Co po niej zostało?

Fot. Trafnie.eu

Szukając na stronie UEFA Raportu Technicznego z ostatnich finałów mistrzostw Europy trafiłem przez przypadek na inny. I bardzo się ucieszyłem, ponieważ…

Ten raport, też dotyczył mistrzostw Europy, ale do lat 21, które w 2017 roku odbyły się w Polsce. Z nieskrywaną ciekawością zabrałem się do analizy danych dotyczących polskiej drużyny. Minęło siedem lat i sporo się w tym czasie wydarzyło. Przypomnę, że reprezentacja Polski, prowadzona przez Marcina Dornę, zajęła ostatnie miejsce w grupie po porażce ze Słowacją 1:2, remisie ze Szwecją 2:2 i kolejnej porażce z Anglią 0:3.

Podstawowym bramkarzem był Jakub Wrąbel ze Śląska Wrocław, który zagrał w pełnym wymiarze we wszystkich meczach. Dorna konsekwentnie na niego stawiał, zostawiając na ławce dwóch zmienników z zagranicznych lig – Maksymiliana Stryka z Sunderlandu i Bartłomieja Drągowskiego z Fiorentiny.

Wrąbel nie zdołał wywalczyć sobie pewnego miejsca w żadnym z ligowych klubów, w którym występował, a dziś jest bramkarzem drugoligowej, pierwszoligowej tylko z nazwy, Miedzi Legnica. Stryjek nie zadebiutował w lidze w barwach Sunderlandu grając później w kilku mniej znanych klubach w Anglii i Szkocji, by przed obecnym sezonem zostać piłkarzem Jagiellonii Białystok. Chyba najlepiej rozwinęła się kariera Drągowskiego, który zdołał zadebiutować w pierwszej reprezentacji, a po kilkuletnich występach we Włoszech dziś jest bramkarzem greckiego Panathinaikosu Ateny.

W obronie grała głównie czwórka: Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Jarosław Jach i Paweł Jaroszyński. Dla dwóch pierwszych, wtedy jeszcze zawodników Lecha Poznań, był to naturalny krok w rozwoju, bowiem później trafili do pierwszej reprezentacji.

Jach też w niej zadebiutował i poczuł się bardzo pewnie, decydując na transfer do Crystal Palace, który okazał się kompletną katastrofą. Nie tylko nie zdołał zagrać w Premier League, ale zaczął tułać się na wypożyczeniach po różnych klubach w różnych krajach. Dziś jest piłkarzem Zagłębia Lubin, ale tylko jego rezerw!

Jaroszyński próbuje szczęścia we Włoszech, na przemian w Serie A i Serie B. Po spędzeniu dwóch ostatnich sezonów w barwach Cracovii w sierpniu powrócił do drugoligowej Salernitany.

Wśród pomocników pewniakami byli: Karol Linetty i Przemysław Frankowski, którzy później z powodzeniem występowali w reprezentacji seniorów. Tak jak i Paweł Dawidowicz, wtedy jako defensywny pomocnik, który zagrał w 2017 roku w dwóch meczach. Ale już Patryk Lipski i Dawid Moneta, obaj zaliczyli na mistrzostwach po trzy spotkania, nigdy nawet nie otarli się o kadrę seniorów. Pierwszy jest dziś zawodnikiem cypryjskiego Ethnikósu Áchnas. Moneta nie potrafił wywalczyć sobie miejsca w Legii Warszawa i obecnie gra w w drugiej lidze, zwanej pierwszą, w barwach Ruchu Chorzów.

W ataku podstawowym wyborem dla trenera Dorny był Mariusz Stępiński. Choć występował w klubach z czołowych lig europejskich (FC Nantes, Chievo Verona, Hellas Verona) w dorosłej kadrze zaistniał incydentalnie (4 mecze). Był w niej na mistrzostwach Europy w 2016 roku, nie zagrał jednak ani minuty, a teraz jest piłkarzem cypryjskiej Omonii Nikozja.
Odwrotnie niż Krzysztof Piątek (wtedy jeszcze napastnik Cracovii), najpierw zmiennik, który dopiero w trzecim meczu w 2017 roku wyszedł w podstawowym składzie. Od wielu lat jest powoływany, choć z przerwami, do w kadry seniorów.

Z kolei Dawid Kownacki w pierwszym meczu nie mógł zagrać z powodu zawieszenia, ale w dwóch następnych wyszedł w podstawowym składzie. Jego klubowa kariera przypomina nieco sinusoidę, co z pewnością nie pomogło w wywalczeniu pewnej pozycji w reprezentacji seniorów. Właśnie próbuje się podnieść w drugoligowej Fortunie Düsseldorf po zupełnie nieudanej próbie podboju pierwszej Bundesligi w barwach Werderu Brema.

Dziś bliski występów w ataku w pierwszej reprezentacji jest Adam Buksa, który całe mistrzostwa w 2017 roku obejrzał z perspektywy ławki rezerwowych.

Po co ta wyliczanka? By wszystkim uświadomić, że zbytnie podniecanie się karierą w młodzieżowych reprezentacjach nie ma większego sensu. Teza dotyczy nie tylko tej polskiej. W reprezentacji Anglii przez całe EURO 2017 nie podniósł się z ławki rezerwowych pomocnik Aston Villi Jack Grealish, dziś gwiazdor Manchesteru City i kadry seniorów, przed trzema laty kupiony za rekordową w Premier League sumę stu milionów funtów.

Za to jednym z pewniaków w kadrze był Lewis Baker, zawodnik Chelsea, występując w pełnym wymiarze we wszystkich czterech meczach Anglików na lewej pomocy, czyli pozycji zbliżonej do tej, na której najczęściej gra Grealish. To on dobił Polaków strzelając im z karnego trzecią bramkę. Nigdy jednak nie zadebiutował w Premier League, będąc przez wiele lat nieustannie wypożyczany do różnych klubów, aż w 2022 odszedł ostatecznie, bez żadnej kwoty odstępnego, do Stoke City, czyli do drużyny drugoligowej.

Dlatego dobra rada dla młodych piłkarzy – ducha nie traćcie, nawet jak na progu dorosłej kariery przyjdzie wam usiąść na ławie. Bo tylko od was zależy, jak ta kariera dalej się potoczy i jak szybko się z niej podniesiecie.

▬ ▬ ● ▬