2022-10-26
Kto selekcjonerowi zabroni?
Jednemu z byłych reprezentantów Polski nie podobają się niektóre powołania do szerokiej kadry Czesława Michniewicza. To żadne zaskoczenie, ponieważ...
Jeszcze się nie urodził taki selekcjoner, który by dogodził wszystkim. Szczególnie jeśli chodzi o powołania do kadry, bo te zawsze wzbudzają komentarze czy wręcz kontrowersje (Patryk Kun, Mateusz Łęgowski…). Gdy potem za powołaniami idą odpowiednie wyniki, nikt do tematu nie wraca.
Na razie mamy szeroką kadrę na mistrzostw świata i nie zauważyłem, by ktoś zajął się „odstrzelonymi” z niej zawodnikami. Czyli takimi, którzy byli wcześniej powoływani i grali, a do Kataru na pewno nie pojadą. Wymieniłbym dwóch, Marcina Kamińskiego i Przemysława Płachetę. Chyba każdy przyzna, że to raczej zawodnicy dalszego planu, więc właściwie nikt ich braku nie zauważył.
Za to były reprezentant Polski Radosław Kałużny zauważył brak innego zawodnika (za: przegladsportowy.onet.pl):
„Wydaje mi się, że Michniewicz wolał nie ryzykować, bo w razie powołania [Rafała] Wolskiego natychmiast wywleczono by grzechy zawodnika Wisły Płock, a mocniej, niż piłkarz oberwałby selekcjoner”.
A mnie się tak nie wydaje. Zanim ogłoszona została szeroka kadra starałem się przeanalizować wszelkie informacje z tym związane, a także przepytać kilka osób posiadających większą wiedzę na wspomniany temat. I byłem niemal pewny, że Wolski w ten kadrze się nie znajdzie. Poza zaletami, na które zwracałem uwagę już wiele lat temu, ma też wady. Nie jest typem atlety, ani zawodnikiem o wybitnej wydolności. To miało zadecydować, że w kadrze się nie znajdzie. Nie wiem na pewno, czy akurat zadecydowało, ale rzeczywiście się nie znalazł.
Kałużnemu nie podobało się za to powołanie Artura Jędrzejczyka:
„Tylko nieliczni, wybitne jednostki, jak Robert Lewandowski potrafią oszukać wiek. Na pewno nie obrońca Legii”.
Czy Jędrzejczyk znajdzie się też w 26-osobowej kadrze na mistrzostwa? Za kilkanaście dni się przekonamy. Ale zanim to nastąpi, gdy Kałużny już wywołał go do tablicy, chciałbym zwrócić uwagę na pewną kwestię.
Michniewicz wybrał Jędrzejczyka ze względu na jego doświadczenie. Jeśli ostatecznie zdecyduje się go zabrać do Kataru, z pewnością nie po to, by wystawiać w wyjściowym składzie. Zawsze dobrze mieć w kadrze kogoś, kto powiada spore doświadczenie z występów na wielkich turniejach i umiejętność gry na różnych pozycjach (w jego przypadku właściwie na każdej w obronie), by wpuścić takiego na boisko jeśli zajdzie potrzeba w, być może, trudnej sytuacji. Bo wtedy ma niemal pewność, że ten nie „spali się” po wejściu. A sztuką w przypadku powołań na wielkie turnieje jest umiejętność przewidywania, by zabezpieczyć się na najmniej nawet oczekiwane sytuacje.
Chyba ciągle nie wszyscy rozumieją, że reprezentacja to nie koncert życzeń ani żaden ranking. To drużyna, którą buduje się jak każdą inną. A w takiej potrzebni są konkretni gracze do konkretnych zadań. Każdy trener ma swoją wizję i szuka przede wszystkim zawodników do niej pasujących, co ma dla niego większe znaczenie od recenzji zbieranych w lidze i związanego z tym medialnego szumu, na bazie którego ktoś jest wpychany do kadry. Dlatego znów zapytam, bo już kiedyś pytałem – kto selekcjonerowi zabroni? Potem życie i tak wszelkie jego koncepcje zweryfikuje.
▬ ▬ ● ▬