Zastanów się dwa razy. Nawet trzy

Fot. Trafnie.eu

W ojczyźnie prawdziwa euforia. Jak zawsze gdy towarzyszy transferowym spekulacjom, brakuje w niej trzeźwego spojrzenia na dość oczywiste fakty.

Rodzime media donoszą z prawdziwym podnieceniem, że Krzysztof Piątek może zmienić klub. Na razie jeszcze jest zawodnikiem Başakşehiru, dla którego strzelił w tym sezonie w lidze tureckiej 19 bramek. Ale za chwilę może wybuchnąć „transferowa bomba” (za: sport.pl):

„W tureckich mediach od pewnego czasu pojawiają się doniesienia o możliwym transferze Polaka - mają się nim interesować lokalni potentaci. "Galatasaray i Trabzonspor pokłóciły się: Celem jest transfer Piątka" - czytamy w artykule portalu nefes.com.tr.

Oba kluby "podwijają rękawy" i "ścigają się", aby sprowadzić Piątka, który w obecnym sezonie "dokonuje cudów w Basaksehirze". W przypadku stambulczyków 29-latek był rozpatrywany jako następca Victora Osimhena, który po sezonie najpewniej zakończy wypożyczenie i wróci do Napoli (a następnie zmieni klub). Jednak ostatnio nowych wieści w tej sprawie brakuje, a bardziej realny wydaje się transfer do drugiego z wymienionych zespołów”.

W relacjonowaniu transferowych spekulacji dotyczących Piątka wyczuwam wielkie podniecenie. Jak zawsze, gdy pojawia się podobny temat dotyczący polskich piłkarzy i ewentualnej zmiany przez nich klubów. Galatasaray Stambuł czy Trabzonspor to z pewnością znacznie wyższa półka niż Başakşehir. I tu pojawia się problem, przynajmniej dla mnie, bowiem potencjalne przenosiny Piątka są relacjonowane, nie pierwszy raz zresztą, raczej bezrefleksyjnie.

Analiza jego kariery dowodzi niezbicie, że musi trafić na swoje miejsce w odpowiednim czasie, by błyszczeć. Najpierw takim miejscem była włoska Genoa, gdzie został okrzyknięty absolutną rewelacją nie tylko Serie A, ale całego europejskiego futbolu. Niestety puściły wtedy hamulce wielu redaktorom kreującym go na gwiazdę, którą nie był i nie miał prawa być. Nie należałem na szczęście do tego grona, więc nie mogłem przyłożyć ręki do rychłego upadku polskiego napastnika. Nastąpił zaraz po transferze do Milanu, przed którym lojalnie ostrzegałem. Ale tego typu apele wtedy bardzo źle się klikały, więc kto by ich słuchał.

Piątek potrzebował aż czterech i pół sezonu, by po występach w czterech klubach (AC Milan, Hertha Berlin, Fiorentina, Salernitana) znów trafić w odpowiednim czasie w odpowiednie miejsce, czyli do zespołu ze Stambułu, który pozostaje jednak w głębokim cieniu miejscowych potęg w tureckiej piłce.

Doświadczenie uczy więc, że skoro tak dobrze się sprawuje w Başakşehirze, żadnej zmiany dokonywać nie powinien, bo istnieje całkiem spore prawdopodobieństwo, że może się okazać niestety zmianą na gorsze. Tak było we Włoszech z Genoą i Milanem. Dlatego gdy pojawia się temat kolejnego transferu Piątka, chciałbym do niego zaapelować → patrz tytuł.

▬ ▬ ● ▬