2025-08-05
Jak łatwo zostać...
Dawid Szulczek nie jest już trenerem Ruchu Chorzów. Po zaledwie trzech kolejkach nowego sezonu rozwiązał z klubem kontrakt za porozumieniem stron.
Informacja stanowi rodzaj spodziewanej niespodzianki. Niby to tylko trzy kolejki, w których Ruch zdobył cztery punkty, więc tragedii nie ma. Jednak porażka w ostatnim meczu ze Śląskiem we Wrocławiu 1:3 okazała się trudna do przełknięcia dla szefów Szulczka. A przecież już w końcówce ubiegłego sezonu spekulowano, czy na pewno rozpocznie nowy na tym samym trenerskim stołku? Rozpoczął, ale długo nie popracował.
Choć jeśli spojrzeć na to z nieco innej perspektywy, pracował w Chorzowie naprawdę długo, bo niemal równo rok. Jak na polskie trenerskie standardy w ligowych klubach prawie wieczność. I to niestety tylko pozorna ironia, wystarczy sprawdzić statystyki.
Dla Szulczka Ruch nie był kolejnym klubem w karierze. To Ślązak, który identyfikował się z nim już w młodości, o czym otwarcie mówił, więc praca w Chorzowie stanowiła w pewnym sensie spełnienie marzeń. Dlatego rozstanie musi szczególnie boleć, jak i uzyskiwane w tym czasie wyniki. W ubiegłym sezonie miał pomóc drużynie powrócić do Ekstraklasy, a nie zdołała zająć nawet miejsca barażowego, by o ten awans powalczyć.
Ale przypadek Szulczka jest ciekawy z innego powodu. To kolejna jego praca zakończona niepowodzeniem, po spadku z Ekstraklasy prowadzonej przez niego Warty Poznań. Można powiedzieć, że nic wyjątkowego, takie rzeczy w trenerskim fachu się zdarzają, bo fach to wyjątkowo niewdzięczny, ale…
Mówimy o trenerze, którym jeszcze całkiem niedawno media wręcz się zachwycały. Gdy przed pięcioma laty uzyskał licencję UEFA Pro, został najmłodszym szkoleniowcem w Polsce, który ją posiadał. Był wręcz traktowany jako wschodząca trenerska gwiazda! Gdy w kwietniu ubiegłego roku postanowił rozstać się z Wartą, prezes tego klubu Artur Meissner wyjaśnił (za: wartapoznan.pl):
„Rozmawialiśmy na temat nowego kontraktu od dłuższego czasu, ale nie udało nam się osiągnąć porozumienia i wspólnie uznaliśmy, że nasze drogi się rozejdą. Obie strony szanują tę decyzję. Ogłaszamy ją już teraz, aby uciąć spekulacje”.
Wydawało się, że Szulczek podjął sensowną decyzję i za chwilę dostanie propozycję pracy z większego klubu, bo już do takich był w mediach przymierzany. Zacząłem się wtedy zastanawiać:
„Jest od dawna postrzegany jako wzorcowy przykład młodego – zdolnego przedstawiciela polskiej myśli szkoleniowej. Gdy rozpoczynał pracę w Warcie miał zaledwie 31 lat, będąc wtedy najmłodszym trenerem w Ekstraklasie. W pierwszym sezonie uratował ją przed spadkiem, więc od razu sprawdził się na tym poziomie, na którym wcześniej nie dane mu było pracować.
Warta to w miarę spokojne miejsce dla trenera w zupełnie zwariowanym piłkarskim świecie. Dlatego jestem ciekawy jak Szulczek poradzi sobie na gorętszym stołku na jakim niewątpliwie przyjdzie mu za chwilę zasiąść. Wtedy się okaże, czy to rzeczywiście prawdziwy trenerski talent potrafiący zrobić kolejny znaczący krok w rozwoju i obiecująco zapowiadającej się karierze”.
Kilka miesięcy później Warta spadła z Ekstraklasy, a Szulczek się z nią pożegnał. Teraz pożegnał się z nim Ruchem, czyli można powiedzieć, że na gorętszym trenerskim stołku sobie nie poradził. Ale można też zapytać, czy w Chorzowie jest kadra zawodników, którzy pozwalają wierzyć, że drużyna w tym sezonie zdecydowanie włączy się do walki o awans do Ekstraklasy?
Jedno nie ulega wątpliwości – Szulczek już się przekonał jak łatwo zostać w polskiej piłce gwiazdą i jak jeszcze łatwiej ten status utracić.
▬ ▬ ● ▬