2016-12-26
Co się z nimi dzieje? Właściwie...
W Anglii 26 grudnia to dzień dawania prezentów i rozgrywania meczów ligowych. Kibice nie wszystkich drużyn mogą jednak dostać prezent.
W tym roku trzy kolejki ligowe są tak rozłożone, że od 26 grudnia aż do 4 stycznia piłkarze będą grali codziennie, za wyjątkiem 29 grudnia! A zaczęli oczywiście w Boxing Day, jak na Wyspach Brytyjskich nazywany jest drugi dzień świąt Bożego Narodzenia. Jego nazwa wywodzi się od słowa „box”, czyli „pudełko”, związanego z dawaniem tego dnia prezentów. Od wielu lat jest też tradycyjnie dniem rozgrywania kolejki ligowej.
Drużyna mistrza Anglii prezentu swoim kibicom w Boxing Day nie sprawiła. Leicester City przegrało u siebie z Evertonem 0:2. Jest tuż nad strefą spadkową, nad którą ma tylko trzy punkty przewagi. Jeszcze zanim do tego doszło natknąłem się kilka razy na pytanie – co się z nimi dzieje? Moim zdaniem nie dzieje się absolutnie nic nadzwyczajnego!
Pytanie byłoby jak najbardziej zasadne, ale przed rokiem. Wtedy nie bardzo wiedziałem (nie tylko ja), co wyrabiają zuchy Claudio Ranieriego. Uzyskiwane przez nich wyniki dowodziły, że w piłce nie ma rzeczy niemożliwych. Może dlatego nie wszystko łatwo logicznie wytłumaczyć. Co pewien czas jakaś drużyna, bez specjalnych gwiazd, zadziwia uzyskiwanymi wynikami, których nikt od niej nie oczekuje. Można próbować ów fenomen wytłumaczyć tylko tak, że wszystkie piłkarskie klocki, udało się idealnie poskładać w doskonale funkcjonujący mechanizm. Ale raczej tylko przez pewien okres.
Ten sam efekt, choć w proporcjonalnie mniejszej skali, mogliśmy obserwować w sezonie 2013/14 także w Ekstraklasie. Drużyna typowana do odstrzału, czyli Ruch Chorzów, zakończyła go na miejscu gwarantującym start w Lidze Europejskiej. W następnym zaczęła dołować, co nie powinno stanowić zaskoczenia, choć dla większości stanowiło.
A Piast Gliwice w poprzednim sezonie i jego tytuł wicemistrzowski? To już była prawie, prawie kopia Leicester. Piastowi nie dawałem w tym sezonie szans na powtórzenie wyniku, czy nawet zbliżenie się do niego. Dlatego miejsce w drugiej połowie tabeli specjalnie mnie nie zaskakuje.
Leicester zostało wybrane Drużyną Roku, a Ranieri Trenerem Roku w plebiscycie magazynu „World Soccer”. Zasłużenie, bo zdobycie mistrzostwa Anglii, mając za plecami kilku gigantów, było wyczynem nie lada, zdecydowanie przekraczającym potencjał klubu!
Nie należy więc teraz pytać, co się dzieje z Leicester, bo zwyczajnie wróciło na swoje miejsce w szeregu. Trochę mnie śmieszą całkiem poważne analizy, że wszystko przez sprzedanie do Chelsea N’Golo Kante. Zakładając nawet, że istotnie miał niewiarygodny wpływ na grę drużyny w ubiegłym sezonie, należałoby zapytać, czy jednak aż tak wielki?Albo inaczej – czy ktoś wyobraża sobie, by Barcelona broniła się przed spadkiem z La Liga tylko dlatego, ze sprzedała Messeigo albo Neymara? Chyba niekoniecznie…
Jeśli brak jednego zawodnika potrafi pozbawić mistrzowskiej siły całą drużynę, to znaczy, że znalazła się nie na tej półce, co powinna. Powrót na odpowiednie dla niej miejsce w hierarchii angielskiego futbolu był więc nieunikniony.
Kibice Leicester City niech się cieszą, że mogli się w tym roku nacieszyć tytułem mistrzowskim. Tego im już nikt nigdy nie odbierze. I mogą się ciągle rozkoszować przygodą z Ligą Mistrzem, bo przecież ich piłkarze zagrają w niej także na wiosnę. Trzeba im jeszcze życzyć utrzymania w Premier League. I tak dostali więcej, niż niedawno mieli odwagę pomarzyć.
▬ ▬ ● ▬