2015-07-06
Ten typ tak ma
Maciej Wandzel, współwłaściciel Legii Warszawa, złożył doniesienie do prokuratury na Radosława Osucha. Wreszcie zaczął rozsądnie myśleć.
Osuch to jeden z moich ulubieńców. Zajmowałem się kilka razy nim i jego rodzinnym biznesem w Zawiszy Bydgoszcz. Jest typem człowieka, który ma zawsze rację, nawet gdy jej nie... ma. To ostatnie zdarza się nadspodziewanie często, więc wtedy oczywiście musi znaleźć winnego. Zawsze jest nim cały świat wokół, tylko nie on. A z tym światem kontaktuje się za pomocą arogancji, chamstwa i buty. I tak to się kręci od lat.
Porażki go nie zrażają, szuka kolejnych. Trzeba przyznać wyjątkowo wytrwale, dlatego często, sądząc po przegranych procesach sądowych, je znajduje. Oto ostatni dowód, na jaki trafiłem, zaledwie sprzed kilku dni (za: sport.pl):
„Radosław Osuch przegrał proces z Bogdanem Pultynem. Musi zapłacić, tak wynika z sentencji wyroku, 10 tys. zł na rzecz Stowarzyszenia Piłkarskiego Zawisza”.
Wyrok ogłoszono w sprawie wytoczonej przez byłego prezesa Zawiszy, któremu zarzucił (w dużym skrócie), że zadłużył klub, a ten nie miał za jego kadencji sponsorów.
Pod tym względem Osuch do złudzenia przypomina mojego ulubionego ulubieńca Jana Tomaszewskiego. Powiedziałbym, że nawet trochę są do siebie podobni fizycznie, choć to wyłącznie autorskie spostrzeżenie. Że są podobni mentalnie, chyba nie muszę nikogo przekonywać. Wystarczy tylko przeanalizować fakty, czy wyroki sądowe, jak kto woli.
Wiele osób obu traktuje podobnie. Doprecyzowując – wolą próbować przekonać samych siebie, że nie warto ich traktować poważnie, by mieć usprawiedliwienie i nie odpowiadać na zaczepki. Największy błąd! Utwierdzają obu w przekonaniu, że wolno im wszystko, więc ci harcują sobie w najlepsze.
Na szczęście co jakiś czas ktoś jednak pomyśli inaczej. Właśnie teraz tak zrobił Wandzel, czym pochwalił się w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego”. Złożył na Osucha doniesienie do prokuratury. Powód? Współwłaściciel Legii, działający aktywnie także w spółce Ekstraklasa, był obwiniany za różne nieszczęścia jego Zawiszy:
„Już wtedy zacząłem od niego dostawać bezpośrednie sms-y z groźbami, że mnie wykończy, zniszczy, że nie cofnie się przed niczym”.
Ale je zignorował. Jednak...:
„Punkt zwrotny w moim myśleniu nastąpił, gdy dowiedziałem się, że pan Osuch zatrudnił agencję detektywistyczną, która zajmuje się inwigilacją mojej osoby, zbieraniem dokumentów na mój temat, jak również moich wspólników z Legii. Wtedy jeszcze nieco to zignorowałem, uznałem, że nie mam sobie nic do zarzucenia. Ale pod koniec sezonu, kilka dni przed ostatnimi meczami, pan Osuch zaczął się jednak ze mną kontaktować i mnie straszyć. Twierdził, że w moim interesie jest, by Zawisza utrzymał się w ekstraklasie, w przeciwnym razie spotkają mnie drastyczne konsekwencje. Wtedy doszedłem do wniosku, że to koniec żartów. Skonsultowałem się z prawnikami, oni zobligowali mnie do złożenia wniosku do prokuratury”.
Szkoda, że tak późno, ale lepiej późno... Tylko tak można rozmawiać z tego typu ludźmi. Jeśli spróbujesz zejść im z drogi, odpuścisz, zostaniesz potraktowany jak Wandzel.
Mnie nie trzeba o niczym przekonywać. O Osuchu zdanie wyrobione mam od dawna. W ubiegłym sezonie nazwał zawodników Zawiszy „pseudopiłkarzami”. Zapytam jeszcze raz, jak zapytałem wtedy: - skoro Zawisza ma „pseudopiłkarzy”, to jak nazwać prezesa i właściciela klubu, którzy dali im robotę?
▬ ▬ ● ▬