2021-07-04
Piłka z tombaku
Nastała nowa moda, która niestety pokazuje kondycję współczesnej piłki. A może mediów, które o niej piszą? Nie sądzę jednak, by ktoś się tym specjalnie przejął.
Moda polega na typowaniu „mocnych” czy „poważnych” kandydatów do Złotej Piłki. To najważniejsza indywidualna nagroda w futbolowym świecie, co nikomu nie przeszkadza przydzielać ją komu się tylko da od początku trwających mistrzostw Europy.
Najpierw pewniakiem miał być N’Golo Kante. Francja udanie zapoczątkowała imprezę, że prawie zaczęto ją koronować na mistrza. Wtedy zaczęto też przydzielać Złotą Piłkę jej niepozornie wyglądającemu pomocnikowi. Haruje na boisku cały mecz, odbiera rywalom piłkę, ale potrafi też ją odpowiednio zagrać, kreując akcje własnej drużyny.
Niezwykle ważny i pożyteczny dla niej zawodnik, choć z racji wykonywanych zadań, często o charakterze defensywnym, pozostający z reguły w cieniu bardziej rzucających się w oczy piłkarzy. I właśnie dlatego postanowiono go wyróżnić, by docenić wieloletni wkład w wyniki reprezentacji Francji, która rozpoczynała drogę po mistrzostwo. Niestety skończyła ją w ślepej uliczce, a o Kante od wielu dni nikt już nie wspomina.
Potem był Christian Eriksen ze swoimi dramatycznymi doświadczeniami zakończonymi szczęśliwym uratowaniem życie na stadionie Parken w Kopenhadze. I wtedy pojawiły się głosy, by właśnie jemu przyznać Złotą Piłkę w tym roku! Jako symboliczny gest za nieszczęście, które go dotknęło. Dla jednych pomysł był znakomity, dla innych chyba nie do końca trafiony.
Potem trafiłem na kandydaturę Romelu Lukaku, któremu poświęciłem z tej okazji oddzielną rozprawkę. Belgowie mieli być kolejnym mistrzem Europy, ale przytrafiło im się wcześniejsze zakończenie podróży po tytuł na bocznym torze. Lukaku do nagrody typował jego trener z reprezentacji Roberto Martinez, co ten, z typową dla siebie skromnością, uznał za coś zupełnie oczywistego.
Po piątkowym meczu ćwierćfinałowym Włoch z Belgią dowiedziałem się, że idealnym kandydatem do Złotej Piłki jest Jorginho! Naturalizowany Brazylijczyk to podobno ojciec sukcesów tej pierwszej reprezentacji podczas Euro 2020, potrafiący dzielić i rządzić w jej linii pomocy.
Do końca mistrzostw zostały jeszcze tylko trzy mecze, za to najważniejsze. Jest więc bardzo prawdopodobne, że ktoś po jednym z nich „dostanie” Złotą Piłkę. Nawet nie muszę czekać na kolejnych kandydatów, by stwierdzić, że niestety najcenniejsza nagroda chyba nie jest już ze złota, ale z tombaku, skoro tak łatwo i często się ją przydziela.
Żyjemy niestety w czasach internetu, który nie znosi pustki i w którym ciągle musi się dziać coś wyjątkowego. Chyba już nie wystarczą opisy „genialnych zagrań” i „fenomenalnych goli”, więc w ruch poszła Złota Piłka. Dla jednych ciągle stanowi wymarzoną nagrodę, dla innych narzędzie, jak każde inne, służące do pozyskania większej liczby kliknięć.
▬ ▬ ● ▬