2025-08-04
Oto nowa gwiazda
Przez rodzime media przelewa się fala tekstów o „kosmicznej ofercie” dla jednego zawodnika z Ekstraklasy. Przy okazji można było wyciągnąć ciekawy wniosek.
Wspomnianym piłkarzem jest król ligowych strzelców z poprzedniego sezonu, Grek Efthymios Koulouris z Pogoni Szczecin. Polskie media powołują się na informację z greckiego portalu sportdog.gr, z której miałoby wynikać, że (za: gol24.pl):
„Otrzymał dwie bardzo atrakcyjne oferty z klubów Arabii Saudyjskiej. Pierwsza z nich przewidywała roczne wynagrodzenie w wysokości 2 milionów euro. Gdy została odrzucona, Saudyjczycy wrócili z jeszcze bardziej imponującą propozycją – 4 miliony euro za sezon gry.
Mimo ogromnych pieniędzy na stole, działacze Pogoni pozostali nieugięci. Obie oferty zostały oficjalnie odrzucone, co jasno pokazuje, że szczeciński klub zrobi wszystko, by zatrzymać swojego kluczowego zawodnika co najmniej do końca obecnych rozgrywek”.
W sobotę Pogoń grała mecz ligowy z Bruk-Bet Termaliką w Niecieczy i:
„Gdy trenerzy podali wyjściowe składy na mecz, kibice Portowców aż zamarli. Wśród rezerwowych zasiadł bramkostrzelny Efthymis Koulouris. Dziennikarze zaczęli pytać, co się dzieje. Informację szybko przekazał rzecznik prasowy klubu, Bartosz Witkowski. Okazuje się, że Grek zmaga się z drobnym urazem pleców”.
Prezes klubu Alex Haditaghi ma chyba na ten temat inne zdanie, o czym świadczy jego internetowy wpis (za: x.com):
„W gry powinno się grać na boisku albo z dziećmi, a nie w biznesie. Jako właściciel Pogoni, kładę kres wszelkim spekulacjom - Koulouris nie jest na sprzedaż. Nie w tym roku. Został mu rok kontraktu z Pogonią i go wypełni go.
Jeśli chce zostać w Pogoni, ma na stole ofertę 3-letniego kontraktu, który uczyniłby go najlepiej opłacanym zawodnikiem w historii klubu. Jeśli zechce odejść gdzie indziej, będzie mógł to zrobić jako wolny zawodnik w lecie przyszłego roku. To jego wybór.
Ale niech to będzie jasne dla wszystkich: Żaden agent, zawodnik ani klub nie będzie mnie naciskał. Nie potrzebuję pieniędzy i nie dam się zastraszyć i zawrzeć umowy, która nie jest korzystna dla Pogoni.
A jeśli nadal będzie opuszczał mecze z powodu kontuzji, to każdy klub - łącznie z naszym - będzie musiał ponownie ocenić jego wartość i jego kontrakt w przyszłym roku”.
Po przeczytaniu pouczeń w tekście autorstwa Haditaghiego nie mam wątpliwości, że sytuacja jest mocno rozwojowa. I to nie tylko w przypadku greckiego napastnika, ale też całego klubu działającego pod jego rządami. Dochodzę bowiem do wniosku, że prezes Pogoni posiadający z pewnością wielkie ego, rozpoczął proces autokreacji na nową gwiazdę polskiej piłki, przynajmniej w internecie. Przecież to nie pierwszy raz, gdy wyznaczył sobie pierwszoplanową rolę i postanowił uderzyć w mentorskie tony na tematy związane z klubem. W maju zabrał się między innymi za byłego prezesa Jarosława Mroczka i piłkarskiego agenta Przemysława Pańtaka, częstując wszystkich taką konkluzją (za: x.com):
„Powiedzmy to jasno: ten klub nie będzie tolerował korupcji, pasożytów ani nikogo, kto kradnie, kłamie i nie jest uczciwy. Te dni już SIĘ SKOŃCZYŁY”.
Wtedy Pańtak postanowił dać mu wykład ze znajomości prawa (za: f-mg.com):
„Pan Alex Haditaghi, który wywodzi się z państwa o zgoła odmiennej kulturze, w szczególności prawnej, nie bierze jednak pod uwagę tego, że w Polsce nie można bezkarnie kogoś zniesławiać i znieważać, albowiem są to czyny karalne. Nie można też bez żadnej odpowiedzialności naruszać dóbr osobistych innej osoby, albowiem można za to odpowiadać przed sądem. Nie mogę sobie pozwolić na to, aby Pan Alex Haditaghi opowiadał, co mu się żywnie podoba, obrażając inne osoby, albowiem w kulturze europejskiej ponosi się za to odpowiedzialność”.
Na razie jedno nie ulega dla mnie wątpliwości - jak długo Alex Haditaghi będzie prezesem Pogoni, tak długo nie pozwoli nikomu się nudzić.
▬ ▬ ● ▬