2020-07-23
Ile wart jest piłkarz?
Ekstraklasa zakończyła sezon. Pora na różne podsumowania i klasyfikacje. Choć najlepszy miernik jej wartości nie dla wszystkich jest taki oczywisty.
Prezes mistrza Polski Dariusz Mioduski stwierdził niedawno, że nasza liga wcale nie jest słaba. Jest za to zbyt... trudna. Teoria ciekawa, więc zastanawiam się jak sprawdzić, czy prawdziwa. Szczególnie zaraz po zakończeniu sezonu, gdy wszyscy coś podsumowują albo oceniają. Kamil Kosowki, były reprezentant Polski, a dziś telewizyjny ekspert, stwierdził:
„Grałem w Polsce w czasach, gdy niezmiernie trudno było nie tylko wskazać tego najlepszego, ale i wybrać topową trójkę. Teraz wybieramy z tego, co mamy. Tak się zdarzyło, że w ekstraklasie oglądamy spłaszczenie umiejętności. Niewielu jest zawodników wybijających się i robiących coś z niczego. Spójrzmy zresztą na to, co stało się z Joelem Valencią. Rok temu był liderem mistrza kraju, dziś gra ogony w Brentford. Teraz piłkarzem roku został jego kolega z drużyny Jorge Felix. Zawodnik dla Piasta absolutnie kluczowy, co widzieliśmy w meczach z Pogonią (0:1) i Cracovią (1:1). Gdy zabrakło Hiszpana, gliwiczanie stawali się zespołem nijakim, pozbawionym ognia. To wyróżnienie bez wątpienia pomoże mu w rozwoju kariery”.
Nie wiem jak potoczy się dalej kariera Feliksa. Sprawdziłem za to statystyki Ekwadorczyka Joela Valencii, czyli najlepszego piłkarza Ekstraklasy w ubiegłym sezonie. Występuje w drużynie Brentford FC, która już zagwarantowała sobie miejsce w barażach w walce o Premier League, choć ma jeszcze szansę w ostatniej kolejce zapewnić sobie bezpośredni awans. Nie licząc jednego meczu pozostającego do rozegrania Valencia (za: espn.com) tylko raz w całym sezonie wyszedł w podstawowym składzie (!), a 18 razy wchodził na boisko w ławki. Zdobył jednego gola, oddając 13 strzałów na bramkę, w tym 5 celnych i nie zanotował żadnej asysty.
Nie jest to imponujący bilans jak na zawodnika klasyfikowanego jako napastnik. Co prawda w Anglii, ale jednak tylko w drugiej lidze. A przyszedł do niej jako gwiazda Ekstraklasy. To znaczy, że jej piłkarze nie są za wiele warci nawet na niższym poziomie w krajach, które coś w klubowej piłce znaczą.
W The Championship Valencia będzie miał szansę spotkać się w przyszłym sezonie z Przemysławem Płachetą, który właśnie pożegnał się ze Śląskiem Wrocław, podpisując kontrakt z Norwich City, spadkowiczem z Premier League. Czy dobrze wybrał? Pożyjemy, zobaczymy. Jestem niezwykle ostrożny, wręcz ostrożny do kwadratu, w ocenianiu szans zawodników z polskiej ligi lądujących w zachodnich klubach. Nawet tych drugoligowych. Bo niestety nawet ci uważani za największe talenty, nie mają zbyt dużych notowań w Europie.
Uwaga dotyczy także Christiana Gytkjaera, najlepszego strzelca Ekstraklasy zakończonego niedawno sezonu. Trener Lecha Poznań Dariusz Żuraw przyznał, że jego klub nie miał szans, by podjąć z nim rozmowy na temat przedłużenia kontraktu. Duńczyk podjął je za to z włoską Monzę, która dopiero awansowała do drugiej ligi.
Oto kolejny dowód, ile są naprawdę warci czołowi piłkarze z Ekstraklasy w konfrontacji z europejskimi realiami. I niewątpliwy cios dla tych wierzących, że polska liga wcale nie jest taka słaba.
▬ ▬ ● ▬