2025-02-23
Dziś moglibyście przeczytać, że...
W subiektywnym podsumowaniu tygodnia będzie głównie o… mnie. A dokładniej jak nie zrobiłem kariery, nawet dwa razy, w piłce oczywiście. I dlaczego.
Właśnie znalazłem kolejny dowód na kreatywność rodzimych mediów. Świadczy o tym tytuł (za: sport.pl): „Pogoń zaszalała po zmianie właściciela. Transfer piłkarza z Premier League”. Więcej niż intrygujący, choć oczywiście nie każdy piłkarz z Premier League musi być automatycznie gwiazdą Ekstraklasy. Tym bardziej, że ten z ekstraklasą (angielską) ma na razie tyle wspólnego, co ja z polską. Czyli obaj możemy jedną i drugą oglądać zza bocznej linii:
„Pogoń poinformowała w piątek o godz. 14:00 w oficjalnym komunikacie o sprowadzeniu piłkarza z klubu Premier League. Mowa o Brazylijczyku Luizao, który został wypożyczony z West Hamu United. Nie wiadomo jednak, czy Pogoń ma opcję wykupu. Luizao zagrał 17 spotkań w tym sezonie w zespole West Hamu do lat 21 i na razie nie zadebiutował w seniorskim zespole”.
No to takich piłkarzy jak Luizao, którzy grali w zespole lat 21 i nie zadebiutowali w tym seniorskim w Premier League, można przez ostatnie lata liczyć pewnie w tysiącach. Ale na tytuł na pewno wielu dało się nabrać, a to, niestety, główne zadanie współczesnych mediów.
Przy okazji pomyślałem o... sobie. Też kiedyś próbowałem grać w piłkę w znanym klubie i też mogłem powiedzieć, że „na razie nie zadebiutowałem w seniorskim zespole”. To znaczy zadebiutowałem, nawet dość szybko, ale w zespole rezerw, na którym zakończyła się moja kariera. Gdy jednak po latach analizuję fakty, dochodzę do wniosku, że wyłącznie z jednego powodu – za wcześnie się urodziłem. Gdybym przyszedł na świat we właściwym czasie i dziś kopał piłkę, wziąłbym sobie obrotnego agenta, który na pewno gdzieś by mnie opchnął (upchnął). Jak nie w Polsce, to za granicą. Tam nawet łatwiej byłoby zbudować moje CV bazując na nazwie znanego klubu, bez wspominania o jego drużynie rezerw oczywiście.
Nie ukrywam, że owa świadomość piłkarskiego niespełnienia podziałała na mnie dołująco. A jeszcze dobiła mnie w piątek kolejna informacja. Otóż Śląsk Wrocław zakomunikował, że Rada Nadzorcza klubu...:
„...podjęła decyzję o powołaniu Michała Mazura na stanowisko Prezesa Zarządu. W tej roli zastąpi Patryka Załęcznego, dotychczasowego prezesa”.
W komunikacie pojawia się jeszcze informacja:
„Michał Mazur od kilkunastu lat jest związany ze Śląskiem Wrocław. Najpierw, w latach 2009-2016, pełnił funkcję rzecznika prasowego, a następnie (2019-2021) dyrektora ds. komunikacji i promocji”.
Przypomniałem sobie, że podobną karierę zrobił obecny prezes Widzewa Łódź, Michał Rydz. Też był rzecznikiem prasowym, ale… Polonii Warszawa, więc kariera naprawdę imponująca. Ale co to ma wspólnego ze mną? Otóż dwa razy dostałem propozycję objęcia funkcji rzecznika prasowego ligowego klubu! I dwa razy grzecznie odmówiłem. Dlaczego? To temat, co najmniej, na solidny rozdział w książce. Jeśli taka powstanie, na co mam nadzieję, z pewnością postaram się przedstawić swoje argumenty.
Na razie mogę tylko żałować decyzji, nawet dwóch, sprzed lat. Gdybym podjął inne, dziś moglibyście przeczytać, że właśnie wdrapałem się na prezesowski stołem w jednym z ligowych klubów.
▬ ▬ ● ▬