2016-02-21
...to na pewno nie wszystko
Zastanawiałem się nad najciekawszymi wydarzeniami kończącego się weekendu.
Zastanawiałem się długo, aż przyszła mi do głowy trochę przewrotna puenta.
Bo właściwie co takiego ciekawego się wydarzyło? Robert Lewandowski strzelił w Bundeslidze kolejną bramkę. Cóż w tym dziwnego? Gdyby nie strzelił, to dopiero byłoby wydarzenie. Choć trzeba szczerze przyznać, na skandal zakrawa, że to tylko jedna bramka. Dlaczego nie dwie panie Lewandowski? Proszę się poprawić w następnym meczu. Bo jak nie, a jeszcze nie daj Boże nie strzeli nic, to w jednym z portali przeczytam znów (ich ulubione określenie na taką okazję) o „bezzębnym Lewandowski”.
Arkadiusz Milik wrócił do podstawowego składu Ajaksu i zdobył dwa gole. Cóż w tym niezwykłego? Dla mnie nic, tak jak nie było niczego niezwykłego, że wcześniej trafił na ławkę. Już to obszernie wyjaśniałem i mogę tylko dodać – na pewno się powtórzy, i jedno, i drugie.
To może wydarzenia w Ekstraklasie zasługują na szczególną uwagę? Na pewno robi się ciekawie. Ale na pewno też za wcześnie na wyciąganie wniosków. Już kiedyś apelowałem o cierpliwość i zabieranie się za takie co najmniej po trzech, a nawet pięciu kolejkach. Bo jak nie, może być, jak z pewnym komentarzem po zwycięstwie Lechii 5:0 przed tygodniem. Dowiedziałem się z niego, że ta drużyna naprawdę potrafi… Na razie potrafiła dostać w plecy w kolejnym meczu ligowym w Kielcach.
W moim mocno (nawet bardzo!) subiektywnym zestawieniu wydarzeniem weekendu był... wywiad w „Przeglądzie Sportowym” z Jackiem Bąkiem, kiedyś reprezentacyjnym obrońcą i zawodnikiem między innymi Olympique Lyon. I związane z nim pewne skojarzenie. W wywiadzie znalazłem taki fragment:
„Początkowo ubierałem się w tanich sklepach. W końcu pomyślałem: ja to pierd…. Gram lepiej od wielu gości z zespołu, a mam chodzić w tanich ciuchach z Leclerca? Poznawałem wielu ludzi, inny świat. Wynajmowaliśmy z chłopakami z zespołu prywatny samolot za 15 tysięcy, lecieliśmy z Lyonu do Cannes na imprezę. W pewnym momencie miałem pięć samochodów. Jechaliśmy z żoną do Paryża, kupowałem jej pięć torebek. Gdzie miałem wydawać pieniądze? Po to się pracuje, by pożyć”.
Przeprowadzająca wywiad dziennikarka w końcu pyta jak ważne w życiu są pieniądze. I otrzymuje odpowiedź:
„Miałem pieniądze, żonę, a jednak się rozstaliśmy. Wiem już, że kasa jest ważna, ale nie najważniejsza. Pewnie, że z nią jest w życiu łatwiej. Masz ochotę, lecisz na Bahamy, kupujesz, co dusza zapragnie. Ale wszystkiego nie zastąpi. Miłości się nie kupi”.
Bardzo mnie cieszy, że Bąk doszedł do takiego wniosku. W momencie, gdy pojawił się z nim wywiad, pojawiła się też niestety informacja o śmierci znanego włoskiego pisarza Umberto Eco. W głowie mam jedno jego zdanie (cytat z pamięci), że o bogactwie człowieka nie świadczy ilość posiadanych pieniędzy, ale liczba przeczytanych książek. To taka moja mała puenta do puenty Bąka...
▬ ▬ ● ▬