2025-01-30
Nieprzydatne gotowce
Zakończyła się faza ligowa Ligi Mistrzów. Ostatniej kolejce rozgrywek na ich początkowym etapie towarzyszyło niespotykane wcześniej zainteresowanie.
W środę o jednej godzinie rozegrano wszystkie osiemnaście meczów, co wydarzyło się po raz pierwszy w historii Ligi Mistrzów. I po raz pierwszy zakończyła się w ten sposób faza ligowa, czyli nowa forma początkowej części rozgrywek. Nigdy wcześniej zapowiedzi w mediach ostatniej kolejki nie były tak obszerne i nie towarzyszyło im aż tyle uwag mających pomóc w śledzeniu przebiegów meczów, po których uformowany został ostateczny układ tabeli.
Już przed tygodniem, przy okazji przedostatniej kolejki, nie miałem wątpliwości, że przedstawiciele UEFA z dumą mogą ogłosić sukces, skoro zaproponowana przed sezonem innowacja rozgrywek spotyka się z tyloma pozytywnymi komentarzami. Z punktu widzenia niezaangażowanego emocjonalnie kibica śledzenie rywalizacji było z całą pewnością bardziej emocjonujące. Przed ostatnią kolejką na palcach jednej ręki można było policzyć mecze, które już o niczym nie decydowały. Do tego statystycznie, już od pierwszej kolejki, padało w nich znacznie więcej bramek niż w poprzednim sezonie.
UEFA wprowadziła dla wszystkich wspólną tabelę, w której różnica bramek była niezwykle istotna przy ostatecznym układzie tabeli, bo nie mógł być brany pod uwagę stosunek bezpośrednich meczów, skoro każdy grał jedynie z ośmioma przeciwnikami z potencjalnych 35, a nie jedynie z rywalami w grupie jak wcześniej.
Paradoksalnie największą nagrodą stanowiła możliwość rozegrania mniejszej liczby meczów. Konkretnie dwóch w lutym, czyli otrzymanie wolnych terminów, automatyczny awans do 1/8 finału przed drużyny, które zajęły pierwsze osiem miejsc w tabeli. Ostatecznie okazały się nimi: Liverpool FC, FC Barcelona, Arsenal Londyn, Inter Mediolan, Atletico Madryt, Bayer Leverkusen, Lille OSC i Aston Villa. Drużyny z miejsc 9 – 24 będą musiały dodatkowo walczyć w dwóch wspomnianych lutowych meczach o prawo gry w 1/8 finału. I w tym gronie znalazło się naprawdę sporo uznanych marek, jak choćby broniący pucharu Real Madryt, Bayern Monachium, AC Milan, Paris Saint-Germain, Juventus Turyn czy Manchester City. Spotkania barażowe mogą więc być naprawdę ciekawe…
Odnoszę wrażenie, że największy zawód mediom sprawiła ostatni z wymienionych zespołów. Nie dlatego jednak, że nie znalazł się w pierwszej ósemce tabeli, ale ze względu na wynik środowego meczu. By nie odpaść z rozgrywek Manchester City musiał w nim wygrać z Club Brugge. Przed ostatnią kolejką zajmował dopiero 25. miejsce i poświęcano mu zdecydowanie najwięcej uwagi w przedmeczowych zapowiedziach. To dowód, że według starej dziennikarskiej zasady przegrany często bywa znacznie ciekawszy od zwycięzcy!
Podejrzewam, że co bardziej zapobiegliwy mieli już przygotowane gotowce na okoliczność odpadnięcia angielskiego zespołu z rozgrywek. W przerwie musieli z zadowoleniem zacierać ręce, skoro przegrywał u siebie 0:1. Niestety dla nich w drugiej połowie zaaplikował rywalom z Belgii trzy bramki i ostatecznie zagra w barażach. Ciekawe, czy tylko w barażach, czy znów, jak przed sezonem, zacznie być wymieniany w wąskim gronie faworytów do zdobycia trofeum?
▬ ▬ ● ▬