Na razie wygląda to...

Fot. Trafnie.eu

Reprezentacja Polski zagra za moment dwa mecze towarzyskie. Pocieszam się, że w piłce nie wszystko wygląda na boisku tak źle, jak wcześniej się wydaje.

Jerzy Dudek stwierdził, że żaden, z podstawowych skrzydłowych reprezentacji nie zbliża się nawet do optymalnej formy. To ja zapytam – który z piłkarzy na pozostałych pozycjach się zbliża? Aż strach odpowiadać.

Jeśli ktoś uważa, że przesadzam, bo przecież jest Lewandowski, od razu podpowiem – chodzi też o optymalną formę fizyczną. Żeby nie trzeba było drżeć ze strachu, gdy ktoś chwilę za długo poleży na murawie. Bo niestety okazało się, że miałem rację (raczej mój znajomy fizykoterapeuta) - problemy Lewandowskiego z rzepką to jednak „paskudna sprawa”, a nie jakiś drobiazg.

Włączyłem niedawno telewizor, gdy jeden z redaktorów zaczął wyjaśniać (cytuję z pamięci), że właśnie z powodu rzepki, bo się niestety nie regeneruje, musiał kiedyś zakończyć karierę. I nie pozostawił złudzeń, że z nią lepiej już nie będzie, może być co najwyżej gorzej. Trzeba więc wysłać list pochwalny do trenera Juppa Heynckesa, że zaczął mocno oszczędzać naszego asa w Bayernie.

O Gliku pospinanym „na agrafki”, czyli ciągle na jakiś blokadach, nawet boję się myśleć. O Miliku nawet nie chcę zaczynać myśleć, pamiętając co przeszedł. Czym mniej na razie gra, tym bardziej się cieszę. O Piszczku powiem tylko tyle – należy go podziwiać za każdy kolejny mecz, który dograł do końca po dwóch szalenie poważnych operacjach stawów biodrowych.

Z Błaszczykowskim już się pogubiłem – nie gra, bo jeszcze leczy kontuzje, czy po kontuzji nie doszedł jeszcze do takiej dyspozycji, by mógł znaleźć się w kadrze na mecz ligowy? Do tego Grosicki, który grywa ogony, po wyleczeniu złamanego palca.

A to są wszystko nie tyle podstawowi, co kluczowi gracze reprezentacji w ostatnich latach! I rozmawiamy o nich tuż przed dwoma meczami towarzyskimi, na dwa i pół miesiąca przed finałami mistrzostw świata.

Nie ma co ukrywać – na razie sytuacja wygląda dramatycznie. Albo jeszcze gorzej, gdy przeanalizuje się występy tych zdrowych kadrowiczów. W wielu przypadkach występów po prostu nie ma. Zamiast nich - „cały mecz na ławce rezerwowych” albo „poza kadrą”.

Jeśli czytam, że najlepszy z reprezentantów w zagranicznych ligach był podczas weekendu Thiago Cionek, od razu uczulam, by pamiętać jaki potencjał ten piłkarz posiada. I nie oczekiwać od niego cudów na boisku, nie robić mu później krzywdy. Biorąc pod uwagę jego umiejętności, powinien być raczej uzupełnieniem składu, a nie odgrywać w nim wiodącą rolę...

Na razie pocieszam się, że w piłce wcale nie musi być tak źle, jak się początkowo wydaje. Innych racjonalnych argumentów w tej chwili nie znajduję.

▬ ▬ ● ▬