2018-01-25
Więcej do zyskania czy stracenia?
Rozlosowano skład grup w Lidze Narodów. Reprezentacja Polski ma szansę potwierdzić, że zasługuje na zajmowane ostatnio wysokie miejsca w rankingach.
Liga Narodów to nowe rozgrywki wymyślone przez UEFA. Takie nieformalne mistrzostwa Europy w nieco innej formie. W dużym skrócie - wszystkie reprezentacje podzielono na cztery ligi zgodnie z miejscem w rankingu UEFA, a w każdej z nich na grupy po trzy lub cztery drużyny. Mecze rozgrywane będą od września do listopada tego roku. Zwycięzcy grup wystąpią w finałach w roku następnym.
W odróżnieniu od eliminacji do mistrzostw Europy najlepsi mają grać z najlepszymi w najwyższej lidze, a słabeusze między sobą w najniższej. Żeby ci ostatni się nie buntowali, że zdani są wyłącznie na własne towarzystwo, musieli dostać jakąś nagrodę. Będzie nią bezpośredni awans na EURO 2020 z każdej ligi. Dla tych (naj)słabszych nowe rozgrywki staną się więc ważniejsza niż eliminacje do mistrzostw Europy!
Zbigniew Boniek wypowiedział się o Lidze Narodów wręcz z bezgranicznym entuzjazmem. Po prostu nie widzi słabych stron. Czy tylko dlatego, że jest w Komitecie Wykonawczym organizacji, która nimi zarządza?
Ja jednak bez trudu dostrzegłem słabe strony już wcześniej, więc zachęcam do pogłębienia tematu klikając w ten link. Lepiej najpierw dajmy szansę rozgrywkom, niech zakończy się ich inauguracyjna edycja, może nawet i następna, a dopiero potem będziemy oceniać.
Na razie chciałbym ocenić najwyżej tytuły w stylu - „koniec z nudnymi meczami towarzyskimi” - stanowiące efekt wybujałej wyobraźni autorów. Sugerują bowiem, że Liga Narodów raz na zawsze rozprawi się z meczami towarzyskimi, jakby stanowiły największe zło współczesnej piłki. I że niby po to ją wymyślono, co jest nieporozumieniem.
Mecze towarzyskie nadal będą rozgrywane, jeśli ktoś znajdzie na to ochotę. Tylko terminów będzie mniej. A Ligę Narodów wymyślono po to, by zarobić dodatkowe pieniądze. Rozgrywane w jej ramach mecze UEFA sprzeda telewizjom jako nowy produkt w pakiecie, dzięki czemu więcej zarobi. Zarobią wszyscy, bo zyski będą większe, niż przy sprzedaży we własnym zakresie przez federacje praw do pokazywania poszczególnych meczów towarzyskich.
Na razie chyba jestem wyjątkiem, który tak dogłębnie stara się zanalizować nowe rozgrywki będące w środę dyżurnym tematem nie tylko sportowych mediów. Ponieważ orły Nawałki znalazły się w najwyższej lidze, było oczywiste, że muszą trafić na silnych rywali. I trafili. Zagrają w grupie z Portugalią i Włochami.
W sumie więc Liga Narodów oznacza rozegranie zaledwie czterech meczów. Tylko zwycięzcy czterech grup powalczą dalej. Rozpatrywanie szans na razie nie ma sensu, bo nikt nie wie jaki poziom będą reprezentowały drużyny po finałach mistrzostw świata.
Wiadomo najwyżej, że motywacja reprezentacji Włoch, która w nich nie wystąpi, będzie na światowym poziomie. Jeśli ktoś chce się rewanżować Portugalii za odpadnięcie po karnych w ćwierćfinale EURO 2016, to bardzo dobrze. Dodatkowa motywacja się przyda. Czyli nasze orły będą miały okazję udowodnienia, że zasługują na wysokie miejsca zajmowane ostatnio w rankingach.
Radziłbym jednak za bardzo nie pompować się Ligą Narodów. Warto sobie uświadomić, że dla Polski, przynajmniej w pierwszej edycji, jest więcej do stracenia niż do zyskania. Zyskać można najwyżej więcej pewności siebie, jeśli zdoła pokonać jednego z rywali. Bo trudno oczekiwać, że wygra inauguracyjne rozgrywki.
Trzeba raczej uważać, by nie zająć ostatniego miejsca w grupie, co przy zaledwie trzech drużynach i ich klasie nie jest wcale trudne. A to oznacza spadek do niższej ligi i grę już ze słabszymi rywalami w kolejnej edycji. Jeśli Polsce udałoby się utrzymać w tej najwyższej, uznałbym to za ogromny sukces.
▬ ▬ ● ▬