2013-07-05
On naprawdę ma szansę, ale…
Nadszedł czas wspomnień. Kto zachwycił w ostatnim sezonie na europejskich boiskach? Przed takim wyzwaniem właśnie stanąłem.
Pisze do mnie znajomy dziennikarz z Mołdawii. Musi wytypować pięciu najlepszych zawodników grających na europejskich boiskach w zakończonym sezonie. Współpracuje z wieloma mediami, szczególnie z byłego Związku Radzieckiego. W sezonie ogórkowym pewnie ktoś wymyślił taki plebiscyt, a znajomy chciałby poznać moje typy, zanim wyśle swoje. Pyta czy bym nie pomógł? Ależ pomogę z rozkoszą. Twierdzi, że ciężko wytypować piątkę za ostatni sezon. Jak ciężko? Spokojnie, damy radę na pewno!
Numer jeden na liście chyba poza wszelkimi wątpliwościami. Leo Messi na boisku to współczesny piłkarski geniusz. W sprawach podatkowych już nie, ale to jego problem. Co on wyrabiał w ostatnim sezonie? Może lepiej zapytać czego nie robił, będzie mniej do wymieniania. „Złote Piłki” dostaje częściej, niż inni piłkarze pochwały za dobry mecz. Jednym słowem był (jest) poza konkurencją.
Numer dwa? Tu już się zawahałem. Chyba jednak Cristiano Ronaldo. Podejrzewam, że będę miał tylu zwolenników, co przeciwników. Miłość i nienawiść w jednym – CR7 łączy w sobie perfekcyjnie. Mnie jednak interesuje wyłącznie co potrafi zrobić na boisku. Nikt nie zaprzeczy, że trochę potrafi. A gra, i to jak, w klubie, który co trzy dni zdaje egzamin. Za wiele powodów, by narzekać na niego, nie było okazji. Numer dwa na liście w sam raz.
Numer trzy, bez zawahania - Robert Lewandowski. Kiedy ostatni raz można było Polaka wymienić w takim doborowym gronie? Nie pamiętam. Przez cały sezon strzelał jak karabin maszynowy. I te cztery bramki zaaplikowane Realowi, gdy stał się na kilka dni (tygodni?) najpopularniejszym piłkarzem świata. Na koniec został wybrany najlepszym zawodnikiem sezonu w Bundeslidze przez kolegów z boiska. Docenili jego klasę. Wiem, jest jeszcze reprezentacja Polski. Ale kto się nią interesuje w Europie?
Zaczynam wierzyć, że Lewandowski może być jednym z głównych kandydatów do zdobycia „Złotej Piłki”. Jednak szybko przychodzi refleksja – a co z drugą częścią roku? Jeśli utrzyma formę z pierwszej, może być w finałowej trójce w wyścigu po tę nagrodę. Tylko czy utrzyma? Jak spróbować odpowiedzieć na pytanie, skoro nadal nie wiadomo w jakim klubie będzie grał?
Numer cztery, coraz większe wątpliwości. Spojrzenie pada na Bayern Monachium. Nikt im od ubiegłego roku przecież nie podskoczył. Z tej drużyny gra Francka Ribery’ego najbardziej do mnie przemawia. Nie tylko potrafi być efektowny, ale i efektywny. Haruje przez cały mecz. Bez wątpienia przyłożył rękę do wszystkich sukcesów Bayernu. Niech ma czwarte miejsce, zasłużył.
Numer pięć, tu pewnie kilku zaskoczę. Kandydatów było kilku, ale postawiłem na Garetha Bale’a. Miał naprawdę fantastyczny sezon. Jak niedawno przeczytałem, ma zostać w Tottenhamie, ale czy zostanie, do końca nie wierzę. Za dużo pokazał, za dużo potrafi, za wiele wielkich klubów ciągle go chce.
I taką piątkę zuchów posłałem znajomemu. Zapytałem z ciekawości, na kogo on ostatecznie postawił. Jeszcze nie dostałem odpowiedzi. A na kogo Wy byście postawili?
PS: Zacząłem się zastanawiać – a może jednak Lewandowski drugi? Miał niesamowity sezon. A swoich trzeba przecież promować…
▬ ▬ ● ▬