Czasami jestem upierdliwy...

Obejrzałem ciekawy film. Choć jego bohaterem jest piłkarz, na pewno nie jest to film o piłce nożnej. Dlatego nie został pokazany na kanale sportowym.

Film nosi tytuł „Historia Zlatana”. Łatwo się domyślić, że jego bohaterem jest Zlatan Ibrahimovic. Piłkarz o nieprzeciętnych umiejętnościach, ale i trudnym charakterze. Przez to tak fascynujący szczególnie dla dokumentalistów, którzy postawili sobie ambitny cel zrealizowania filmu o głębszym podtekście. Efekt moim zdaniem osiągnęli świetny, dlatego trzeba przed nim... ostrzegać tych, przyzwyczajonych tylko do zbitek pięknych bramek przeplatanych momentami wznoszenia kolejnych pucharów.

O Ibrahimoviciu też taki z pewnością dałoby się zrobić. Piłkarz to nieprzeciętny, co wielokrotnie udowadniał. Ale też osobnik o nieprawdopodobnie rozbudowanym ego. Dlatego w dokumencie więcej jest wypowiedzi o jego charakterze, zamiast kolejnych migawek ze zdobywanych bramek i udanych dryblingów.

Główny bohater zdobywa się na szczere wyznanie, chyba najbardziej samokrytyczne w całym filmie:

„Czasami jestem upierdliwy. Trudno się ze mną dogadać”.

To właściwie powinno być motto filmu. Jego autorzy próbują znaleźć odpowiedź na pytanie kim właściwie jest Ibrahimović? Jak bardzo złożona jest jego osobowość? Egipcjanin Mido, jeden z dwóch najlepszych kolegów w drużynie podczas gry w Ajaksie Amsterdam, tak to ujął:

„Zlatan zawsze był Zlatanem, od dziecka. To jego najważniejsza cecha”.

I wyjaśnił, że zmuszał drużyny, w których występował, by grały „pod niego”. Gdy Ajax kupował Ibrahimovicia z Malmö FF za dziewięć milionów euro, był najdroższym transferem w historii holenderskiego klubu, w Szwecji już mającym status gwiazdy. Jego dziewczyna skarżyła się, że siedzi w domu i gra na komputerze, bo nigdzie nie mogą wyjść. Wszędzie proszą go o autografy:

„Mieć chociaż jeden dzień tylko dla siebie. Oto nasze marzenie. Może w Amsterdamie to się zmieni?”

Gdy przenosił się do Ajaksu miał opinię niesfornego zawodnika, a na koncie kilka boiskowych wybryków. W Holandii dołożył kolejne. Najbardziej pamiętny dotyczył incydentu z najlepszym… kolegą. Opisał go w 2013 roku mój przyjaciel David Endt, wtedy Team Manager w Ajaksie, który wielokrotnie pojawia się w filmie:

„W futbolu są emocje. Czasami nawet zbyt  wielkie, by nad nimi zapanować. Tak było w szatni po meczu z PSV Eindhoven. Przegraliśmy go, a dwóch młodych wtedy zawodników, Zlatan Ibrahimović i Ahmed Hossam Mido, zaczęło się kłócić. Obaj mają silne osobowości i siłę fizyczną, jak przystało na mężczyzn powyżej 190 centymetrów wzrostu. To już nawet nie była kłótnia, tylko wojna na słowa. Siedzieli po przeciwnych stronach szatni. Gdy sprawy zaszły za daleko, Mido był tak wściekły, że chwycił pierwszą rzecz jako leżała w zasięgu jego ręki. Trafił akurat na nożyczki używane przez klubowych lekarzy. I rzucił nimi z ogromną siłą w Zlatana. Ten wykazał się znakomitym refleksem i w ostatniej chwili zdołał odchylić głowę. Gdyby tego nie zrobił prawdopodobnie trafiłyby go w oko. Obaj wstali i zaczęli się bić. Zawodnicy wokół od razu próbowali ich rozdzielić. Po pięciu minutach wszystko wróciło do normy. Zlatan i Mido spokojnie siedzieli po przeciwnych stronach szatni. A na podłodze leżały nożyczki. Podniosłem je i zabrałem”.

Te nożyczki stanowiły jeden z eksponatów w pokoju Endta na stadionie Amsterdam ArenA, wyglądającym jak małe klubowe muzeum. O Ibrahimoviciu powiedział w filmie, że nie bardzo potrafił do niego dotrzeć. Nie tylko on. Nie wiem czy sam Zlatan potrafi.

Gdy w meczu reprezentacji Szwecji z Holandią brutalnie sfaulował klubowego kolegę Rafaela van der Vaarta, a kilka dni później zdobył dla Ajaksu fenomenalną bramkę w meczu ligowym z NAC Breda, trybuny Amsterdam ArenA najpierw go wygwizdywały, by potem oszaleć na jego punkcie. Dziennikarz zapytał, kim właściwie jest. Ibrahimović odpowiedział przewrotnie:

„Zapytajcie kogoś, kto zna Zlatana”.  

Oglądając film cały czas czułem jakieś napięcie. Coś co nie pozwalało nawet na moment się odprężyć, tylko kazało czekać na trudne do sprecyzowania kolejne wydarzenie. Na kolejny ruch demona, który siedzi w głowie Ibrahimovicia i znów da o sobie znać.

Pewnie dlatego filmem trwającym aż sto minut nawet przez moment się nie znudziłem. Obejrzałem go na kanale TVP Kultura. Wcześniej czy później na pewno zostanie powtórzony. Sprawdzajcie kiedy, bo naprawdę warto go zobaczyć.  

▬ ▬ ● ▬