Apel do światowych mediów

Są takie informacje, że czytasz, niby rozumiesz, ale nic nie rozumiesz. Czytasz drugi raz i okazuje się, że jednak dobrze zrozumiałeś, czego nie... rozumiałeś.

Pod tym względem polska piłka potrafi pobić innych na głowę. Oto najświeższy przykład. Czym pasjonował się futbolowy świata w ostatnich godzinach? Cristiano Ronaldo wraca do Manchesteru. Wielka mi sensacja... Każdy piłkarz, który zmienia kluby, z reguły po jakimś czasie wraca na mecz do starego. Portugalczyk z tej okazji wybrał się nawet na oficjalną konferencję prasową na Old Trafford przed starciem w Lidze Mistrzów swojego Juventusu z Manchesterem United.

Było naprawdę miło. Cristiano szeroko się uśmiechał odpowiadając na pytania aż do momentu, gdy jeden z bezczelnych angielskich żurnalistów nie potrafił uszanować podniosłej atmosfery i zapytał o pewną panią, która po latach postanowiła podać do sądu gwiazdora, twierdząc że kiedyś zbyt śmiało dobierał się do jej wdzięków. Czar momentalnie prysł, więc Ronaldo będzie miał mieszane uczucia z powrotu do Manchesteru, także dlatego, że bramki nie zdobył, za to kibice na trybunach przyjęli go ciepło.

Juventus jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego zainteresował światowe media, jednak nie starciem z Man Utd. Otóż jeden włoski dziennikarz śledczy w swoim najnowszym programie w telewizji RAI przedstawił dowody na związki turyńskiego klubu z kalabryjską mafią.

Wielka mi sensacja… Jak mafia, to Włochy, a jak Włochy to szaleństwo na punkcie piłki. Sensacją byłoby, gdyby mafia nie miała żadnych związków z miejscowym futbolem. Poza tym Juve przed laty był już umoczony po uszy w aferę z ustawianiem meczów, gdy z tego powodu odebrano mu nawet tytuł mistrzowski. Jedna mniej, czy więcej afera w historii klubu nie robi już na nikim wrażenia.

Podsumowując - wyczyny Ronaldo i Juventusu to nuda w najczystszej formie i mogą się schować przy dokonaniach... Ożarowianki. Klub czwartoligowy z okolic Warszawy ma niepowtarzalną szansę, by jako jedyny rozsławić polską piłkę w tym roku.

Otóż drużyna Ożarowianki „zaprzestała działalności”, ponieważ za często wygrywała!!! To właśnie informacja z typu - czytasz, niby wszystko rozumiesz, ale nic nie rozumiesz. No bo jak drużyna może „zaprzestać działalności” z powodu nadmiaru zwycięstw?
Okazuje się, że może, co stanowi niepodważalny wkład polskiej myśli zawodniczo-prezesowskiej do światowego futbolu. W dużym skrócie – piłkarze wygrali tak dużo meczów, że klub nie miał pieniędzy na obiecane im wcześniej premie. Na stronie Ożarowianki zostało we wtorek opublikowane oświadczenie jej zarządu. Oto  najciekawsze fragmenty (pisownia oryginalna):

„Problemy z dotrzymaniem terminów [wypłaty premii] wynikają głównie z następujących przyczyn:

- wezwanie z ZUS o uregulowanie składek sięgających 2011 roku

- mniejsze wpływy ze strony sponsorów niż były zakładane na początku 2018 r.

- nieporównywalnie większa - z sezonem wiosennym - ilość wygranych meczów w rundzie jesiennej, przekraczająca zarezerwowane środki na premie na rundę jesienna,

- nieoczekiwane awarie sprzętu oraz dachu budynku

Nikt z I Drużyny lub reprezentujących ją osób nie zgłosił sprzeciwu i braku akceptacji tej sytuacji”.

Zarząd złożył piłkarzom kolejną propozycję:

„...polegającą na wypłaceniu premii w piątek 12.10.2018 r. w wysokości 80% całości premii z pieniędzy otrzymanych na ten cel od jednego ze sponsorów.
Brakujące 20% zobowiązaliśmy się spłacić jak najszybciej z bieżących środków.
I Drużyna, mimo informacji o braku środków finansowych, nie przystała na polubowne rozwiązanie zaprezentowane powyżej i oświadczyła, że na najbliższym meczu zagrają dopiero po otrzymaniu 100% premii, w przeciwnym razie nie rozegrają meczu z Pogonią II Siedlce”.

Władze Ożarowianki twierdzą, że znalazły się w sytuacji bez wyjścia:

„Zarząd Klubu został postawiony pod ścianą ponieważ na dzień 12.10.2018 r. nie było środków do uregulowania brakującej kwoty w wysokości 20% premii (tym bardziej, że zobowiązania wobec ZUS nadal pozostają do zapłaty) i musieliśmy pogodzić się z decyzją drużyny o zaprzestaniu gry, czyli zaprzestaniu działalności I Drużyny”.

Do boju ruszyli zawodnicy. Nie na boisku jednak, wydali swoje oświadczenie

(najciekawsze fragmenty):

„Chcąc być dokładnym, propozycja przekazania nam przez jednego ze sponsorów (z jego prywatnych pieniędzy) 80% zaległych premii padła na spotkaniu z przedstawicielami zarządu 11.10.2018. Zrezygnowaliśmy z tej propozycji, gdyż czuliśmy że nie sposobem jest zasłonienie się jedną osobą i jej prywatnymi pieniędzmi, tym bardziej że widząc bieżące problemy finansowe klubu, mieliśmy przeświadczenie graniczące z pewnością, że za miesiąc sytuacja się powtórzy. Dodatkowo, z szacunku do tej osoby, nie chcieliśmy jej wiązać z problemami, za które nie była bezpośrednio odpowiedzialna”.

Piłkarze nie mają wątpliwości:

„Problem pojawił się na linii zarząd – zawodnicy i w naszym odczuciu to zarząd powinien ten problem rozwiązać”.

I dodają:

„Głęboko ubolewamy nad tym, że sytuacja zmusiła nas do tak radykalnych kroków, ale trzeba pamiętać iż taka sytuacja miała miejsce lekko ponad rok wcześniej. Wtedy jeszcze za kadencji innego zarządu, również obiecano nam gratyfikację za osiąganie dobrych wyników. Jednakże tylko na obietnicach się skończyło, mimo tego że również wtedy I drużyna odmówiła wyjazdu na mecz (sezon 2017/2018, mecz przeciwko Koronie Ostrołęka)”.

Nie wiem jak zakończy się sprawa Ożarowianki, ale wiem, że światowe media zamiast zajmować się „odgrzewanymi kotletami” w rodzaju Ronaldo czy Juve, powinny zainteresować się naprawdę ciekawymi tematami. Ten z Ożarowa to przecież perełka, jakiej prędko nie znajdą.     

▬ ▬ ● ▬