2019-02-20
To nie lista przebojów
Jerzy Brzęczek odpowiadał na konferencji prasowej na pytania przed marcowymi meczami eliminacyjnymi do EURO 2020. Było dokładnie tak, jak przypuszczałem.
Od kilku tygodni odnoszę wrażenie, że oba mecze – najpierw z Austrią w Wiedniu, a trzy dni później z Łotwą w Warszawie – stanowią tylko tło, konieczny dodatek do czegoś znacznie ważniejszego. Właściwie kogoś, bo chodzi o potencjalny występ w obu Krzysztofa Piątka.
Temat pojawia się odkąd zadebiutował w barwach Milanu, czyli pojawia się praktycznie codziennie. A selekcjoner jest zaocznie przywoływany do tablicy, by się wytłumaczyć, co ma zamiar z tym zrobić. Dostał wręcz zadanie domowe do wykonania, z którego zostanie rozliczony za miesiąc z kawałkiem.
Wniosek z tych wszystkich tekstów i rozważań płynie oczywisty – DLA PIĄTKA MUSI SIĘ ZNALEŹĆ MIEJSCE W PODSTAWOWYM SKŁADZIE! BRZĘCZEK NIECH ROBI CO CHCE, BYLE MU TO MIEJSCE ZNALAZŁ. A jeszcze na dokładkę w tle pojawia się Arkadiusz Milik. Dlatego wiedziałem, że na wspomnianej konferencji prasowej może padnie jedno pytanie, może dwa na inny temat, a potem się zacznie. I oczywiście się zaczęło.
Żądanie od trenera, by zmienił sposób gry drużyny, byle tylko pomieścić w niej konkretnych zawodników, stanowi dowód kompletnego niezrozumienia zasad futbolu. Brzęczek nagabywany o miejsce dla Piątka, starał się na konferencji dyplomatycznie tłumaczyć, więc za wiele konkretnego nie powiedział:
„Chyba wszyscy jesteśmy zadowoleni z tego, że nastał taki czas, kiedy mamy trójkę wspaniałych napastników, którzy strzelają gole w najmocniejszych klubach czołowych lig w Europie. Niektórzy mówią, że to taki pozytywny ból głowy. Jeśli chodzi o ustawienie, to decyzje zostaną podjęte przed pierwszymi spotkaniami. Niesamowite jest to, jak radzie sobie Krzysiek Piątek po przejściu do AC Milan. Możemy sobie wyobrazić, że w kadrze zagramy trójką napastników. W trzech dotychczasowych meczach już wystąpiliśmy z dwoma napastnikami. Możliwe jednak, że będziemy mieli także takie mecze, że nie wszyscy z naszych napastników będą na boisku. Najważniejsze jest dobro drużyny i optymalne ustawienie. Piłkarze o tym doskonale wiedzą, czasem mogą się pogniewać, ale najważniejszy jest nasz wspólny cel”.
Reprezentacja to nie lista przebojów, ale drużyna i jako taka powinna być budowana w określony sposób. Czyli ktoś musi stać w bramce, ktoś inny jest od strzelania bramek, a między nimi jeszcze dziewięciu innych dobranych i poskładanych w odpowiedniej proporcji tak, by nawzajem do siebie pasowali.
I tu pierwsza fundamentalna uwaga – KAŻDY ZAWODNIK WART JEST TYLKO I WYŁĄCZNIE TYLE, ILE ZNACZY DLA KONKRETNEJ DRUŻYNY! Dlatego mniej ważne, jak prezentuje się w klubie, choć warto, by prezentował się jak najlepiej. Najważniejsze jak ważny jest dla reprezentacji, ile może jej dać.
Choć Piątek swoimi wyczynami w Serie A przerósł moje wszelkie oczekiwania, dla reprezentacji niewiele dotąd znaczył. Nawet w meczu, w którym strzelił bramkę. Dlatego z Robertem Lewandowskim na razie równać się nie może.
Nie wiem jak postąpi Brzęczek, czy ostatecznie wypuści do boju Piątka w podstawowym składzie. Dla mnie najważniejsze, by był to skład gwarantujący choćby remis w pierwszym meczu z Austrią. Przynajmniej w teorii wydaje się najtrudniejszym w tych eliminacjach. Dlatego szalenie ważne, by nie zacząć ich od porażki.
Warto podeprzeć się jeszcze jednym powiedzeniem – maszyna jest tak dobra, jak najsłabsza jej część. A słabych części niestety ostatnio w reprezentacji nie brakowało. Może więc warto więcej uwagi poświecić optymalnemu zestawieniu pomocy i obrony, zamiast zastanawiać się, kto powinien wystąpić w ataku?
▬ ▬ ● ▬