2017-11-04
Nikt ich na razie nie będzie bił
Piłkarz kopnął kibica. I to porządnie mu przyłożył. Mogę ironicznie stwierdzić, że wreszcie jakaś odmiana po tym, co czytam ostatnio prawie codziennie.
Bohater tej informacji nazywa się Patrice Evra. Pojechał na spotkanie Ligi Europejskiej do Portugalii, ale w czwartek nie zagrał w barwach Olympique Marsylia. Powód? Został ukarany czerwoną kartką podczas rozgrzewki jeszcze przed… meczem z Vitorią Guimaraes.
Evra ma 36 lat a za sobą piękną karierę. Wcześniej był zawodnikiem takich znanych klubów jak AS Monaco, Manchester United czy Juventus Turyn, wielokrotnym mistrzem Anglii i Włoch, wygrał Ligę Mistrzów, zdobył wicemistrzostwo Europy. Jak ktoś z takim dorobkiem i doświadczeniem mógł zdecydować się na równie naganny krok? Bardzo dobre pytanie.
Najprostsza odpowiedź brzmi – po prostu odreagował, łamiąc przyjęte powszechnie zasady zachowania. Piłkarz powinien być przecież ślepy i głuchy. Gdyby reagował na wszystkie wyzwiska i prowokacje, nie miałby czasu na treningi i grę, a zamiast ćwiczyć uderzenia na bramkę, musiałby poświęcić się raczej doskonaleniu sztuk walki.
Evra ową sztukę posiadł w stopniu co najmniej zadowalającym. Jeśli ktoś pamięta podobne zachowanie sprzed lat ekscentrycznego Erica Cantony, znajdzie jego naśladowcę na załączonym filmiku. Uderzenie wyprostowaną nogą w głowę przypominające cios karate wymagało od Evry niezłej sprawności. Dlatego opisana sytuacja stanie się z pewnością równie ważną częścią jego piłkarskiej biografii, co zdobyte trofea. Niestety takie mamy czasy...
Takie, czyli konkretnie jakie? Pełne agresji, zanikania podstawowych wartości i poszanowania dla drugiego człowieka. Właściwie w każdej dziedzinie. Szczególnie w piłce, w której to, co najgorsze przybiera wszelkie możliwe formy.
Obrońca z Marsylii aniołem nie jest na pewno. Był jedną z głównych postaci sławnego buntu reprezentantów Francji podczas finałów mistrzostw świata w RPA w 2010 roku. Ale nie słyszałem, żeby nawet piłkarze z trudnym charakterem bili kibiców, szczególnie bez żadnej przyczyny. Ten który oberwał od Evry musiał najpierw zejść z trybun, podchodząc do reklam otaczających boisko. Musiał też wykrzyczeć swoje żale pod adresem zawodnika, który ostatnio nie był w najwyższej formie. Chyba jednak się przeliczył sądząc, że obrażany z pokorą zniesie sposób w jaki jest traktowany. Przeliczył się bardzo...
W Polsce piłkarze tak nie reagują, choć w wielu klubach traktowani są przez kibiców podobnie. Najgłośniejszy było niedawne pobicie piłkarzy Legii. Inni postanowili nie być gorsi. Oto dwa przykłady z tego tygodnia. Najpierw dotyczący Pogoni Szczecin (za: interia.pl):
„Kibice »Portowców« mają dość porażek i postanowili »zmotywować« piłkarzy przed niedzielnym meczem z Legią Warszawa. Na transparencie napisali: »Macie wygrać tak jak chcemy, bo was k... rozj... Pogoń - Legia 5.11.17«”.
Transparent stanowił zapowiedź ewentualnej drugiej części serialu:
„To nie pierwszy incydent z kibicami w klubie ze Szczecina w tym sezonie. Po spotkaniu z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza (2-3) kilkudziesięcioosobowa grupa rozwścieczonych fanów próbowała się dostać pod szatnię piłkarzy. Doszło do starć z ochroną, która użyła gazu łzawiącego”.
Drugi przykład z Gdańska (za: wp.pl):
„Jak na derbach tak zagracie to po meczu wp****** macie - niosło się po trybunach gdańskiego stadionu podczas ostatniego meczu z Koroną Kielce. Lechia Gdańsk wówczas przegrała 0:5, co rozwścieczyło kibiców, którzy oczekują zwycięstwa w nadchodzących derbach z Arką Gdynia”.
Potem kilkudziesięciu z nich złożyło piłkarzom wizytę na treningu. Lechia w piątkowy wieczór zdołała jednak wygrać 1:0 w Gdyni. Ufff… Nikt jej piłkarzy na razie nie będzie bił.
Evry też nikt nie będzie na razie próbował bić, przynajmniej na boisku. Został już zawieszony przez swój klub. Olympique Marsylia zapowiada też dochodzenie mające zidentyfikować tych, którzy wtargnęli na murawę i obrażali piłkarzy. To akurat nie powinno być trudne. Mam nadzieję, że francuski klub z bandytami na własnym stadionie będzie się rozprawiał równie konsekwentnie i stanowcza, co z Evrą.
▬ ▬ ● ▬