali presję, ale nikomu nie oddam miejsca za darmo. Gra w kadrze to największa duma. Sam nigdy z niej nie zrezygnuję. Dopóki dostaję powołanie, stawiam się w Warszawie i walczę na sto procent. Ostatniego słowa jeszcze nie powiedziałem.
Kamil Grosicki, pomocnik Hull City
***
To wredne, co powiem, ale Grosicki nie miał prawa strzelać [zdobył bramkę w meczu z Izraelem], bo to powinna być strata piłki. Decyzja, którą podjął, świadczy o tym, że nie ma przeglądu pola, świadomości własnego potencjału lub jego braku i kiedy już szybko biegnie, to niczego nie widzi. Szybciej biega niż myśli.
[Sebastian] Szymański jest dobrze wyszkolony technicznie, sporo widzi, widać, że nie pali papierosów – bieganie nie sprawia mu trudności, odpoczywa w truchcie. Odważnie szturmuje reprezentację.
[Mateusz] Klich. Napędza go ambicja, jest inteligentny, szuka gry i piłki, a Zielińskiego piłka ma znaleźć – to jest różnica między nimi. Może piłkarz Leeds wybiera łatwiejsze rozwiązania, ale jest skuteczniejszy.
Czekamy już 50 meczów i mamy czekać kolejne 50? Bez problemu bym z niego zrezygnował. Powołując Zielińskiego, selekcjoner utrzymuje się w nieustannym stanie niepewności. Skoro go bierze, to po to, by dać mu szansę. A on ją znowu marnuje. I tak w kółko... Klich jest aktywny, nie przejmuje się, czy ktoś go lubi, czy on kogoś nie lubi, tylko gra dla drużyny. Nie kalkuluje, że jak dobrze dogra koledze i ten strzeli gola, to w następnym meczu nie wyjdzie od początku, bo tamten trafił. To dla mnie inny rodzaj dojrzałości niż np. Milik. Za moją teorią o Klichu nie idą twarde dowody, ale zdaje mi się, że potrafię dostrzec ludzi dojrzałych i inteligentnych na boisku. Szukam zastępstwa dla kolegi Zielińskiego, bo ten znudził mi się definitywnie.
Maciej Szczęsny, były reprezentant Polski, ekspert TVP
***
[Piotr Zieliński] Musiałby zwolnić blokadę w głowie. Przypuszczam, że nie jest w stanie poradzić sobie z jakąś barierą psychiczną i wziąć na siebie odpowiedzialności, z rozmachem kierując grą. Lider to nie jest, a na to liczono. Moim zdaniem za mało daje kadrze.
Marek Citko, były reprezentant Polski
***
Piotrek [Zieliński] jest jednym z bardziej krytykowanych zawodników, bo wiele się od niego wymaga. Zresztą w tej drużynie każdy miał swój czas, kiedy mocno obrywał. Niedawno część ludzi najchętniej odebrałaby opaskę Lewandowskiemu i posadziła na ławce rezerwowych, a po ostatnim tygodniu musi zamilknąć. Zieliński jest fantastycznym piłkarzem. Podstawowym zawodnikiem reprezentacji. Wybijającym się ponad przeciętność, ale mającym swoje wady – choćby przestoje, gdy znika na 15–20 minut. Wynika to z jego charakteru czy sposobu grania. Jako jedyny potrafi kierunkowo przyjąć piłkę, odwrócić się z nią i od razu zgubić przeciwnika. Jedno dotknięcie i robi przewagę.
Gdybyśmy mieli możliwość Piotrka sklonować i wystawiać trzech Zielińskich w drugiej linii, moglibyśmy myśleć o wielkich wynikach reprezentacji Polski.
Zbigniew Boniek, prezes PZPN
***
Dopóki Lewandowski żyje, musi grać. Co sezon wydaje mi się, że będzie zaczynał dbać o to, by utrzymać poziom i coraz trudniej mu to przyjdzie, a on idzie do góry. To fenomen na skalę światową.
