Towarzystwo pomocy byłym…, cz. 2

Fot. Trafnie.eu

Napisał do mnie znajomy dziennikarz z Czech. Zapytał, co w Polsce wiadomo na temat jednego z jego rodaków. Myślałem, że źle zrozumiałem pytanie. Jednak…

Zrozumiałem dobrze, bo chodziło mu o... długi piłkarza Adama Hlouška. To, między innymi, były zawodnik Legii Warszawa i Termaliki Nieciecza, a obecnie czeskiego klubu Trinity Zlín. Znalazłem jeden tekst poświęcony omawianej kwestii (za: przegladsportowy.onet.pl):

„Przed przyjściem do Niecieczy Hlousek próbował znaleźć (lub był proponowany) w innych polskich klubach. Przynajmniej dwa z niego zrezygnowały po przeprowadzeniu wywiadu środowiskowego – zawodnik ma ogromne długi, pożycza pieniądze u kolegów w zespołu, nie reguluje należności”.

Później było tylko gorzej, dlatego właśnie:

„Hlousek złożył w sądzie w Hradcu Kralove wniosek o upadłość. Zgodnie z prawem występujący o upadłość przedstawia dokumenty o dochodach i deklaruje spłatę części długów – zwykle 30 proc. Kilka dni temu sąd wezwał piłkarza do uzupełnienia wniosku. W komplecie dokumentów jest lista wierzycieli Hlouska z podziałem na osoby fizyczny i podmioty z Czech i zza granicy.

Na pierwszej liście widnie 27 pozycji, m.in. były piłkarz Legii Tomas Necid (332 tys. koron, tj. 66 tys. zł), zawodnik Sparty Praga Ondrej Celustka (7,6 mln koron, tj. 1,5 mln zł), były gracz Bruk-Betu Termaliki Michal Bezpalec (46 tys. koron, tj. 9 tys. zł). Do tego firmy pożyczkowe, leasingowe. Lista zagranicznych wierzycieli jest krótsza, na niej jest 8 pozycji. Cztery banki polskie (najwyższa kwota 200 tys. zł w Santander Bank), jeden niemiecki, Urząd Skarbowy w Tarnowie, ZUS i Kasper Hamalainen. Finowi Hlousek winien jest 224 tys. euro”.

Długi to zawsze przykry temat, dla obu stron. Niestety nie stanowi dla mnie aż takiego zaskoczenia jeśli chodzi o piłkarzy. Sam znam przypadek jednego z Polski, który dosłownie pierwszego dnia po transferze do Anglii pożyczył pieniądze od kolegi z nowej drużyny argumentując, że dopiero przyjechał, jeszcze nie ma konta w banku, jeszcze więc nie dostał przelewu od nowego pracodawcy, itp., itd. Kolega pieniądze pożyczył, bo nie zrobił „wywiadu środowiskowego”. Czy je odzyskał? Nie wiem, raczej wątpię.

Takie przypadki się niestety zdarzają, jak zdarzają się ludzie w każdej branży, jak mniemam, którzy dość lekko podchodzą do życia. W tej piłkarskiej jest ich naprawdę sporo. Gdy czytam o podobnych przypadkach, od razu przypomniała mi się publikacja danych, przed dziesięcioma laty, przez organizację charytatywną XPro, zajmującą się pomocą byłym profesjonalnym piłkarzom w Wielkiej Brytanii i Irlandii:

„Już sam fakt, że powstała, świadczy, że coś z piłkarzami jest nie tak. A jest na pewno. XPro można by śmiało nazwać »towarzystwem pomocy byłym milionerom« albo »świeżym bankrutom«.

Dane przez nią ogłoszone były absolutnie przerażające – sześćdziesiąt procent piłkarzy z Wysp Brytyjskich staje się bankrutami w ciągu pięciu lat od zakończenia kariery!!! Jeden na trzech w tym samym czasie się rozwodzi”.

Jak widać dziesięć lat minęło, a problemy te same, przynajmniej dla niektórych. A puenta do tekstu napisanego przed dekadą ciągle aktualna:

„Gdy zechcecie narzekać, że musicie za dużo płacić za bilety, by obejrzeć piłkarskie gwiazdy, zawsze możecie się pocieszyć. Za pięć lat milionerów, na których teraz patrzycie, może nie być stać nawet na taki bilet…”

▬ ▬ ● ▬