Dwa baraczki, kran z wodą, farela...

Fot. Trafnie.eu


W Warszawie odbyła się premiera filmu dokumentalnego o Robercie Lewandowskim. Filmu nie widziałem, ale nawet nie musiałem, żeby...

„Lewandowski Nieznany” - taki nosi tytuł. I (za: wp.pl):
„Jest przeznaczony przede wszystkim dla kibica masowego. Takiego, który przywykł do goli zdobywanych co weekend przez Roberta najpierw w Niemczech, a teraz w Hiszpanii, ale nigdy nie wchodził w tę historię głębiej. Takiego, który coraz częściej zapomina, że Lewandowski nie jest maszyną, tylko człowiekiem. Taki widz faktycznie może zobaczyć w najnowszej produkcji Amazona Lewandowskiego »nieznanego«”.

Obecny na premierze prezes Barcelony Joan Laporta był podobno filmem zachwycony i chciałby zorganizować jego pokaz dla młodych zawodników, ponieważ (za: przegladsportowy.onet.pl):

„To jest materiał na dobrą motywację. Można zaczynać na peryferiach futbolu i dojść na sam szczyt”.

Jak już wspominałem, filmu nie widziałem, ale nie musiałem, by stwierdzić, że się z nim zgadzam. A to dlatego, że pisałem kiedyś tekst o początkach kariery Lewandowskiego i przepytałem na tę okoliczność kilka osób, które pojawiły się wtedy na jego drodze. Dzięki temu zrozumiałem jak niezwykłe są losy najlepszego polskiego zawodnika, wymykające się niemal wszystkim stereotypom związanym z karierą piłkarską.

Jest fenomenem, ponieważ teoretycznie nie miał prawa osiągnąć tego, co osiągnął. Odtrącony przez Legię Warszawa w kluczowym dla niemal każdego zawodnika momencie, czyli wejścia z juniorskiej w seniorską piłkę, był na wielkim zakręcie, a raczej na prostej drodze donikąd. Jak to więc możliwe, że jest dziś jednym z najlepszych piłkarzy na świecie?

Podobno trudności kształtują charakter. W jego przypadku kształtowały już od samego początku, o czym opowiedział mi pierwszy trener Lewandowskiego, nieżyjący już niestety Marek Siwecki (na zdjęciu). Do młodzieżowego klubu Varsovia przyjechał Krzysztof Lewandowski z synem, malutkim chłopcem wyróżniającym się chudymi nóżkami, którego w Warszawie nikt nie chciał w żadnym klubie, bo nie pasował rocznikowo i był bardzo drobnej postury. Siweckiemu to jednak nie przeszkadzało:

„Robert trafił do mnie w wieku ośmiu lat. Był dwa lata młodszy od chłopców z drużyny. Tuzy, czyli kluby takie jak Legia, nie wzięły go. Nie było rocznika. Nawet nie dały mu szansy, żeby się przebrał i potrenował, żeby go zobaczyli. A ja mu tę szansę dałem. Patrzę drobny, ale mnie szkoda dzieci. Przebrał się w szatni, był na treningu i już nie było wyjścia, musiał zostać”.

Na szczęście, bo dzięki temu zaczęła się wielka kariera „Bobka”, jak go wtedy nazywano. A zaczęła się, według relacji Siweckiego, w wyjątkowo skromnych warunkach:

„Były dwa baraczki do przebierania. Już ich nie ma. Była rynienka i kran z wodą, tak zwana odnowa biologiczna. Zimą włączali farelę, bo było zimno jak cholera. Jak po treningu trzeba się było umyć, to najwyżej nogi... Warunki spartańskie”.

Lewandowski musiał na każdym treningu walczyć a wyższymi o głowę dwa lata starszymi chłopcami. Od razu został więc rzucony na głęboką wodę. Ale nie tylko to zadecydowało o jego sukcesie. Gdy był już zawodnikiem Znicza Pruszków, grał w tej drużynie razem ze Zbigniewem Kowalskim, który wymienił czym wyraźnie wyróżniał się na tle innych:

„Miał taką cechę, zauważalną do tej pory, że gdzie nie pójdzie, postawi sobie jakiś cel. Szybko się wkomponowuje w drużynę, robi kolejny postęp i od razu szuka nowego wyzwania. Dla niego to naturalne, że jak osiągnie pewien poziom, szuka nowego bodźca. O niego tak to właśnie jest. I dzięki temu tak przebiega jego kariera”.

I coś jeszcze:

„Na pewno tym się wyróżniał, że przede wszystkim słuchał trenerów. Nie tak jak wielu zawodników, szczególnie na niższych szczeblach, którzy zawsze wszystko lepiej wiedzą od trenera. On zawsze był cichy, skromny, siadał w kąciku, a jak trener mu coś powiedział, to tylko pokiwał głową, nawet się nie odzywając, i na boisku robił swoje”.

Ciągle robi, z podziwem trzeba ocenić jego osiągnięcia. I obejrzeć film dokumentalny o Lewandowskim, co z pewnością zrobię przy najbliższej okazji.

▬ ▬ ● ▬