Maciej Szczęsny, były reprezentant Polski, ekspert TVP
***
To trener, który był kluczowy w mojej piłkarskiej karierze. Jestem mu wdzięczny za to, jak teraz wygląda moje życie. Jest świetnym człowiekiem i trenerem. Wiele rozmawialiśmy na temat piłki, życia i wiele się od niego nauczyłem.
Robert Lewandowski o trenerze Jürgenie Kloppie, z którym pracował w Borussii Dortmund
***
Jesteśmy oderwani od rzeczywistości, kierujemy się emocjami. Ja rozumiem, że polscy kibice marzą, aby "Lewy" pokonał Leo Messiego i sięgnął po to chyba najbardziej prestiżowe wyróżnienie w plebiscycie FIFA i "France Football", ale bądźmy poważni. Robert nie zrobił nic spektakularnego, co dałoby mu szansę na walkę choćby z Argentyńczykiem.
Poza ludźmi złośliwymi i tymi, którzy nie mają pojęcia, na czym ten biznes polega, nikt nie podważy mojej roli w zbudowaniu kariery Roberta.
Byłem oskarżany, że popsułem stosunki między nimi. Bzdura, nigdy nie wchodziłem między Kubę [Błaszczykowskiego] a Roberta.
Cezary Kucharski, były agent Roberta Lewandowskiego
***
Jesteśmy dobrą, solidną europejską drużyną, ale nie należymy do ścisłego topu. Raz gramy lepiej, raz gorzej, ale na pewno tracimy mniej goli niż u Adama Nawałki i Waldemara Fornalika. U poprzednika więcej strzelaliśmy, ale coś za coś.
Kamil Glik, obrońca AS Monaco i reprezentacji Polski
***
Osobiście jestem zadowolony. Jak bym nie mógł być, skoro wyrównaliśmy rekord 25 punktów z eliminacji mistrzostw świata 2018? Reprezentacja wykonała zadanie. Do ostatnich trzech turniejów awansowaliśmy w bardzo dobrym stylu. 30 meczów – 22 wygrane, pięć zremisowanych i trzy przegrane. Byliśmy skuteczni. Szkoda, że się tego nie docenia i zawsze patrzy na ciemną stronę księżyca. Taka nasza natura. Klasyczne zdanie: „Wygraliśmy, ale...”.
Drużyna to nie wanna, że jak przecieka, to przyjdzie hydraulik i wszystko fajnie działa przez kolejne lata. Zespół to żywy organizm i przecieki są ciągle – kontuzje, ktoś gra lub nie gra w klubie, ma inne problemy. Wszystko zmienia się dynamicznie, czego dowodem był wirus, jaki opanował kadrę.
Jesteśmy drużyną nieprzyjemną. Mogącą zajść daleko, ale i szybko odpaść. Mamy swoje problemy i słabości, ale przy odpowiednim nastawieniu, powalczymy z każdą reprezentacją.
Jurek to jest zbyt porządny facet dla otoczenia, w którym się obraca. Ze wszystkimi rozmawia, dla wszystkich jest miły, każdy ma go na wyciągnięcie ręki. Jestem zaskoczony poziomem mówienia o nim. To nie jest Jureczek, Juruś, wujek tego czy tamtego, a selekcjoner reprezentacji Polski. Zasługuje na szacunek.
Zbigniew Boniek, prezes PZPN
***
Jerzy Brzęczek rok z hakiem pracuje z kadrą, a w tym czasie nie zagrała ona ani jednego super–meczu. Właściwie jeden cały był niezły, czyli 45 minut towarzysko z Włochami i drugie 45 w spotkaniu eliminacji EURO z Izraelem.
Wojciech Kowalczyk, były reprezentant Polski
***
Mamy piłkarzy i mamy drużynę, co pokazał ostatni mecz z Izraelem i kilka innych. Natomiast niestety nie mamy selekcjonera. Jurka Brzęczka, którego kandydaturę – chcę to podkreślić – bardzo popierałem, przerosła ta funkcja. Jeśli pozostanie na stanowisku, skompromitujemy się w EURO bardziej niż w Rosji.
