Sorry, taki mamy (w Nyonie) klimat

Fot. Trafnie.eu

UEFA miała w poniedziałek podjąć decyzję w sprawie kary dla albańskiego klubu Kukesi, przeciwnika Legii. Zamiast tego srogo ukarała Lecha.

Albańczykom się nie upiecze, nie ma takiej możliwości. Za trafienie kamieniem w głowę Ondreja Dudy przez jednego z kibiców podczas meczu Ligi Europejskiej w Tiranie z pewnością dostaną walkowera. Okaże się czy coś jeszcze (wykluczeni z rozgrywek?).

Ciosu może spodziewać się też Legia, choć znacznie mniej dotkliwego. Jej kibice też dokazywali trochę na trybunach. Widziałem w telewizorze jak obserwator UEFA skierował mały aparacik w stronę trybuny zajmowanej przez gości z Warszawy, by mieć na to dowód w postaci własnoręcznie wykonanej fotki. Ogłoszenia obu kar można się spodziewać w każdej chwili.

Na razie straszliwie po głowie dostał Lech. I to za wyczyny na wyjeździe. W meczu kwalifikacyjnym do Ligi Mistrzów jego kibice wywiesili na trybunie stadionu w Sarajewie transparent z napisem mającym podtekst rasistowski: "Legion Piła - Krew naszej rasy". Delegat UEFA nawet nie opisał tego w protokole. Ale o fakcie poinformowała Nyon organizacja „Nigdy Więcej”, walcząca z wszelkimi przejawami rasistowskimi na stadionach. Tyle wystarczyło.

UEFA postanowiła, że najbliższy mecz Lecha w europejskich pucharach odbędzie się bez udziału publiczności. Do tego dowaliła karę finansową pięćdziesięciu tysięcy euro. Michał Listkiewicz, doświadczony jak mało kto w bywaniu na piłkarskich salonach, twierdzi w mediach, że warto się odwoływać od kary. Na pewno warto, dzięki temu może zostać zmniejszona. Ale na pewno nie cofnięta. Na to radziłbym nie liczyć.

Prezes Lecha Karol Klimczak podniósł lament, że przez głupotę dwóch-trzech osób ucierpi trzydzieści tysięcy, ponieważ nie obejrzy z trybun najbliższego meczu. Pewnie na jego miejscu myślałbym podobnie. Ale ponieważ nie jestem, mogę spojrzeć na wszystko trochę z boku.

Oczywiście kara wydaje się drakońska. Ale sorry, taki mamy klimat w Nyonie, gdzie mieści się UEFA, wyjątkowo cięta na wszelkie rasistowskie incydenty. Podobne reakcje dotyczące jej innej decyzji przerabialiśmy już przed rokiem przy okazji Legii. To, co wtedy napisałem, nic się nie zdezaktualizowało. Wystarczy tylko zmienić nazwy.

Przy pełnym zrozumieniu irytacji prezesa Lecha i kibiców klubu muszę niestety ponownie zauważyć, że start w rozgrywkach UEFA odbywa się na ściśle określonych wcześniej zasadach. A jedna z nich dotyczy zakazanych treści, jakie nie mogą być promowane na trybunach stadionów. Obserwator meczowy otrzymuje podręcznik UEFA, w którym to wszystko jest opisane. A później Nyon tylko egzekwuje ustanowione prawo.

Nie należy zapominać o jednym – UEFA płaci klubom za udział w swoich rozgrywkach, dlatego chcą w nich występować! A skoro płaci, ma prawo wymagać, by respektowały ustanowione przez nią zasady. Coś za coś. Udział w rozgrywkach jest dobrowolny. Nikt nie jest zmuszany do brania w nich udziału, jeśli nie odpowiadają mu obowiązujące zasady.

Zawsze gdzieś w podtekście pojawiają się uwagi typu – jakby sprawa dotyczyła Realu czy Barcelony, UEFA na pewno nie byłaby tak surowa. Skoro tak, grajcie jak Real czy Barcelona, wtedy problem zniknie!

▬ ▬ ● ▬