Pytanie jeszcze bardziej intrygujące

Fot. Trafnie.eu

W internecie trwa nieformalny konkurs na opis ostatniego ligowego występu Lecha. Blamaż, wstyd, hańba, żenada, kompromitacja – z szansami na zwycięstwo. 

Lech już kolejny piątek nie pozwala się nudzić kibicom. Nie tylko tym w Poznaniu. Przed tygodniem zafundował im tam niemiłe przywitanie z piłkarską wiosną, czyli porażkę z Zagłębiem Lubin 1:2. Ten wynik był jednak całkiem… przyzwoity w porównaniu z kolejnym uzyskanym w meczu z Piastem w Gliwicach - 0:4.  

Zawodnik Lecha Marcin Wasielewski przepraszał po meczu kibiców swojej drużyny twierdząc, że jest mu wstyd. Gdy ktoś wygłasza podobne teksty zawsze zaczynam się zastanawiać co miał w gruncie rzeczy na myśli? Nie chciało się komuś grać? Zlekceważyli rywali? Bo jeśli grali z normalnym zaangażowaniem, a nawet sromotnie przegrali, za co właściwie przepraszać?

Może ktoś powinien przeprosić kibiców w Poznaniu, że obiecywał przed wiosenną rundą „podjęcie jeszcze walki o mistrzostwo”. O mistrzostwo czego? Świata fantazji? Bo sposób gry drużyny po zimowej przerwie może dowodzić, że zdrzemnęli się w  jakimś świecie fantazji właśnie, gdzie leją wszystkich, a teraz nie mogą się z tego snu przebudzić, więc na boisku jest dokładnie odwrotnie.

Napisanie przed tygodniem o Adamie Nawałce, że „cudotwórca ma problem”, było wręcz komplementem w porównaniu z dokonaniami jego drużyny w Gliwicach. Jeśli jednak ktoś liczył na szczególnie dosadne refleksje po dotkliwej porażce, musiał się rozczarować. Pan trener powiedział to, po praktycznie mówi zawsze (za: lechpoznan.pl):

„Wiemy, że to trudna sytuacja dla zespołu i z pewnością będziemy robić wszystko, żeby opanować ją. Jesteśmy profesjonalistami i musimy robić to samo. Jutro jest trening, analiza tego meczu i od poniedziałku rozpoczynamy przygotowania do następnego spotkania. Musimy poprawić wiele elementów naszej gry, nie chcę szczegółowo analizować gry każdego zawodnika, na to przyjdzie czas w szatni”.

Z Lecha postanowił zakpić były prezes Legii Bogusław Leśnodorski pisząc na Twitterze, że w tym trudnym momencie może spróbować „doradzić”. A w następnej kolejce za tydzień jego klub wybiera się na mecz ligowy do Poznania. Wpis Leśnodorskiego świadczy o tym, jak pewny jest wyniku tej konfrontacji. Ciekawe co napisze, jeśli się pomyli?

Piłka bywa przewrotna, więc można zostać boleśnie skarconym. Czyli uczy pokory, jak on, tak przypuszczam, chciał tym wpisem nauczyć pokory Lecha za prześmiewczy wpis w internecie na temat Wisły Kraków, której pomagał.

Wysoki wynik w piątkowej konfrontacji w Gliwicach paradoksalnie sprawił, że wszyscy skoncentrowali się na pokonanych, więc zupełnie umknął wątek eksponowany wcześniej. To było przecież starcie dwóch poprzednich trenerów reprezentacji Polski. Czekałem na nie z niecierpliwością od listopada, gdy zaczęto spekulować o możliwości zatrudnienia w Poznaniu Nawałki:

„Ciekawiła by mnie szczególnie bezpośrednia konfrontacja byłego selekcjonera z jego poprzednikiem na tym stanowisku. Kadencja Waldemara Fornalika w reprezentacji jest odbierana jako porażka, ale po powrocie do ligowej piłki radzi sobie świetnie. Najpierw wybronił Piasta przed spadkiem, a teraz usadowił się w czubie tabeli, czego raczej nikt nie oczekiwał.

Ciągle szalenie intryguje mnie pytanie - czy Fornalik rzeczywiście nie nadawał się do pracy z reprezentacją, czy też objął ją w niewłaściwym momencie, gdy wielu zawodników miało problemy z utrzymaniem optymalnej formy w klubach? Przeciwnie niż za trenerskiej kadencji Nawałki. Choćby z tego powodu mecz Lech – Piast zapowiadałby się naprawdę ekscytująco”.

Nie myślałem jednak wtedy, że będzie aż tak ekscytujący. A postawione pytanie od piątkowego wieczoru stało się jeszcze bardziej intrygujące.

▬ ▬ ● ▬