2025-03-19
Zaskoczeni? Czym?
Przeczytałem tekst, którego autor wydaje się skonsternowany faktami związanymi z polską piłką. Ja wręcz przeciwnie, czego dowody dawałem wielokrotnie.
Ten tekst dotyczy młodych polskich zawodników, uważanych za najbardziej utalentowanych. I tu zaczyna się problem (za: sport.pl):
„Polska młodzież wcześnie wyjeżdża za granicę i przeżywa tam raczej załamanie kariery niż jej rozkwit. Niedawno prezentowaliśmy listę najdroższych transferów młodych Polaków z ekstraklasy na Zachód z ostatnich lat i tylko jeden z dziesięciu wyceniany jest dziś drożej, niż wynosiła suma, którą za niego zainkasował polski klub. A na liście są takie talenty jak: Jakub Moder, Kacper Kozłowski, Michał Skóraś, Jakub Kamiński.
Skalę dramatu polskiej kadry pokazują różnego rodzaju rankingi wartości młodych piłkarzy takie jak np. Transfermarkt. Tam wśród 350 najwyżej wycenianych zawodników 23-letnich i młodszych nie ma ani jednego Polaka. Są Ekwadorczycy, Albańczycy, Wenezuelczyk, Islandczyk, Kostarykanin, zawodnicy z Mali, Wysp Zielonego Przylądka i Burkina Faso oraz z dziesiątek innych wyżej notowanych krajów, a zawodnika znad Wisły, Odry lub Warty ani jednego. Dopiero poniżej 351. miejsca wśród zawodników wycenionych na 10 mln euro są Mateusz Bogusz i Nicola Zalewski. Obaj mają po 23 lata. I to już wszyscy Polacy, którzy mieszczą się w pierwszej pięćsetce”.
Ten fragment powinien być dedykowany w pierwszej kolejności wszystkim zwolennikom przepisu o młodzieżowcu, wprowadzonemu przed kilkoma laty, a dziś dogorywającemu w konwulsjach, co nie dziwi:
„Czyli piłkarskim decydentom znów się nie udało z genialnym pomysłem wpływającym w cudowny sposób na podniesienie poziomu ligowych rozgrywek”.
Wyśmiewałem pomysł od początku, a smutna refleksja o polskich talentach, czy raczej ich braku, dobitnie dowodzi, że żadne przepisy nie pomogą wychować naprawdę zdolnych piłkarzy. Bo gdyby pomagały, czyż po tych kilku latach funkcjonowania wspomnianego przepisu, rodzima liga nie powinna wręcz obrodzić młodymi talentami, którym stworzono w niej wręcz cieplarniane warunki?
„Zawsze przy okazji „szrotu/złomu” w tle musi się pojawiać „zdolna polska młodzież”, której zagraniczni wyrobnicy zabierają miejsce w drużynach. Ale gdy przedstawiciele tej zdolnej młodzieży trafią za granicę, ich umiejętności bywają brutalnie zweryfikowane”.
Biorąc pod uwagę dziesięciolecia zaniedbań związanych ze szkoleniem młodych piłkarzy, można się przekornie cieszyć, że jednak kogoś udaje się jeszcze wychować. Ale jeśli nawet kluby w Ekstraklasie nie mają ośrodków treningowych o choćby elementarnym standardzie, to jak i z kim mamy konkurować w tym względzie?!
Aż ktoś siada, zaczyna sporządzać kolejny ranking europejskich (światowych) talentów i okazuje się, że brak w nim naszych orłów. Niektórzy są zszokowani, choć nie wiem dlaczego. Lecz tylko do momentu, aż jakiegoś grajka uda się jego agentowi gdzieś wcisnąć do zagranicznego klubu, co zostanie w mediach znów odnotowane z euforią.
▬ ▬ ● ▬