Banknot dwudziestofuntowy nie dla Sterlinga

Fot. Trafnie.eu

Dwóch żartownisiów postanowiło zakpić z najdroższego angielskiego piłkarza, wykorzystując akcję Banku Anglii. I udało im się to znakomicie.

Choć Raheem Sterling, bo o nim mowa, ma dopiero dwadzieścia lat, to już tak bogaty życiorys, że mógłby posłużyć za scenariusz do filmu. Urodził się na Jamajce. Z matką wyemigrował do Anglii gdy miał siedem lat. W Londynie uczył się grać w piłkę. I tak dobrze wyuczył, że dziś jest najdroższym angielskim piłkarzem.

W grudniu w plebiscycie włoskiego dziennika „Tuttosport” został wybrany najzdolniejszym zawodnikiem młodego pokolenia w Europie (nagroda Golden Boy). Niedawno Manchester City zapłacił za niego Liverpoolowi 49 milionów funtów. To transferowy rekord. Wcześniej najdroższym angielskim piłkarzem był Andy Carroll, za którego cztery lata wcześniej Liverpool zapłacił Newcastle 35 mln.

Do Sterlinga należy jeszcze jeden rekord, choć nieoficjalny. Gdy miał siedemnaście lat, był już ojcem… trójki dzieci. I to z dwoma kobietami! Do tego trzeba dodać problemy z prawem, których też ma trochę na koncie. Przez kilka ostatnich miesięcy wytrwale pracował, by zniechęcić do siebie kibiców, różnymi sposobami próbując się rozstać z dotychczasowym klubem - Liverpoolem. Gdyby zorganizować teraz w Anglii plebiscyt na najbardziej znienawidzonego piłkarza, byłby jednym z faworytów do zwycięstwa.

Dwóch dowcipnisiów, sympatyzujących z Manchesterem United i Arsenalem, postanowiło zjednoczyć siły, by sobie z niego zakpić. Wykorzystali do tego akcję Banku Anglii (Bank of England), który wprowadza na rynek nowy banknot dwudziestofuntowy. Poprosił więc obywateli Wielkiej Brytanii, by zaproponowali jaki słynny jej obywatel powinien się na nim znaleźć. Na pozostającym jeszcze w obiegu banknocie widnieje wizerunek Adama Smitha, XVIII-wiecznego szkockiego pioniera współczesnej ekonomii.

Wpłynęło 29 701 propozycji z 592 kandydatami. Na długiej liście znalazł się między innymi Alfred Hitchcock czy Charlie Chaplin. Ale także Raheem Sterling. Popierającą go kampanię rozkręciło w internecie wspomnianych dwóch żartownisiów, przechwalając się swoim pomysłem miejscowym mediom.

„To chyba jedyna idea, która jest w stanie połączyć kibiców Manchesteru United i Liverpool” - stwierdził sympatyk tej pierwszej drużyny, Simon Connor.

Oczywiście Sterling nie spełniał stawianych przez Bank of England kryteriów. Choćby tego, że kandydat do znalezienia się na banknocie nie mógł być osobą jeszcze żyjącą.

“Uważamy, że w tym przypadku bank powinien jednak zrobić wyjątek” - drwił kibic Arsenalu Stephen Cross.

Komentując ostateczną listę kandydatów „The Telegraph” stwierdził ironicznie, że ze smutkiem przyjmuje brak piłkarza Manchesteru City, dodając, że na szczęście znalazł się na niej architekt James Stirling, więc to prawie... Sterling.

▬ ▬ ● ▬

PS: Tekst został opublikowany także na Onet.pl.