2024-10-27
To musi być wariat!
W Warszawie odbył się pokaz filmu o człowieku, który poświęcił całe życie klubowi piłkarskiemu. I nie ma w tym stwierdzeniu najmniejszej przesady.
Film dokumentalny nosi tytuł „Jerzy Piekarzewski - całe życie dla klubu”. Tym klubem jest Polonia Warszawa. Nie lubię słowa „działacz” używanego w kontekstach piłkarskich. Choć akurat w przypadku Piekarzewskiego, pseudonim „Pekin”, tak mnie nie razi. Działał bowiem dziesiątki lat na rzecz ukochanego zespołu dosłownie w każdej możliwej roli, kończąc z tytułem „Prezes Honorowy”.
Zdaję sobie sprawę, że w niemal każdym klubie można znaleźć oddanych mu ludzi, jednak nie każdy poświęca się tak, jak poświęcał się on. Bo na skali zaangażowania w jego przypadku już bardzo dawno zabrakło podziałki. I chyba dlatego stał się wymarzonym bohaterem do odegrania głównej roli w filmie.
Jego reżyserem i współscenarzystą jest Konrad Aksinowicz. Drugim współscenarzystą i jednocześnie producentem Piotr Kubiaczyk. Miłośnicy muzyki powinni go kojarzyć, bo to gitarzysta basowy grupy „De Mono” (przy realizacji filmu na planie pomagali też jego koledzy z zespołu), prywatnie kibic Polonii, który przeszedł dodatkowo odpowiednią edukację, by wywiązać się z trudnej roli producenckiej. Przyznać trzeba, że z powodzeniem, bo film ogląda się dobrze, a na pochwałę zasługuje także od strony technicznej za niezwykle profesjonalną realizację.
Kubiaczyk namawiał Piekarzewskiego kilka lat, by zgodził się na realizację dokumentu o sobie, który doczekał się premiery już po jego śmierci, w wieku dziewięćdziesięciu lat, w marcu tego roku. Był postacią niezwykle barwną. W wywiadzie udzielonym w 2012 roku przyznał, że modli się „by urodził się drugi Piekarzewski” i… (za: natemat.pl):
„Tylko, szczerze mówię, to musi być wariat”.
Zdawał sobie sprawę, że ofiarą jego bezgranicznej miłości do ukochanego klubu jest rodzina:
„To, co robię, nie jest normalne. Wyobraźcie sobie, że moja żona nigdy w swoim życiu nie była w górach ani nad morzem. Nawet na Mazurach. Tylko bez przerwy Polonia, Polonia, Polonia. Na obiad częściej niż rodzina przychodzili piłkarze albo trenerzy”.
Dla mnie najlepszym dowodem tego oddania jest fakt, że kiedyś sprzedał własne mieszkanie, by ratować klub!!! Nie znam drugiego człowieka, który zdecydowałby się na równie desperacki krok pozbawiający go podstawy normalnej egzystencji.
W filmie jest kilka smakowitych wypowiedzi Piekarzewskiego, który potrafił mówić szczerze do bólu. O Polonii, że (cytaty z pamięci) „zawsze brakuje w niej 99 groszy do złotówki”. O piłkarzach, że „mogą być… głupi, byle byli szybcy”. O byłym właścicielu klubu Józefie Wojciechowskim, że „był za bogaty” i interesowały go przede wszystkim kobiety. O obecnym właścicielu Grégoire Nitot, że „chyba jest za miękki” i „na piłce się nie zna”. I generalna uwaga o środowisku, że „wszyscy znają się na piłce (!)”, a on spotkał „najwyżej trzech, którzy naprawdę się na niej znali”.
Polecam film nie tylko kibicom warszawskiej Polonii. To naprawdę ciekawy dokument o niezwykłym człowieku żyjącym przez dziesiątku burzliwych lat dla niezwykłego klubu, zaczynając od hitlerowskiej okupacji, przez okres komunizmu, aż po czasy drapieżnego kapitalizmu.
Nie wiem, czy narodzi(ł) się już nowy Piekarzewski, ale jeśli się narodzi(ł), musi być wariatem...
▬ ▬ ● ▬