2021-07-11
O jeden błąd za daleko
Legia nie zagra w tym sezonie w fazie grupowej Ligi Mistrzów. To już pewne. Natomiast ciągle nie wiadomo w fazie grupowej jakich rozgrywek wystąpi.
We wtorkowy wieczór walczyła w Warszawie z Dinamem Zagrzeb w rewanżowym meczu trzeciej rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów. Po remisie w Chorwacji 1:1, przegrała u siebie 0:1 i odpadła. Dlatego za tydzień w ostatniej rundzie zmierzy się ze Slavią Praga, ale już w kwalifikacjach do Ligi Europejskiej. Jeśli rywalizację przegra, wystąpi w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy, co ma już zapewnione od poprzedniej rundy. Tak, w dużym skrócie, wymyśliła to UEFA.
Atmosfera na stadionie była gorąca, doping wspaniały przez cały mecz, do tego imponująca oprawa związana z Powstaniem Warszawskim na jego początku. Zawodnicy Legii walczyli jak potrafili najlepiej. Czego zabrakło? Jak zwykle najbardziej sensowna odpowiedź na tak postawione pytanie brzmi – umiejętności. Czesław Michniewicz ustawił drużynę wybitnie defensywnie. Głęboko cofnięta na początku meczu starała się po przechwycie piłki atakować. Po przerwie gra się zdecydowanie bardziej wyrównał, a Legia miała nawet przewagę i zaczęła okresami dominować.
Ale w piłce nie ma większego znaczenia jej posiadanie, w piłce decyduje skuteczność. W dwudziestej minucie Chorwaci przeprowadzili akcję decydującą o wyniku meczu, czyli także awansie do następnej rundy. Złamali prostopadłym podaniem skutecznie dotąd broniącą defensywę Legię, Josip Juranović nie zdążył za wbiegającym w pole karne Bartolem Franjiciem, który strzelili zwycięską bramkę.
Za wiele więcej emocji nie było. Może warte odnotowanie jest jeszcze uderzenie głową Juranovicia, gdy piłka odbiła się od poprzeczki. Poza tym niewiele sytuacji godnych zapamiętania, a tych dogodnych do zdobycia bramek prawie żadnych. Mecz walki, twardy, ale na szczęście nie brutalny. Z nieustającym dopingiem w tle, co godne podkreślenia, choć na pewno nie stanowiące dla nikogo zaskoczenia. Tak Legia pożegnała się w tym sezonie z Ligą Mistrzów.
Gdy okazało się, że w trzeciej rundzie zagra z Dinamem, nikt nie miał wątpliwości, że w tej rywalizacji nie będzie faworytem. I nie była, choć chorwacka drużyna nie rzuciła na kolana w obu meczach, przynajmniej mnie. Na pewno pozostawała w zasięgu Legii. Niestety okazało się, że ta była o jeden błąd za daleko, by ją wyeliminować. Może udało by się po serii karnych, gdyby mecz zakończył się remisem? Może…
Bo niestety nie było Legię stać na wykreowanie dogodnych sytuacji do zdobycia bramek, żeby wygrać. Jej ofensywni zawodnicy nie stanowili wielkiego zagrożenia dla rywali. Czyli generalnie zabrakło umiejętności lub lepszych klasy piłkarzy, jak kto woli.
W pięciu poprzednich meczach kwalifikacyjnych do Ligi Mistrzów Legia uzyskiwała wyniki lepsze od prezentowanej gry, będąc chwilami aż do bólu skuteczną. Niestety we wtorek do bólu skuteczne okazało się Dinamo.
PS: Wypowiedź Juranovicia po meczu (za: legia.com): „Dziś przegrała lepsza drużyna”.
Wyraźnie stracił kontakt z rzeczywistością…
▬ ▬ ● ▬