2017-10-26
Dla kogo te zmiany?
Podobno szykuje się nowa reforma w polskiej piłce. Już mówię zdecydowane NIE, choć na razie pozostaje w sferze pomysłów. I mam nadzieję, że tam pozostanie.
Rok bez kolejnej reformy, byłby rokiem straconym. Ta pod nazwą ESA37 od kilku lat nie może ostatecznie wyzionąć ducha, choć nadzieja na to z każdym rokiem jest większa. Niedawno zapowiadano reformę podziału pieniędzy za prawa do transmisji telewizyjnych pomiędzy klubami Ekstraklasy. Nic dobrego raczej z niej nie wyjdzie, ale kto by się tym przejmował?
Teraz zapowiadana jest nowa reforma, która ma być konsekwencją zmian we władzach spółki rządzącej najwyższą polską ligą (za: przegladsportowy.pl):
„Karol Klimczak, nowy szef rady nadzorczej Ekstraklasy SA, proponuje wprowadzenie przepisu nakazującego wystawianie przynajmniej jednego młodzieżowca w składach drużyn Ekstraklasy.
Taki wymóg obecnie obowiązuje w niższych ligach, ale Klimczakowi zależy, by wprowadzić go do Ekstraklasy. – Warto promować młodych polskich zawodników – mówi „PS” prezes Lecha Poznań”.
Pomysł jest absurdalny, nie mam co do tego wątpliwości. W zamyśle ma pomóc w rozwoju młodych polskich zawodników, ale głównie teoretycznie. Dla mnie jedynym kryterium doboru zawodników do drużyny powinny być ich umiejętności. Wstawianie do składu kogoś tylko dlatego, że jest młody, choć słabszy od starszych piłkarzy, to nonsens.
Proszę mi pokazać choćby jedną z czołowych lig europejskich, która stosowałaby tę zasadę. Nie ma takiej i trudno się dziwić, bo nikt nie chce robić sobie krzywdy na własne życzenie. Chyba poza Polską.
Zamiast proponować podobne bzdury, lepiej wykorzystać energię na organizację właściwego systemu szkolenia. Jak się dobrze wyszkoli piłkarza, nie będzie potrzebował żadnych urzędowych udogodnień, by pokazać na boisku co potrafi. Okazuje się bowiem, na przykładzie opisanego w poprzednim tekście Bartosza Kapustki, że nawet młodzi - zdolni, którzy grali dużo i regularnie są mocno niedoszkoleni.
Dla wszystkich prezesów, którym podoba się pomysł Klimczaka, mam propozycję. Przegłosujcie, by nie można było sprzedać za granicę żadnego zawodnika, który nie skończył 23 lat. Dlaczego? Dlatego na przykład, że wielu nie radzi sobie w zachodnich klubach przechodząc do nich w zbyt młodym wieku. W ten sposób stosując swoisty „okres ochronny” można im pomóc w rozwoju kariery. Skoro reformatorzy chcą tak dbać o młodych zawodników i rozwój ich talentów, powinni się cieszyć, że będą mogli z nich dłużej korzystać w polskiej lidze.
Pomysł jest oczywiście równie absurdalny jak ten proponowany przez Klimczaka. Z pewnością nie spodobałby się prezesowi Lecha, choć też mogę powiedzieć, że przedstawiając go miałem jak najlepsze intencje.
Odnoszę bowiem wrażenie, że propozycja z jednym młodzieżowcem w składzie skrojona jest właśnie idealnie pod poznański klub. Gdyby weszła w życie, łatwiej byłoby wypromować wychowanków, którymi ten się chwali. A skoro łatwiej, to także łatwiej ich sprzedać za granicę. I może o to właśnie w niej głównie chodzi?
▬ ▬ ● ▬