Prawdziwe pole do popisu

Fot. Trafnie.eu

W subiektywnym podsumowaniu tygodnia o pieniądzach w polskiej piłce. A dokładniej jak kto (nie) potrafi je wydawać. I w związku, i w klubach.

W mediach pojawiła się ciekawa informacja na temat PZPN (za: przegladsportowy.onet.pl):

„Wszystko wskazuje na to, że Polski Związek Piłki Nożnej będzie miał własną siedzibę. Prezes Cezary Kulesza negocjuje aktualnie kupno budynku przy ulicy Bitwy Warszawskiej 1920 roku. Według naszych informacji budynek jest do kupienia za kwotę 20-21 mln euro plus VAT, który jednak będzie zwrócony”.

Już kilka lat temu jeden ze znajomych zapytał, czy jest jeszcze w Europie jakiś inny związek piłkarski, który nie ma własnej siedziby? Nie potrafiłem na pytanie odpowiedzieć, ale wydaje mi się, że lista tych, które jej nie mają musi być wyjątkowo krótka. Nie jest to z pewnością powód do dumy dla byłego prezesa PZPN Zbigniewa Bońka. Po swoim poprzedniku otrzymał w spadku działkę na warszawskim Wilanowie z planami budowy. Rządził dziewięć lat, do dziś się przechwala z jakimi sukcesami, a realizacją projektu się nie zajął.

PZPN płaci rocznie za wynajem pomieszczeń w budynku przy ulicy Bitwy Warszawskiej 1920 roku aż 1,8 miliona złotych. Można z grubsza oszacować ile wydał na wynajem za kadencji Bońka. Jego następca postanowił skuteczniej zająć się tematem. Zarząd PZPN na ostatnim posiedzeniu „upoważnił prezesa Cezarego Kuleszę, a także sekretarza generalnego Łukasza Wachowskiego do prowadzenia negocjacji i zakupu nowoczesnego budynku biurowego Bitwy Warszawskiej Business Center w Warszawie, w którym obecnie znajduje się centrala federacji. W tym miejscu ma powstać również Centrum VAR”.

Kulesza potrafi z pewnością liczyć pieniądze, więc zdaje sobie sprawę, że dzięki wspomnianemu zakupowi będzie w stanie w dłuższej perspektywie wiele ich zaoszczędzić dla PZPN. Na razie nie zauważyłem, by Boniek, który komentuje w internecie wszystko co się da i czego się nie da skomentować, odniósł się w jakikolwiek sposób do tematu budowy siedziby związku, która za jego kadencji nie powstała. I żadnemu z redaktorów, którzy go na wyścigi uwielbiają cytować przy innych okazjach, jakoś nie przyszedł do głowy pomysł, by przepytać go na tę okoliczność.

Teraz inny przykład, z ligowego podwórka, również o liczeniu pieniędzy. Przykładowej lekcji w tym względzie udzielił prezes i właściciel Polonii Warszawa Gregoire Nitot. Pod materiałem o wyjeździe drużyny na obóz do Turcji, na klubowym profilu na Facebooku, jeden z kibiców zamieścił uwagę:

„Liczymy na codzienne relacje! Mam nadzieję, że klub nauczył się po poprzednich wpadkach, że warto jednak prowadzić vlogi z takich wyjazdów i wysłał kogoś z piłkarzami”.

Nitot mu odpowiedział:

„W tym przypadku z góry dziękuję za pokrycie kosztów działalności marketingu klubu w Turcji: bilety lotnicze, hotel, codzienne wyżywienie, transport na miejscu itd. (płacę z własnej kieszeni za wszystkich zawodników i trenerów)”.

Kibic nie dawał za wygraną:

„Myślę, że jakby zrzutkę założyć to pieniądze by się znalazły. A relacje chętnie bym obejrzał. Jeśli na ten moment klub ma problemy finansowe to proszę o informację. Myślę że brać kibicowska jest na tyle duża, że pomoże. Jak nie każdy w przelaniu środków to może chociaż w pomocy przy dostarczeniu sponsorów”.

Nitot odpowiedział tak (pisownia oryginalna):

„Klub nie ma problemów finansowych (W przeciwieństwie do większości naszych rywali klub nie ma długów, a wszystkie wynagrodzenia i dostawy są uiszczane na czas) bo sam pokrywam 75% jego wydatków (co miesiąc wpłacam klubowi 1 mln zł. Gdybym zniknął, klub natychmiast by zbankrutował).

Są wydatki, które uważam za zbędne, jak na przykład wysłanie naszych współpracowników z działu marketingu do Turcji (nawet jeśli bardzo chcieliby tam pojechać!). Nie chcę ponosić niepotrzebnych wydatków z własnej kieszeni.

Liczę na pomoc kibiców, którzy pomagają mi pokryć wydatki klubu (zwłaszcza pensje zawodników), na przykład kupując bilety, gadżety i produkty klubowe”.

Do kibiców, którzy chcieli zrobić zrzutkę na wyjazd vlogera do Turcji, mam prośbę – nie traćcie zapału i postarajcie się zorganizować regularną zrzutkę, by choć trochę odciążyć Nitota. Milion do zebrania co miesiąc stanowi prawdziwe wyzwanie. Powodzenia i do dzieła!

▬ ▬ ● ▬