2015-01-31
Egzamin z lojalności?
Wczoraj pobawiłem się w prognozy dotyczące wyborów prezydenta FIFA. Dziś także wiadomości wyborcze, ale do innej federacji z Polakiem w roli głównej.
Nie ma jeszcze oficjalnego komunikatu FIFA dotyczącego listy kandydatów w wyborach prezydenckich (zostanie opublikowana w przyszłym tygodniu). Wszystko wskazuje jednak na to, że mój Informator perfekcyjnie przewidział wydarzenia.
Zwracam szczególną uwagę na przewidywaną dezercję z wyścigu w ostatniej chwili Davida Ginoli. Wcześniej jednak świetnie zdążył się wypromować, z firmą bukmacherską (która dała mu na to pieniądze) w tle. A na odchodne, w czwartek i piątek, znów stał się głównym bohaterem mediów zajmujących się wyborami. Genialnie pomyślane, genialnie wykonane!
Zajrzałem na oficjalną stronę PZPN. Znalazłem tam informację o wyborach:
„Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek udzielił poparcia dla kandydatury Luisa Figo w wyborach na prezydenta FIFA, które odbędą się w maju tego roku”.
Szukałem jednak czegoś innego. Przed tygodniem, 24 stycznia, minął termin zgłaszania kandydatur do Komitetu Wykonawczego UEFA. Jego członkowie zostaną wybrani w marcu na Kongresie w Wiedniu. Takie miejsce we władzach UEFA polskiej piłce bardzo by się przydało. Ostatnio miała w nich swojego człowieka przed ponad pół wiekiem, gdy członkiem komitetu był Leszek Rylski.
Michał Listkiewicz przekonywał niedawno, że prezes PZPN Zbigniew Boniek miałby duże szanse, by się znaleźć w UEFA. Można mu wierzyć, bo jak mało kto świetnie porusza się po piłkarskich salonach i wie co się na nich dzieje. Zajrzałem na stronę PZPN i nie znalazłem niestety żadnej informacji, że pan prezes zdecydował się kandydować.
No to zajrzałem na stronę UEFA, a tak pełna lista dwunastu kandydatów na siedem miejsc w Komitecie Wykonawczym. Prawdopodobieństwo sukcesu więc spore. A jak ważne to stołki świadczy najlepiej fakt, że ważni gracze w europejskim futbolu - Hryhorij Surkis czy Hiszpan Ángel María Villar Llona (typowany na następcę Michela Platiniego za cztery lata) - będą się ubiegać o reelekcję. Dlaczego w gronie kandydatów do Komitetu Wykonawczego nie ma Bońka? Dlaczego nie wystartował w wyścigu dla dobra polskiej piłki, które tak leży mu na sercu?
Prezes PZPN miałby wielkie szanse w wyborach, ale pod jednym warunkiem. Musiałby najpierw zrezygnować ze współpracy z firmą bukmacherską! Wie, że nikt go nie wpuści do Nyonu, jeśli będzie dalej twarzą bukmacherki. Uważam, że słusznie. UEFA dba o swój wizerunek, nie chce żadnych dwuznacznych sytuacji.
Reasumując – skoro pan prezes nie kandyduje w wyborach, to chyba jednak kocha coś bardziej od polskiej piłki. Ostatecznie jest przecież obywatelem Włoch i wolno mu robić, co chce.
Ostatnio szef związku jest mocno poniewierany przez „Piłkę Nożną”. Ciekawy przypadek, bo o ile dobrze pamiętam, Boniek był kiedyś jej ulubionym ulubieńcem. Skąd ta zmiana? To temat na oddzielną rozprawkę, może kiedyś będzie okazja.
Wspomniany tygodnik niedługo zorganizuje swoją galę. Rozesłał już zaproszenia. Także do kilku osób w PZPN. Usłyszałem od dobrze poinformowanego, że jeden z oficjeli związku zasugerował tym zaproszonym - obecność na imprezie będzie dowodem nielojalności. No to mają teraz zagwozdkę...
▬ ▬ ● ▬