Boże, chroń nas... – część n-ta

Fot. Trafnie.eu

Minęło półtora roku od zamieszczenia tekstu pod podobnym tytułem. Miała być część ostatnia, choć ze znakiem zapytania. Jak widać, końca niestety nie widać.

W poniedziałek odbył się ostatni mecz piątej kolejki w grupie mistrzowskiej Ekstraklasy. Przypomnę tylko, że to pasjonujące rozgrywki właśnie z powodu wprowadzenia systemu ESA37. Właśnie te siedem dodatkowych meczów (kolejek) robi różnicę. Oczywiście według wersji oficjalnej.

Ta jest lansowana przez Ekstraklasę SA od początku zmiany regulaminu. Czyli w trzeciej kolejce od końca emocje powinny „sięgać zenitu”, że użyję określenia z rodzaju urzędowych. Aż dziw bierze, że w innych ligach nie wpadli na to samo. A skoro sami nie wpadli, dlaczego jeszcze nie skopiowali?

Niestety wersja moja, z tak zwanego oglądu, różni się zasadniczo od tej władz ligi. Zabrałem się w poniedziałek za oglądanie w telewizji meczu Brut-Bet Nieciecza – Korona Kielce. Co prawda w pierwszej połowie padła bramka marzenie z rzutu wolnego – w samiutkie okienko uderzył Mateusz Możdżeń. Ale jeszcze zanim uderzył, komentatorzy stwierdzili, że to mecz dla tych, którym jeszcze się chce. Potem w przerwie reporterka pytała jednego z zawodników, co sądzi o złośliwych uwagach, że „grają teraz w lidze sparingi”.

Bo dla Korony i Niecieczy sezon się już skończył. W grupie mistrzowskiej już nie podskoczą. Czyli mogą najwyżej walczyć o jedno miejsce niżej czy wyżej, co nie ma dla nich większego znaczenia.

Ale ktoś od razu powie – niby tak, jednak inni walczą o coś w każdym meczu. Jedni o mistrzostwo, inni o utrzymanie. Pewnie, że walczą. Jakby nie było tych siedmiu dodatkowych kolejek, też by walczyli. Jedni o utrzymanie, drudzy o mistrzostwo. I też byłaby grupa drużyn nie walcząca już o nic. Czyli z grubsza to samo, tylko nazwa inna – zamiast (normalnej) Ekstrhaklasy, ESA37.

Może więc panowie z szefostwa ligi przestaną przekonywać, że piłka może być jeszcze bardziej okrągła niż jest. Czy nie jest zbyt kanciasta, przekonamy się już w lipcu w pierwszych rundach eliminacyjnych do europejskich pucharów.

Ale słyszę, że szykują się zmiany w lidze, w której piłkarze grali za mało, a teraz grają za dużo. W najbliższym sezonie będą dalej grali tyle samo, ale ma nie być po rundzie zasadniczej podziału punktów. Kompletny nonsens. Bo jeszcze ten podział, mniejsza o to, czy uczciwy, gwarantuje jakieś emocje, przynajmniej w części meczów.

Przestrzegam przed tym jeszcze zanim nowy pomysł, korygujący stary-nowy pomysł, wejdzie w życie. Tak samo, jak przestrzegałem - Boże, chroń nas przed reformatorami (!) - kiedy wprowadzali ESA37. Gdyby polscy piłkarze byli równie niezatapialni jak oni, polska reprezentacja co dwa lata byłaby na zmianę mistrzem Europy i mistrzem świata...

▬ ▬ ● ▬