Mentalność!!!

Fot. Federico Guerra Moran/Shutterstock.com

Robert Lewandowski został wybrany przez UEFA najlepszym zawodnikiem Ligi Mistrzów ubiegłego sezonu. To typowa spodziewana niespodzianka.

Spodziewana dlatego, że już od dawna był typowany jako faworyt do wspomnianej nagrody. Na dodatek informacje o laureatach w poszczególnych kategoriach (oprócz piłkarki i piłkarza sezonu, także najlepsze zawodniczki i zawodnicy w każdej formacji oraz trenerzy) wyciekły wczoraj. Więc z pewnością nie była to uroczystość ogłoszenia wyników głosowania, w którym wzięli udział trenerzy europejskich reprezentacji oraz dziennikarze z poszczególnych krajów, a raczej potwierdzenia tego, co wszyscy i tak już wiedzieli. Trochę to smutne, ale niestety charakterystyczny dla naszych czasów nie potrafiących uszanować czegokolwiek.

Uroczystość wręczenia nagród odbyła się podczas losowania fazy grupowej Ligi Mistrzów nowego sezonu. Też trochę smutne, że gdy pierwszy raz wygrywa nasz człowiek, honorowany jest w roboczych, tak je nazwijmy, warunkach, ze względu na koronawirusa ograniczonych do niezbędnego minimum.

Lewandowski miał podczas odbierania nagrody spore wsparcie. Wcześniej przyznano bowiem nagrody dla zawodniczek i zawodników w poszczególnych kategoriach, zdominowanych przez dwa kluby:

Bramkarka/bramkarz: Sara Bouhaddi (Olympique Lyon)/Manuel Neuer (Bayern Monachium)

Obrończyni/obrońca: Wendie Renard (Olympique Lyon)/Joshua Kimmich (Bayern Monachium)

Pomocniczka/pomocnik: Dzsenifer Marozsan (Olympique Lyon)/Kevin De Bruyne (Manchester City)

Napastniczka/napastnik: Pernille Harder (Wolfsburg [obecnie Chelsea FC])/Rober Lewandowski (Bayern Monachium)

Trener: Jean-Luc Vasseur (Olympique Lyon)/Hansi Flick (Bayern Monachium)

Czyli przed odbiorem głównej nagrody Lewandowski już jedną dostał. A tą najcenniejszą w żeńskiej kategorii otrzymała razem z nim Pernille Harder. Polski napastnik w tym roku ma jeszcze szansę na otrzymanie nagrody przyznawanej przez FIFA.

„Złotej Piłki” na pewno już nie dostanie, skoro nie będzie przyznawana. Jeszcze w sierpniu, gdy na wyścigi mu tę nagrodę zaocznie przyznawano w mediach, byłem nieco ostrożny. Ale udany początek nowego sezonu pokazał, że byłby głównym faworytem do jej otrzymania. Szczególnie po zagraniu „krzyżakiem” na inaugurację Bundesligi, kiedy udowodnił, że potrafi być skuteczny jak Lewandowski, ale też widowiskowy jak Neymar.

Z nagrody Lewandowskiego wynika prosty wniosek – nie wolno przestać marzyć. Rozmawiałem z kilkoma osobami, które miały z nim styczność na początku kariery, jeszcze zanim został piłkarzem Lecha Poznań. Wszyscy mówili to samo – nie przypuszczałem, że zostanie tak wielkim piłkarzem.

Został. Nie tylko dlatego, że nie przestawał marzyć, ale potrafił też ciężko pracować i dosłownie wszystko podporządkować rozwojowi swojej kariery. Ten wniosek dedykuję wszystkim młodym zawodnikom śniących o takich sukcesach jak Lewandowski. Umiejętności nie wystarczą. Trzeba mieć jego mentalność (!), by tyle osiągnąć.

▬ ▬ ● ▬