2022-10-04
Słownik oszustwa
Po ostatniej kolejce ligowej najbardziej komentowana jest jedna bramka, a piłkarze chwaleni za zachowanie fair play. Z całą pewnością słusznie, ale...
Chyba za szybko poszedłem krok za daleko. Bramką trudno się podniecać, warto najpierw przeanalizować sytuację, która stworzyła niecodzienne okoliczności do jej zdobycia. Działo się to w meczu Jagiellonii Białystok z Koroną Kielce.
Mniej więcej po pół godzinie gry na boisko padł zawodnik gospodarzy Marc Gual. Rywale wykonali „Gest Garrinchy”, czyli wybili piłkę na aut, by ewentualnie umożliwić lekarzowi wbiegnięcie na boisko i udzielenie zawodnikowi pomocy. Hiszpan leżąc na murawie nie widział okoliczności wybicia piłki. Po chwili, gdy cudownie ozdrowiał, właśnie do niego wyrzucono ją z autu, by, jak to zwykle bywa w takich sytuacja, oddał piłkę rywalom. On jednak pomknął z nią do przodu, minął trzech zawodników, a przeprowadzona przez niego akcja zakończyła się zdobyciem bramki przez Tomasa Prikryla.
Zrobiło się gigantyczne zamieszanie, na boisku doszło do szarpaniny i przepychanek. Kapitan Jagiellonii Taras Romanczuk po konsultacji ze starszyzną z drużyny, co przyznał po meczu, i przede wszystkim trenerem Maciejem Stolarczykiem, podjął decyzję, by nie przeszkadzać Koronie w zdobyciu bramki od razu po wznowieniu gry, co można zobaczyć na załączonym filmiku.
Piłkarze i trener Jagiellonii zostali pochwaleni za gest fair play. I słusznie, choć ja patrzę na opisaną sytuację nieco inaczej. Stanowi dla mnie przekorną puentę do tego co dzieje się w każdym meczu. Od wielu lat obowiązuje bowiem zasada, że we współczesnej piłce każdy kombinuje jak może. Mecze przypominają niestety kolejną konkurencję w wielkich igrzyskach oszustów.
Gdy zawodnik pada na murawę i się nie podnosi, nigdy nie wiadomo, czy rzeczywiście coś poważnego mu się stało, czy zwyczajnie udaje. Jego koledzy domagają się od rywali wybicia piłki na aut. W większości sytuacji okazuje się jednak, że nic poważnego się nie stało. Wszelkie formy symulowanie wydumanych przewinień stały się prawdziwą zmorą. Jak powszechny to proceder zacząłem sobie uświadamiać analizując słownictwo, które na jego bazie powstało. Oto określenia funkcjonujące w komentarzach związanych z meczami piłkarskimi.
Przyaktorzyć. Zachować się tak, by poprzez określone gesty, mające więcej wspólnego ze sztuką aktorską niż z rzeczywistą reakcją na nieprzepisowe zagranie, zasugerować sędziemu faul rywala.
Padolino. Ironiczne określenie padającego zawodnika w polu karnym bez kontaktu z rywalem, mające na celu wymuszenie rzutu karnego.
Nurkowanie. Rozpowszechnione, szczególnie w Anglii, określenia tego samego, czyli upadku w polu karnym bez faulu rywala mające wymusić rzut karny.
Złapać kontakt z rywalem. Bardziej wyrafinowana, a w praktyce skuteczniejsza forma padolino/nurkowania. Polega na takim zaczepieniu nogami o nogi rywala, by sytuacja do złudzenia sugerowała jego faul.
Jeśli szukacie odtrutki na te boiskowe oszustwa, idźcie na mecz kobiet. One nie udają, nie oszukują, o czym już kilka razy wspominałem. Nikt im jednak za to nagrody fair play nie przyznaje.
▬ ▬ ● ▬