Kto następny?

Fot. Trafnie.eu

Dwóch kolejnych trenerów straciło pracę w Ekstraklasie. Zwolnienie jednego nie jest dla mnie niespodzianką. Drugiego wręcz przeciwnie.

Od początku sezonu pogoniono już trenerów w dziesięciu klubach. Jeden, Marcin Kaczmarek w Wiśle Płock, nie doczekał nawet jego inauguracji. Biorąc pod uwagę na jakim etapie sezonu jesteśmy, statystycznie jego końca nie powinien doczekać nikt z pozostałych szkoleniowców. 

Pewnie ktoś doczeka, ale czy to naprawdę sukces przepracować rok w jednym klubie? W tej chwili w Ekstraklasie pozostało tylko dwóch (Marcin Brosz w Górniku Zabrze i Nenad Bjelica w Lech Poznań) zatrudnionych przed 2017 rokiem!!! Od dawna uważam, że kto często zmienia trenerów, zatrudnia nie tych, co trzeba. A skoro nie tych, co trzeba, to znaczy, że się na tym nie zna. Zawsze łatwiej zmienić trenera, bo przecież PREZES SAM SIĘ NIE ZWOLNI!

Dlatego dwóch zwolniło ostatnio kolejnych trenerów. Pierwszym był Radosław Mroczkowski. I dobrze mu tak, skoro nie potrafi wyciągać wniosków. Jak komuś zachciało się osiągać wyniki ponad stan, musi za to zapłacić. Zachciało się Ekstraklasy w Nowym Sączu, gdzie jej nigdy nie było, no to poogląda ją teraz najwyżej w telewizji. Gdyby finiszował w górnej połowie lub w środku tabeli w ubiegłym sezonie, miałby spokojną robotę na kolejne lata.

Teraz drugi pogoniony – Kiko Ramirez z Wisły Kraków. Gdyby wygrał ostatni mecz miał szansę wskoczyć na trzecie miejsce w tabeli. Nie wygrał, za to przegrał drugi kolejny i już go nie ma, choć Wisła pozostała w grupie mistrzowskiej. Rzeczywiście dramat...

Mówimy o trenerze, któremu w lecie sprzedano dwóch kluczowych zawodników – Krzysztofa Mączyńskiego i Petara Brleka. Gdy odchodził ten drugi, komentowano to w rozbrajający sposób, że Ramirez „będzie musiał sobie jakoś bez niego radzić”.

Mówimy o trenerze, dzięki któremu w Krakowie pojawił się piłkarz nazywany dziś największą gwiazdą Wisły. Hiszpan Carlitos miał oferty z drugiej ligi hiszpańskiej, ale wybrał polską ze względu na swojego rodaka na trenerskim stołku.

Krzysztof Mączyński po transferze do Legii mówił w lipcu tak (za: przegladsportowy.pl):

„Trudno było mi się pożegnać ze sztabem szkoleniowym, bo trener Kiko Ramirez to świetny fachowiec. I jestem przekonany, że trafi do mocnego klubu w lepszej lidze. Rozwinął nas taktycznie. Bardzo mi się podobało, że podczas pomeczowych analiz wałkowaliśmy przede wszystkim sytuacje, w których popełnialiśmy błędy. W ten sposób poprawialiśmy system gry. I potrafił przyznać się do błędów, robił to przy całym zespole”.

Skoro Ramirez był jeszcze niedawno taki dobry, dlaczego dla szefów Wisły był taki zły? Albo czegoś nie wiem, albo w tym brak logiki.

Zastanawiam się – kto zostanie pogoniony następny? Może Gino Lettieri z Korony Kielce? Został niedawno wybrany najlepszym trenerem listopada w Ekstraklasie. Ale jakie to ma znaczenie? Jego drużyna przegrała dwa ostatnie mecze tracąc aż osiem bramek. To zdecydowanie większy grzech niż popełnił Ramirez.

▬ ▬ ● ▬