Kto nie pojedzie do Kataru?

Fot. Trafnie.eu

Po ogłoszeniu powołań przez Czesława Michniewicza należało się spodziewać fali komentarzy. Jeden zdecydowanie kontrastuje z pozostałymi.

Komentarze w takich sytuacjach są zawsze. Paradoks polega na tym, że gdyby selekcjoner powołał do kadry na mistrzostwa świata tych, o których powołanie media się upominają (dlaczego nie ma Mateusza Klicha czy Karola Linetty’ego?), zarzuciłyby mu pewnie, że ich… powołał!

Bo gdyby w kadrze znalazł się wspomniany Klich, zaraz pojawiłyby się pytania, dlaczego bierze zawodnika, który tak mało gra w klubie? I musiałoby zabraknąć miejsca dla kogoś innego. A jeśli na przykład dla Michała Skórasia? Aż boję się myśleć, ilu chciałby z tego powodu od razu linczować Michniewicza. To istne błędne koło, do którego przez lata się przyzwyczaiłem i dlatego zupełnie się nim nie podniecam. Zawsze będą kwasy i dąsy, wszystkim się nie dogodzi. Nawet gdy, jak to zrobił selekcjoner, przedstawiona została wyjątkowo precyzyjna argumentacja związana z procesem podejmowania kadrowych decyzji.

Najostrzej zareagował na nie Klich. Pomocnik Leeds United poszedł wręcz po bandzie nie stosując żadnych środków znieczulających wobec tego, który go pominął (za: przegladsportowy.onet.pl):

„...udostępnił na swoim Instastory piosenkę »Sztruks« rapera Sokoła i Marysi Starosty z albumu »Czysta brudna prawda«. W slangu słowo "sztruks" oznacza kłamstwo, ściemę. Wielu odebrało wpis piłkarza jako aluzję do decyzji Czesława Michniewicza.

»Po co hasła i wszystkie te słowa, lepiej w ciszy lojalności dochować. (...) Trudno dziś się we wszystkim zorientować. Może powinienem ci podziękować, bo pokazałeś mi prawdziwy obraz. Zawiodłeś, co tu świrować. Cóż, nigdy nie wiesz, gdzie czai się sztruks« — brzmi jeden z fragmentów utworu »Sztruks«.

»Tyle razy mówiłeś o prawdzie, a ani razu nie powiedziałeś prawdy. Tyle razy brzmiałeś poważnie, nigdy jednak nie byłeś poważny« — słyszymy w innej części piosenki”.

Grubo… Widać po wyborze piosenki, ze względu na jej słowa, poziom rozżalenia piłkarza i jego stosunek do selekcjonera. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić ich dalszą współpracę w reprezentacji, gdyby jeden miał nadal powoływać po mistrzostwach drugiego. Oczywiście jeśli jeden będzie dalej z nią pracował, a drugi zasługiwał na grę w narodowych barwach. Czy teraz za Klichem pójdą następni pominięci z wyjazdowej listy?

Ale to i tak drobiazg wobec innej zagadki personalnej przed wyjazdem do Kataru. Otóż okazało się, że osobisty ochroniarz w kadrze Roberta Lewandowskiego… (za: wp.pl):

„Dominik G. ps. Grucha miał stać na czele jednej z frakcji gangu, która hołdowała ideologii faszystowskiej i propagowała antysemityzm”.

I teraz ciekawsze dla rodzimych mediów jest nie to, który piłkarz nie pojedzie z kadrą do Kataru, ale czy pojedzie z nią Dominik G., biorąc pod uwagę ujawnione właśnie fakty z jego życiorysu.

▬ ▬ ● ▬