2016-10-26
Cyrk za fasadą normalności
Przeczytałem wywiad, który mnie przeraził. Wiedziałem, że jest źle. Nie myślałem jednak, że aż tak beznadziejnie. I nie widzę nadziei na poprawę.
To wywiad w „Super Expressie” ze skruszonym gangsterem, świadkiem koronnym o pseudonimie „Masa”, czyli Jarosławem Sokołowskim. Rozpoznał swojego byłego kumpla jako głównego bohatera zadymy z policją w Madrycie przed niedawnym meczem Legii z Realem.
Opowiedział też jak jego oczami wygląda dziś warszawski klub. To obraz przerażający. Już sam tytuł mówi wiele: „Bandyci z Pruszkowa trzęsą Legią”.
„Masa” podał dokładnie kto:
„»Czerwus« [ten rozpoznany] i jego kumpel »Pałka«, który kiedyś był jednym z »kapitanów« »Rympałka«”.
Dlatego nie dziwi się, że jeden z właścicieli klubu, Dariusz Mioduski, „boi się o bezpieczeństwo swoje i swojej rodziny”. I obśmiewa oświadczenia Legii, że pierwszy z wymienionej dwójki nigdy nie latał z drużyną Legii na mecze pucharowe:
„Ja nie mówiłem, że »Czerwus« latał z piłkarzami na mecze z Realem czy do Lizbony. Mówię o tym, co on i jemu podobni robili wcześniej. To, o czym mówię, Legia zmieniła dopiero ostatnio”.
Mnie jednak najbardziej przeraża opinia byłego gangstera co mogą zrobić bandyci:
„Wszędzie wejdą i w klubie to wiedzą. Nie można wnosić rac? A po co im to pozwolenie, jak im steward przyniesie całe pudło, gdzie mu każą. Zakaz stadionowy?”
I odpowiada na postawione przez siebie pytanie:
„Ale jak w ochronie albo na bramce jest ktoś, kto jest jego kumplem lub się go boi? To co, postawi mu się? To jest cyrk za fasadą normalności”.
Czyli w tym wywiadzie Sokołowski ostatecznie obalił pewien mit. Otóż przez lata próbowano wszystkich mamić bajkami, że bandyci to tylko margines wśród kibiców, raptem kilka osób, przez które cierpi reszta. To jest cały układ, który funkcjonuje znakomicie. Im bardziej próbowano jego istnieniu zaprzeczać, tym stawał się silniejszy. A apogeum bandyckiej siły oglądaliśmy we wrześniowym meczu z Borussią. Cytowane już zdanie „Masy” idealnie ją puentuje:
„Wszędzie wejdą i w klubie to wiedzą”.
I jeszcze jeden fragment wywiadu:
„Kibole powoli przejmują miasto, bo ta gangrena rozlała się ze stadionów dalej. Mają swoich dilerów, swoich ludzi. Rośnie regularna nowa mafia w tej próżni, która pojawiła się kilka lat temu. Kiedy rozmawiam z policjantami z wywiadu kryminalnego to przyznają, że jest coraz ciężej. W grupach przestępczych na 10 ludzi pięciu kapowało. Kibole są bardziej hermetyczni. Kapuje np. pięciu, ale na 100! To banda, którą trzeba rozgonić”.
Dlatego nie wierzę, że coś się zmieni. Może najwyżej na gorsze. Choć znów przeczytałem i usłyszałem, że tym razem to żarty się skończyły, że wreszcie zaczną się porządki… Dokładnie takie same deklarację, jakie słyszałem kilka lat temu. Tylko, że teraz problem jest już kilka razy poważniejszy.
▬ ▬ ● ▬