Telewizyjna potęga na peryferiach

Fot. Trafnie.eu

Spółka zarządzająca Ekstraklasą pochwaliła się nowymi umowami licencyjnymi na pokazywanie polskiej ligi. Można powiedzieć, że rośnie w siłę, gdyby nie…

Komunikat opublikowany właśnie przez Ekstraklasę S.A. informuje, że ta… (za: ekstraklasa.org):

„Kontynuuje działania w zakresie rozszerzania transmisji rozgrywek u zagranicznych nadawców. Na sezon 2020/21 zostały podpisane umowy obejmujące 17 krajów, w tym najnowszy kontrakt, na bazie którego polskie mecze są pokazywane w Indonezji i Timorze Wschodnim”.

Gdyby ktoś nie wiedział skąd wzięły się te nowe egzotyczne kraje, z wyjaśnieniem pospieszył prezes spółki Marcin Animucki przy okazji chwalenia się jej osiągnięciami:

„Cały czas pracujemy nad tym, by zwiększać dostępność naszych rozgrywek w różnych krajach. Zapewnia to utrzymanie więzi z kibicami polonijnymi, ale także coraz szerszą promocję naszej ligi. Bywa również, jak w przypadku Indonezji, że zainteresowanie naszymi rozgrywkami jest związane ze śledzeniem wyników występujących u nas zagranicznych piłkarzy przez ich rodaków. Niezależnie od motywacji, buduje to wartość naszej ligi, zapewnia dodatkowe środki i sprzyja popularyzacji naszych rozgrywek”.

Czyli naprawdę jest dobrze! Polska piłka rośnie w siłę, już kolejny rok. Co prawda polska raczej z nazwy, bo przecież czołowe role w większości drużyn odgrywają obcokrajowcy. To właśnie dla jednego z nich, młodziana z Lechii Gdańsk, który zwie się Egy Maulana Vikri, Ekstraklasa będzie pokazywana w Indonezji. Choć na razie czołowej roli nie odgrywa. W tym sezonie raptem pięć razy wchodził na zmiany. Ale i tak częściej pojawiał się na boisku niż w dwóch poprzednich sezonach razem wziętych.

Zawsze można jednak powiedzieć, że przecież nasi najlepsi grają za granicą stanowiąc o sile polskiej piłki, która w zamyśle mediów i kibiców ma taki potencjał, że jej reprezentacja powinna lać najlepszych i to w pięknym stylu.

Niestety tego samego dnia, w którym Ekstraklasa S.A. pochwaliła się kolejnym sukcesem, ukazał się tekst pod mocno dołującym tytułem (za: wp.pl):

„Brutalna prawda o naszej piłce. Polska na peryferiach wielkiego futbolu”

Autor wziął pod lupę Ligę Mistrzów, w której w tym sezonie występuje tylko siedmiu Polaków. Wypadają blado na tle innych, szczególnie Francuzów mających w prestiżowych rozgrywkach aż 81 zawodników. Równie bezlitosne jest inne zestawienie - liczba mieszkańców na jednego zawodnika z danego kraju w Lidze Mistrzów. W przypadku Polski to aż 5,49 mln osób (najmniej w Danii – jeden piłkarz na 232 tysiące mieszkańców), czyli:

„Z krajów strefy UEFA, które mają swoich graczy w tej edycji Champions League, ten współczynnik niższy mają jedynie Azerbejdżan, Izrael, Turcja i Bułgaria”.

Trudno więc uznać za przesadny tytuł tekstu o peryferiach wielkiego futbolu. Tylko że ja do podobnych wniosków doszedłem już dawno temu bez podobnych, choć ciekawych, wyliczeń. I nie sądzę, by transmisje meczów rodzimej ligi do Indonezji i Timoru Wschodniego coś w tej kwestii zmieniły.

▬ ▬ ● ▬