2015-03-28
Gotowi fizycznie i mentalnie na Polskę
Trener reprezentacji Irlandii Martin O'Neill spotkał się w piątek po treningu z dziennikarzami w ośrodku Gannon Park koło Malahide pod Dublinem.
Miejscowych dziennikarzy łączą z nim serdeczne stosunki, traktują go wręcz jak kolegę. Przyznać trzeba, że z dużym spokojem podchodzi do wszystkich kwestii. Zapytany na przykład o kontuzję Darrona Gibsona, odpowiedział tak, jakby się nic nie stało:
- Musiał wrócić do domu, do Evertonu. Miło było go zobaczyć. Zdrowie jest najważniejsze.
Jeden z dziennikarzy chciał wiedzieć, co O'Neill powiedział swoim piłkarzom.
- Do niedzieli nic im nie będę mówił – odparł. I dodał:
- Wczoraj dostali więcej wolnego, by mogli spotkać się z rodzinami. Są fizycznie i mentalnie przygotowani do meczu.
Trener reprezentacji Irlandii chwalił rywali:
- Polska to bardzo silny zespół. Zwycięstwo nad Niemcami było fantastyczne. Potem remis ze Szkocją i wygrana w Gruzji. Mając dziesięć punktów może czuć się bardzo pewnie jako lider grupy.
Zapytany, czy przed meczem z Polakami też jest pewny siebie, stwierdził krótko:
- Zawsze jestem.
Tommy Martin, dziennikarz stacji TV3, wyjaśnił mi co jego zdaniem jest największym problemem reprezentacji Irlandii:
- Ostatni pojedynek o punkty ze Szkocją, przegrany 0:1 w Glasgow, był niezwykle twardy, ale też, trzeba to otwarcie powiedzieć, bardzo słaby w wykonaniu naszego zespołu. W tych eliminacjach nie zagrał jeszcze naprawdę dobrego meczu, choć potrafił uzyskać korzystny rezultat, jak z Gruzją. Cieszy też wyrównanie zdobyte z Niemcami...
Nie uważa jednak, że to problem mentalny:
- Do meczu ze Szkocją piłkarze podeszli właściwie, z pełnym zaangażowaniem. Tylko niestety nie grali w piłkę. Za dużo było długich podań, słabo spisała się druga linia. Trzej zawodnicy, James McCarthy, Glenn Whelan i Wes Hoolahan, bardziej kreatywni, byli kontuzjowani. Może dlatego kibice wierzą, ze powrót McCarthy'ego wpłynie na większe posiadanie piłki w meczu z Polską i przez to możliwość zdominowania rywali.
Tony O'Donoghue, dziennikarz radia i telewizji RTE, zwrócił z kolei uwagę na decyzje kadrowe jakie musi podjąć O'Neill:
- Przede wszystkim w sprawie bramkarza. Shay Given, mający na koncie najwięcej występów w reprezentacji, nie gra regularnie w Aston Villi w Premier League, najczęściej w Pucharze Anglii. Co prawda wystąpi teraz w półfinale na Wembley, ale to jednak nie to samo. Odstawienie od składu Davida Forde'a, który bronił w poprzednich eliminacjach, byłoby więc niezwykle odważną decyzją.
Zdaniem O'Donoghue do rozstrzygnięcia pozostają co najmniej jeszcze dwie kwestie:
- Boczny obrońca Steven Ward był kontuzjowany, ale zdążył się wykurować. O'Neill musi podjąć kolejną trudną decyzję czy wymienić zawodnika na boku obrony? Jedną już podjął sadzając Robbiego Keane'a, który zdobył dla reprezentacji 65 bramek, na ławce rezerwowych w meczu ze Szkocją. Czy znów tak będzie z Polską? To jedno z głównych pytań dotyczących składu. Gramy przecież u siebie, musimy zdobywać bramki, by wygrać ten mecz. Ale czy występy Keane'a w MLS wystarczą, by poradził sobie z mocną polską defensywą?
Według O'Donoghue wyjściowy skład Irlandczyków może wyglądać następująco: David Forde - Seamus Coleman, John O'Shea, Marc Wilson, Ciaran Clark - Jon Walters, James McCarthy, Glenn Whelan, James McClean - Robbie Keane i Shane Long. Od razu jednak dodaje:
- Hoolahan, bardziej kreatywny zawodnik, może zastąpić Longa. Jeśli O'Neill na niego postawi, będzie grał bardziej cofnięty, raczej na pozycji „dziesiątki”, więc chyba podobnie jak Milik w reprezentacji Polski.
Na pytanie, czy kibice zaakceptowaliby remis w meczu z Polską, Tommy Martin odpowiedział:
- Jeśli Irlandia zagrałaby naprawdę dobrze, to tak. Ale trzeba pamiętać, że jeśli marzy o zajęciu jednego z dwóch pierwszych miejsc w grupie, musi w niedzielę wygrać.
▬ ▬ ● ▬
PS: Tekst został opublikowany także na Onet.pl.