Choroba zakaźna

Ekstraklasa ma nową gwiazdę. Mógłbym o tym nie wiedzieć, gdybym przegapił ostatnią kolejkę. Oto dowód jak niewiele trzeba, by w tej lidze błysnąć.

A błysnął niewątpliwie w ostatnim meczu Stali Mielec w Szczecinie Białorusin Ilja Szkurin. Pogoń przegrała 2:3, a on strzelił jej wszystkie trzy bramki i ma ich w tym sezonie osiem w Ekstraklasie. Hat-trick to zawsze wyczyn godny podziwu, ale zawsze też warto zachować umiar w pochwałach, bo ile ja już razy przerabiałem produkowanie gwiazd po jednym czy dwóch dobrych meczach w ich wykonaniu, co niekoniecznie się dobrze dla nich kończyło.

I tym razem wydaje się być podobnie. Szkurin został już zainfekowany zakaźną chorobą, dość powszechną w rodzimych mediach. Wystarczy, że jakiś zawodnik pięć razy prosto kopnie piłkę, od razu rozpoczyna się proces jego sprzedaży do zagranicznego klubu. W roli głównej występuje najczęściej nie sam sprzedawany, ale jego agent, czego świadkami właśnie jesteśmy. Po ostatnim meczu Stali głos zabrał Roman Skorupa (za: wp.pl):

„Otrzymałem już pierwsze telefony w jego sprawie, ale mogę uspokoić kibiców Stali: na 100 procent Szkurin dokończy sezon w Mielcu. Natomiast potem będzie wolnym piłkarzem, wiec ciężko przewidzieć co się wydarzy”.

Domyślam się, co się wydarzy. To samo, co przed rokiem wydarzyło się z innym napastnikiem Stali Saidem Hamuliciem. Miał udaną rundę jesienną ubiegłego sezonu, po której „jego sprzedaż do francuskiego FC Toulouse stanowiła dla Stali Mielec niemal zbawienie. Klub od dawna ma problemy finansowe, a za transfer otrzyma 70 procent z 2,5 miliona euro (30 procent ma zagwarantowane litewski DFK Dainava, z którego przed pół rokiem trafił do Mielca)”.

Jak to często bywa z zawodnikami z Ekstraklasy trafiającymi do silniejszych lig, Hamulicia trzeba się było długo naszukać w nowych barwach:

„Niestety w Ligue 1 jeszcze nie zadebiutował, choć miał w ten weekend już trzecią szansę. I po raz trzeci znalazł się poza meczową kadrą nowego klubu. Gdyby do niej trafił, mógł wystąpić na Parc des Princes w spotkaniu z Paris Saint-Germain.

Ale nie trafił, więc obejrzałem w telewizji mecz bez niego. Komentator zasugerował, że holenderski piłkarz mający bośniackie korzenie, jeszcze nie jest gotowy do gry na tym poziomie i ma wystąpić w drużynie rezerw klubu z Tuluzy. Informacja tak mnie zaintrygowała, że postanowiłem ją sprawdzić.

W lidze National 3, czyli na piątym poziomie rozgrywek we Francji, jeśli dobrze policzyłem, zajmujące drugie miejsce Toulouse FC II miało się spotkać z liderem AS Béziers. Wygrało ten mecz 3:1, ale mimo zwycięstwa nadal traci do lidera aż siedem punktów. Udało mi się znaleźć składy drużyn na stronie soccerway.com, jednak w tej zwycięskiej Hamulicia nie było. Ani w wyjściowej jedenastce, ani wśród zawodników, którzy weszli na zmiany. Na razie więc… zaginął. Nie ma się co denerwować, bo na pewno się znajdzie. Pytanie tylko – jak się odnajdzie w nowej rzeczywistości?”

Później się odnalazł. W barwach Tuluzy zaliczył 6 występów. Był za słaby na ligę francuską, więc został zawodnikiem holenderskiego Vitesse Arnhem. W nowych barwach z grą już lepiej, bo zaliczył w tym sezonie 13 meczów w Eredivisie, ale żadnego w pełnym wymiarze i nie zdobył żadnej bramki, czego oczekuje się od napastnika. Jeszcze jedna uwaga, też niezbyt budująca – Vitesse to najsłabszy zespół w lidze holenderskiej.

O Hamuliciu wspominam nie przez przypadek nie tylko dlatego, że wcześniej również grał w Stali. Ma tego samego agenta, co Szkurin. I Skorupa tak o nim mówił przed rokiem (za: igol.pl):

„Myślę, że jego sufit jest bardzo wysoko. Jeśli będzie robił takie postępy jak w ostatnich miesiącach, to będzie piłkarz na TOP 5 lig w przyszłości”.

Jak już widać Hamulic rozbił sobie na razie głowę o sufit w Ligue 1. Czy jego agent wyciągnie z tego wniosek zanim spróbuje sprzedać po końcu sezonu Szkurina? Wątpię. A Szkurinowi życzę jak najlepiej z powodów nie związanych bezpośrednio z piłką (za: wp.pl):

„Warto podkreślić jeszcze jedno: postawę poza boiskiem. Napastnik Stali od lat konsekwentnie sprzeciwia się reżimowi Łukaszenki i nie zamierza występować w reprezentacji Białorusi dopóki dyktator rządzi krajem”.

Tak trzymaj i nie trać kontaktu także z piłkarską rzeczywistością. I pięć razy się zastanów czy wybrałeś dobry klub, zanim odejdziesz ze Stali, by później nie było podobnie jak z Hamuliciem.

▬ ▬ ● ▬