Kto powinien wkroczyć do akcji?

Widzew Łódź podobno dopina transfer nowego zawodnika. A ten na razie prezentuje się naprawdę intrygująco, jednak wyłącznie w… internecie.

Mowa o Abdallahu Gningu, napastniku z Senegalu, który ostatnio występował w lidze czeskiej broniąc barw FK Teplice. Ale już tam występować nie chce, więc jego klub zdecydował się opublikować na tę okoliczność szczegółowe wyjaśnienia na swojej stronie internetowej:

„Po tym, jak agent piłkarza wywierał na klub ogromną presję, Abdallah Gning rozpoczął negocjacje w sprawie transferu do Widzewa Łódź. W jego przypadku jest to bardzo skomplikowana sytuacja, którą wyjaśnia dyrektor klubu Rudolf Řepka: »Bardzo cenimy umiejętności tego zawodnika, dlatego pod koniec ubiegłego roku zaproponowaliśmy mu przedłużenie współpracy. Jednak poglądy obu stron były diametralnie różne i zawodnik oraz jego agent zdecydowali się nie przedłużać kontraktu na zaproponowanych warunkach. Spodziewaliśmy się jednak, że zawodnik i jego agent uszanują ważny kontrakt i że pożegnamy się z zawodnikiem dopiero po zakończeniu sezonu, gdy kontrakt wygaśnie, ponieważ zdawaliśmy sobie sprawę, jak ważnym jest napastnikiem dla naszego zespołu w trudnej wiosennej części sezonu« – powiedział dyrektor klubu”.

Gning otrzymał jednak ofertę z Widzewa i...:

„»Wiemy, że oferta była interesująca dla samego zawodnika, ale oferta finansowa, jaką polski klub złożył FK Teplice, nie odpowiadała umiejętnościom zawodnika, dlatego ją odrzuciliśmy i liczyliśmy na to, że Abdallah pozostanie w naszym zespole« – tłumaczył Řepka.

Jednak po odrzuceniu oferty pojawiła się presja ze strony agenta Daniela Chrysostoma, która reprezentuje Gninga. »Niestety stanęliśmy w obliczu ogromnej presji, powiedziałbym wręcz groźby, ze strony agenta zawodnika, i możemy sobie wyobrazić, że sam zawodnik stanął w obliczu podobnej presji, prosząc nas o zapewnienie opieki medycznej w ciągu tygodnia ze względu na jego zły stan psychiczny. Nie możemy w tej chwili sobie wyobrazić, jak mogłaby wyglądać dalsza współpraca między obiema stronami. Jesteśmy szczerze rozczarowani podejściem agenta do zawodnika, dlatego jesteśmy otwarci na porozumienie ze stroną polską. Abdallah w najbliższym czasie przejdzie badania medyczne w Polsce i jeśli zakończą się one pomyślnie, najprawdopodobniej opuści nasz klub w trakcie zimowego okresu transferowego« – dodał Řepka”.

Do akcji przystąpił piłkarz zamieszczając w internecie wpis w języku angielskim, w którym znalazł się taki fragment:

„Wszystkie oświadczenia na stronie internetowej klubu są fałszywe, czuję się bardzo dobrze i jestem w świetnej formie, nigdy nie byłem naciskany przez mojego agenta, wręcz przeciwnie, pomaga mi w moim codziennym życiu. Naturalnym wyborem na dalszą część mojej kariery jest klub Widzew Łódź, po tym jak zostałem oczarowany jego projektem. Jestem dorosły, żonaty i wiem, co jest dobre dla mojej kariery”.

Z kolei do akcji wkroczył czeski „Deník”, gdy jeden z jego dziennikarzy dokonał szczegółowej analizy wpisu piłkarza, uznając, że „Gning nie napisał tego oświadczenia osobiście”. Ponieważ słabo zna język angielski, najwyżej na poziomie podstawowym, więc gdyby chciał za pomocą tłumacza internetowego je przełożyć, nie byłoby w nim tylu błędów. Jako dowód podał słowo „marrried” (poprawnie tylko z dwoma „r” – „married” [żonaty]) i kilka błędów gramatycznych, których „tłumacz internetowy, by nie popełnił”.

Zastanawiam się kto teraz powinien wkroczyć do akcji? Grafolog, prywatny detektyw, policja z wykrywaczem kłamstw? Mam nadzieję, że jak Gning w końcu trafi do Widzewa, jego boiskowe popisy będą nie mniej intrygujące od internetowych historii, których stał się bohaterem.

▬ ▬ ● ▬