Jan Tomaszewski, były reprezentant Polski
***
Sam sportowiec czy sam trener – to są bardzo często ludzie uczestniczący w tym od kilkunastu czy nawet kilkudziesięciu lat. I oni mają świadomość tego, że jak chcą żyć w rzece to muszą się nauczyć żyć i zaprzyjaźnić z krokodylami. Ale ich rodziny tego bardzo często nie potrafią. A cierpienie wynikające z tego wraca później do adresata. Bo to że oni umieją sobie z tym poradzić to jest jedna rzecz, ale to że bliscy nie dają z tym rady to druga. I proszę teraz zobaczyć – jeśli dziennikarz powie, że Kowalski nie poradzi sobie na przykład w Bayernie, a później okazuje się, że to nieprawda? Nikt później nie wróci sam z siebie do tego, że nie miał racji, nie powie tego, krytyka idzie w eter.
Damian Salwin, psycholog kadry Jerzego Brzęczka
***
Błagam, nie przesadzajmy. Brzęczek zdobywał doświadczenie na boisku jako bardzo solidny piłkarz przez wiele lat. Charyzma? Był kapitanem drużyny olimpijskiej, w której nie grały grzeczne aniołki. Jurek umiał rządzić w szatni. Zapewniam, w końcu też w niej byłem. Czasami wydaje mi się, że ktoś jest rozczarowany, bo miał innego faworyta na stanowisko selekcjonera. A skoro został nim Brzęczek, teraz obrywa on na zasadzie odreagowania. Jurek zrobił to, co do niego należało – miał być awans i jest.
Piotr Świerczewski, były reprezentant Polski
***
Marzę, by w marcu zagrali z jakąś potęgą. Najwyżej przegrają 0:6, ale przynajmniej zobaczą, gdzie są na tle najlepszych. Kiedyś kadra Franka Smudy dostała baty w Hiszpanii. Wszyscy się śmiali, ale trener postąpił zgodnie ze swoją filozofią – zawsze chciał grać w piłkę i wygrywać. Zabraniał wybijania piłki w trybuny albo kopania jej byle dalej od bramki. Jeśli chcemy zrobić postęp, nie możemy nie próbować grać w piłkę i tylko chować się w okopach. Inaczej, na trzy mecze z Anglią, Niemcami i Holandią dwóch nie przegramy. Tylko co to da?
Maciej Szczęsny, były reprezentant Polski, ekspert TVP
***
Nie powinniśmy teraz wybiegać za daleko w przyszłość. Domu nie buduje się od dachu, dlatego musimy robić krok po kroku, żeby nasz się nie zawalił. Nie jestem w stanie odpowiedzieć, co będzie na EURO 2020. To jeszcze wiele czasu. Jedna kontuzja może zmienić wszystko, a my nie mamy takich zasobów, żeby przebierać w stu piłkarzach mogących powalczyć o miejsce w kadrze. Zdajemy sobie sprawę ze swojego potencjału. Jesteśmy drużyną, która może robić wielkie niespodzianki, a czasami polec na polu bitwy. Mamy swoje plusy i minusy. Musimy teraz solidnie popracować, żeby pozytywy ukryły mankamenty. Ale trzeba to robić konsekwentnie, a nie w procesie rewolucji.
W czym piłkarze z Portugalii są lepsi od nas? Zgadzam się, że mają lepszą technikę. Chciałbym zrozumieć, co się kryje za tym, gdy mówicie, że trzeba inaczej szkolić. Czy jeśli nasza reprezentacja wygra mistrzostwo Europy, to będzie znaczyło, że lepiej szkolimy. Błaszczykowski strzeliłby Portugalczykom karnego, wygralibyśmy z nimi, pokonali Walię i gralibyśmy w finale. I mówilibyście, że mamy znakomite szkolenie.
Nigdy nie zostaniemy Portugalczykami piłki.
Zbigniew Boniek, prezes PZPN
Cytaty pochodzą z: se.pl, „Piłka Nożna”, rp.pl, onet.pl, przegladsportowy.pl, wp.pl,
uefa.com, polsatsport.pl. sport.tvp.pl.
Przynależność klubowa osób udzielających wypowiedzi w dniu ich udzielania.
▬ ▬ ● ▬