Trenerski nieudacznik z protezą

Miałem nadzieję, że dwa ostatnie mecze reprezentacji kogoś czegoś nauczą. Niestety, jeden domorosły geniusz jeszcze bardziej się zapętlił w swoich wywodach.

Mój ulubiony ulubieniec Jan Tomaszewski zabrał głos po debiucie Adama Nawałki w roli selekcjonera. Albo inaczej – ktoś, nie wiem po co, znów zapytał go o zdanie. Jeśli pyta się o zdanie człowieka, który z podziwu godną regularnością się kompromituje, pytający sam wystawia sobie cenzurkę, gdy nie próbuje go nawet skontrować. A materiału do tego ma przecież aż w nadmiarze.

Nie mogę pozostać bierny, bo takie głupoty trzeba obśmiewać na gorąco, zanim utrwalą się w naiwnych głowach, do których są adresowane. Otóż dzielny poseł PiS zabrał głos dwa razy, po każdym z dwóch ostatnich meczów reprezentacji. W ciągu zaledwie czterech dni zdążył sobie zaprzeczyć. Byłbym w szoku, gdy się ze sobą… zgodził.

Nie rozumiem dlaczego Tomaszewski, oceniający trenerów, jest w mediach ciągle tytułowany - „legendarny bramkarz”. W tym przypadku trzeba raczej bazować na jego dorobku szkoleniowym. Dlatego bardziej pasuje określenie „trenerski nieudacznik”. Dla pana Jana T. kiedyś nawet Orzeł Łódź, to były za wysokie progi…

No więc ten trenerski nieudacznik postanowił ocenić drużynę nowego selekcjonera po porażce ze Słowacją 0:2. Zapytał go o to dziennik.pl, a on odpowiedział:

„Nic się nie stało. Nie róbmy z tej porażki tragedii. Ta kadra potrzebuje czasu, żeby się zgrać”.   

I jeszcze godny uwagi fragmencik:

„Trzy treningi i jeden mecz to za mało. Dajmy im czas. Ja wierzę w Adama Nawałkę”.

Brawo, jasna i klarowna deklaracja. Szkoda tylko, że na… cztery dni. Po meczu z Irlandią Tomaszewski zastosował swój ulubiony manewr – zwrot o sto osiemdziesiąt stopni!

„Te dwa mecze zostały zmarnowane” – zagrzmiał w TVN.

Zastanawiał się nad selekcją Nawałki:

„Nie wiem, dlaczego wypromował zawodników z Górnika Zabrze”.

Choć cztery dni wcześniej gadał tak:

„Selekcjoner będzie próbował różnych wariantów. Tylko w ten sposób przekona się, kto nadaje się do gry w jego zespole”.

A to jego wywody z października, zaraz po wyborze nowego selekcjonera:

Daję sobie uciąć rękę, że drużyna pod wodzą Adama Nawałki będzie grała tak, jak wszyscy sobie życzymy”.

Naprawdę o niczym innym nie marzę! Ale trenerskiemu nieudacznikowi na wszelki wypadek zamówię protezę, bo jeszcze z dziesięć razy może zmienić zdanie na ten temat.  

▬ ▬ ● ▬