2014-08-21
Turyści z Polski
Legia poleciała do Kazachstanu na mecz Ligi Europejskiej i zremisowała w Aktobe. Wynik trzeba uznać za sukces, bo gospodarze wystąpili w znacznej przewadze.
To nie pomyłka, bo pojedynki były dwa. Powyższa uwaga odnosi się do pierwszego. Kazachski portal Sports.kz poświecił przyjezdnym spory artykuł: „Aktobe: Polacy w mieście”. Nie chodzi jednak o piłkarzy Legii, ale ich kibiców.
Wcześniej na stronie „Ultras.kz News” goście z Polski zostali szeroko zapowiedziani. Zdecydowanie obszerniej niż na innych kazachskich stronach omawiano wady i zalety piłkarzy z Warszawy. Chuligańska fama zrobiła swoje, więc redakcja Sports.kz wysłała w miasto swojego reportera, który ostro zabrał się do pracy.
Najpierw odwiedził hotel w Aktobe, w którym zamieszkało trzydziestu Polaków, z około pięćdziesięcioosobowej grupy, która pojawiła się w Kazachstanie.
„Zachowują się głośno, śpiewają piosenki. No, ale to kibice...” - usłyszał reporter w recepcji hotelu.
Dowiedział się też, że:
„Personelu nie zaczepiają, żadnych incydentów nie było. Obok naszego hotelu bójek też nie było”.
Ale trochę dalej były. W internecie można znaleźć filmiki z nocnych burd w centrum Aktobe. Według informacji zamieszczonej na stronie „Ultras.kz News” 30-35 miejscowych chuliganów starło się z 20 kibolami Legii.
Redaktor Sports.kz próbował porozmawiać z tymi z Polski, ale ci go, mówiąc delikatnie, olali. Nie chcieli odpowiadać na pytania. Nie chcieli też, by robiono im zdjęcia. Próbował pytać:
„Jesteście ultrasami”?
Usłyszał tylko:
„Nie, my turyści”.
Poskarżył się jeszcze, że go otoczyli, dając wymowniej do zrozumienia, że nie mają ochoty na żadną wymianę zdań.
„Większość była dobrze zbudowana. Mieli tatuaże na nogach, rękach i plecach” - tak zakończył swój reportaż.
Warto by jeszcze wspomnieć jak zakończyło się drugie starcie w Aktobe, to na boisku. Legia wygrała 1:0. Szczerze mówiąc więcej się spodziewałem po... gospodarzach. Warunki gry dyktowali jednak goście. W pierwszej połowie i na początku drugiej pokazali, że mają zdecydowanie większy potencjał. Później pozwolili grać Kazachom. Przynajmniej jedną bramkę mogli (nawet powinni!) stracić. Ale nie stracili, co dobrze o nich świadczy. Mieli szczęście? Na pewno, ale na nie też trzeba zapracować.
Nad Legią bym się nie pastwił, bo jeśli mecz toczy się w temperaturze prawie czterdziestu stopni, trudno żeby piłkarze nie „siedli” w końcówce. Miejscowi na pewno bardziej są do takich warunków przyzwyczajeni.
Zawodnicy Legii chyba nie byli też przyzwyczajeni, że ich hotel po meczu obrzucono kamieniami. Czyli w Aktobe atmosfera była gorąca, nie tylko ze względu na temperaturę powietrza. Jeśli ktoś z Kazachstanu, poza piłkarzami, przyleci za tydzień na rewanż do Warszawy, też będzie gorąco. Zapytajcie kibiców Celtiku, którym w lipcu skrojono tu dwie flagi. Coś na ten temat wiedzą.
▬ ▬ ● ▬