2016-12-22
Owczy pęd
Do otwarcia zimowego okna transferowego już niedaleko. Dlatego spekulacji coraz więcej. Najmniej, jak zwykle, rozsądnej analizy, co może być potem.
W ostatnich dniach codziennie czytam jakąś informację o kolejnym klubie, który chce polskiego piłkarza. Kilka tytułów było z wykrzyknikiem. Czyli dzieje się! Prezes Cracovii Janusz Filipiak dość trafnie to scharakteryzował (za: wp.pl):
„Agenci zarabiają, kiedy zawodnicy zmieniają klub, bo wtedy dostają prowizję, więc chcieliby, żeby piłkarze zmieniali kluby co rundę”.
Dla mnie mogliby zmieniać co tydzień, gdyby przynosiło im to wymierne korzyści. A że często nie przynosi, widać na przykładzie Bartosza Kapustki. Chyba marzy teraz, by rzeczywiście zmieniać kluby co rundę, ale sam się wpuścił w kanał na początku sezonu i pozostaje niewolnikiem własnej decyzji.
Czy przykład Kapustki będzie przestrogą dla innych polskich piłkarzy? Raczej wątpię. Widzę bowiem, że jak przed pół rokiem, jak przed rokiem, jak przed… nic się nie zmieniło. Przysłowiowy owczy pęd. Nadal transfer do zagranicznego klubu, czy nawet z jednego do drugiego na zachodzie Europy, jest traktowany nad Wisłą jak los wygrany na loterii.
O konsekwencjach nikt nie ma czasu myśleć. Magia nazw drużyn czy wysokość potencjalnych transferów odbiera zdrowy rozsądek w ocenie potencjalnych zagrożeń z nimi związanych. Oto dwa świeże przykłady.
Grzegorzem Krychowiakiem interesują się podobno Inter Mediolan, Manchester City i Juventus Turyn. Takie wiadomości media lubią, bo dobrze się sprzedają - czyli nazwa znanego klubu w połączeniu z nazwiskiem polskiego piłkarza. Ile w intrygującej informacji prawdy, jaki sens miałby zapowiadany transfer – pytania już trochę za trudne pytania, których rozwiniecie mogłoby ją za bardzo osłabić.
Pomocnik reprezentacji Polski nie ma najlepszej jesieni. W barwach Paris Saint-Germain grywa niestety nieregularnie. A jak już grywa, to nie za dobrze. Ostatnio we francuskich mediach pojawiły się informacje wręcz go dyskredytujące, że za słaby technicznie, że się nie nadaje...
Co jest teraz Krychowiakowi potrzebne najbardziej? Klub, w którym mógłby się w spokoju odbudować. Rozum podpowiada, że dlatego powinien być z niższej półki niż PSG. Trzy wcześniej wymienione moim zdaniem takiego warunku nie spełniają. Skąd więc bezrefleksyjne podniecenie ze względu na ich zainteresowanie polskim zawodnikiem? Sam chciałbym wiedzieć.
Drugim, od dawna skupiającym uwagę potencjalnym transferem, jest Łukasz Teodorczyk. Podobno chce go angielski West Bromwich Albion i może zapłacić nawet dwanaście milionów funtów. Podobno zainteresowane są także inne angielskie kluby - Sunderlandu i Stoke.
Na razie Teodorczyk jest ciągle zawodnikiem Anderlecht Bruksela, czyli mistrza Belgii, odgrywającego w tym kraju od lat wiodącą rolę. W tym sezonie jego drużyna zdobyła w lidze najwięcej bramek, aż czterdzieści. Idealne miejsce dla napastnika, nawet z pewnymi brakami w wyszkoleniu technicznym, by zabłysnąć. Więc Teodorczyk błyszczy strzelając kolejne gole.
Tylko czy w Anglii będzie ich też tyle zdobywał? Rozsądek podpowiada, że nie. W tym sezonie w belgijskiej ekstraklasie ma już trzynaście trafień na koncie. A na przykład cała drużyna Sunderlandu tylko piętnaście. Poza tym Premier League to znacznie wyższy poziom. Czyli zachować taką skuteczność będzie niezmiernie trudno, czy wręcz niemożliwe.
Oczywiście chciałbym bardzo, by Krychowiak został najjaśniej świecącą gwiazdą Juventusu, a Teodorczyk królem strzelców Premier League. Ale w piłce zawsze lepiej marzenia skonfrontować ze zdrowym rozsądkiem. Czego życzę obu wspomnianym zawodnikom, bo życzę im jak najlepiej. Wtedy być może nie będę musiał znów słuchać narzekań podobnych do tych Kapustki.
▬ ▬ ● ▬