2020-12-02
Telewizyjna potęga na peryferiach
Spółka zarządzająca Ekstraklasą pochwaliła się nowymi umowami licencyjnymi na pokazywanie polskiej ligi. Można powiedzieć, że rośnie w siłę, gdyby nie…
Komunikat opublikowany właśnie przez Ekstraklasę S.A. informuje, że ta… (za: ekstraklasa.org):
„Kontynuuje działania w zakresie rozszerzania transmisji rozgrywek u zagranicznych nadawców. Na sezon 2020/21 zostały podpisane umowy obejmujące 17 krajów, w tym najnowszy kontrakt, na bazie którego polskie mecze są pokazywane w Indonezji i Timorze Wschodnim”.
Gdyby ktoś nie wiedział skąd wzięły się te nowe egzotyczne kraje, z wyjaśnieniem pospieszył prezes spółki Marcin Animucki przy okazji chwalenia się jej osiągnięciami:
„Cały czas pracujemy nad tym, by zwiększać dostępność naszych rozgrywek w różnych krajach. Zapewnia to utrzymanie więzi z kibicami polonijnymi, ale także coraz szerszą promocję naszej ligi. Bywa również, jak w przypadku Indonezji, że zainteresowanie naszymi rozgrywkami jest związane ze śledzeniem wyników występujących u nas zagranicznych piłkarzy przez ich rodaków. Niezależnie od motywacji, buduje to wartość naszej ligi, zapewnia dodatkowe środki i sprzyja popularyzacji naszych rozgrywek”.
Czyli naprawdę jest dobrze! Polska piłka rośnie w siłę, już kolejny rok. Co prawda polska raczej z nazwy, bo przecież czołowe role w większości drużyn odgrywają obcokrajowcy. To właśnie dla jednego z nich, młodziana z Lechii Gdańsk, który zwie się Egy Maulana Vikri, Ekstraklasa będzie pokazywana w Indonezji. Choć na razie czołowej roli nie odgrywa. W tym sezonie raptem pięć razy wchodził na zmiany. Ale i tak częściej pojawiał się na boisku niż w dwóch poprzednich sezonach razem wziętych.
Zawsze można jednak powiedzieć, że przecież nasi najlepsi grają za granicą stanowiąc o sile polskiej piłki, która w zamyśle mediów i kibiców ma taki potencjał, że jej reprezentacja powinna lać najlepszych i to w pięknym stylu.
Niestety tego samego dnia, w którym Ekstraklasa S.A. pochwaliła się kolejnym sukcesem, ukazał się tekst pod mocno dołującym tytułem (za: wp.pl):
„Brutalna prawda o naszej piłce. Polska na peryferiach wielkiego futbolu”
Autor wziął pod lupę Ligę Mistrzów, w której w tym sezonie występuje tylko siedmiu Polaków. Wypadają blado na tle innych, szczególnie Francuzów mających w prestiżowych rozgrywkach aż 81 zawodników. Równie bezlitosne jest inne zestawienie - liczba mieszkańców na jednego zawodnika z danego kraju w Lidze Mistrzów. W przypadku Polski to aż 5,49 mln osób (najmniej w Danii – jeden piłkarz na 232 tysiące mieszkańców), czyli:
„Z krajów strefy UEFA, które mają swoich graczy w tej edycji Champions League, ten współczynnik niższy mają jedynie Azerbejdżan, Izrael, Turcja i Bułgaria”.
Trudno więc uznać za przesadny tytuł tekstu o peryferiach wielkiego futbolu. Tylko że ja do podobnych wniosków doszedłem już dawno temu bez podobnych, choć ciekawych, wyliczeń. I nie sądzę, by transmisje meczów rodzimej ligi do Indonezji i Timoru Wschodniego coś w tej kwestii zmieniły.
▬ ▬ ● ▬