Kto nie jest złym człowiekiem?

W mocno subiektywnym podsumowaniu tygodnia o dwóch do bólu szczerych wypowiedziach, które przykuły moją uwagę w ostatnich dniach.

Pierwsza dotyczyła Cristiano Ronaldo. Życie dopisało właśnie brutalną puentę do jego haniebnej ustawki jaką był telewizyjny wywiad, gdy został pogoniony z Manchesteru United. Po konflikcie z menedżerem Erikiem ten Hagiem rozwiązał kontrakt z klubem, a ponieważ gigantyczne ego nie potrafiło tego znieść, postanowił się wypłakać na wizji narzekając, że Holender nie okazał mu należytego szacunku.

Ole Gunnar Solskjaer, były menedżer Manchesteru United, który pracował w nim przez Ten Hagiem, wyjawił właśnie dlaczego postanowiono sprowadzić Portugalczyka (za: meczyki.pl):

„Nie mogliśmy pozwolić, żeby przeszedł do Manchesteru City. Prawdopodobnie strzelałby więcej goli niż teraz Erling Haaland - ocenił Solskjaer.

Norweg z perspektywy czasu źle ocenia transfer Ronaldo. Według niego naruszył równowagę w drużynie.

- Myślę, że jego przyjście miało negatywny wpływ na naszą szatnię. Być może inni piłkarze poczuli się mniej ważni - ocenił Norweg”.

Na pewno pan Ronaldo czuł się najważniejszy w zespole, w którym, jak wynika z wypowiedzi norweskiego menedżera, za bardzo nie był nikomu potrzebny. Nie sądzę jednak, by mógł to przyjąć do wiadomości.

Teraz inna wypowiedź, która z poprzednią nie ma wiele wspólnego, ale… Po meczu drugiej ligi, zwanej pierwszą, i długo wyczekiwanym zwycięstwie Wisły Kraków nad Odrą Opole aż 5:0, przed kamerami TVP Sport stanął prezes pierwszego klubu, który kilka dni wcześniej postanowił zwolnić w nim kilka osób, w tym trenera Kazimierza Moskala. I w niezwykle emocjonalny sposób, ze łzami w oczach, odniósł się do swoich decyzji (za: sport.tvp.pl):

„Chciałem bardzo serdecznie przeprosić Kazimierza Moskala, Jarosława Krzoskę oraz każdego, kto jest w tym klubie i dał mu dużo serca. Jeśli mój przekaz nie był odpowiedni, wynika to z moich ograniczeń wewnętrznych. Jest sporo takich osób, jak ja, które ze wzgląd na spektrum autyzmu mają problemy w interakcjach społecznych. To nie wynika z tego, że jesteśmy złymi ludźmi czy mamy napięte ego. Nasze możliwości interpersonalne są inne niż osób z większą empatią”.

Miałem okazję porozmawiać w tym roku z Królewskim. Zrobił na mnie wrażenie normalnego człowieka, który nie odgrywa wielkiego właściciela klubu i nie udaje mądrzejszego niż jest. A z takimi miałem niestety wcześniej kilka razy do czynienia. Jego wypowiedź przed telewizyjną kamerą była szczera do bólu i mnie na pewno nie musi przekonywać, że nie jest złym człowiekiem.

Tak przy okazji, bo znalazłem dla dwóch tematów wspólny mianownik, życzę Ronaldo, by kiedyś miał tyle pokory, co Królewski.

▬ ▬ ● ▬