2015-03-04
Ale z metra nie wyrzucają...
We wtorek w Moskwie odbył się pogrzeb zamordowanego opozycjonisty Borysa Niemcowa. W tym samym mieście już za trzy lata ma się odbyć finał mistrzostw świata.
Uświadomiłem to sobie oglądając we wszystkich stacjach telewizyjnych tłumy żegnające Niemcowa. A oglądałem relację w kraju, którego marszałek Senatu jest w Rosji osobą niepożądaną. Po tym wszystkim nie bardzo wyobrażam sobie jak miałyby wyglądać mistrzostwa świata zaplanowane tam na 2018 rok. Przecież to prawie za chwilę. Trzy lata zlecą nie wiadomo kiedy. Na samą myśl o tym naprawdę strach się nie bać...
Wiaczesław Kołoskow, honorowy prezes rosyjskiego związku piłki nożnej i wieloletni prominentny działacz FIFA, tego samego dnia udzielił wywiadu portalowi sports.ru. Odniósł się w nim do uwag prezydenta Seppa Blattera na temat rasizmu w Rosji. Przygotowując tło do odpowiedzi stwierdził, że generalnie jego ojczyzny czepiano się już wcześniej. Skoro nie udało się udowodnić, że była korupcja przy wyborze gospodarza finałów mistrzostw w 2018 roku, teraz sięga się po nowe argumenty. Logika tych, którzy nie przepadają za Rosją. A co do rasizmu, to go nie dostrzega:
„Nie widzę, a bywam na stadionach, też bywacie. No, gdzieś ktoś rzuci bananem, ktoś huknie, ktoś chrząknie, ale z metra czarnoskórych nie wyrzucają”.
Wymowna aluzja do niedawnego incydentu w Paryżu z udziałem kibiców Chelsea przed meczem Ligi Mistrzów z PSG. Kołoskow znalazł jeszcze dodatkowy argument:
„Posłuchajcie wywiadów z zagranicznymi piłkarzami, którzy u nas grają. Wszyscy bywają w miejscach publicznych z rodzinami, przyjaciółmi. Nikogo nie zaczepiają. Chodzą do restauracji, dyskotek, nikt ich nie obraża”.
Fragment wywiadu tego samego dnia zamieścił ukraiński portal Futbolnyj Klub. W innym tekście na swojej stronie przypomina historię Dynama Kijów, gdy „klub ze stolicy Ukrainy po raz pierwszy został mistrzem ZSSR na jesieni 1961 roku”. I później wylicza kto zdobył ile tytułów. Najwięcej Dynamo właśnie – trzynaście. Najlepszy z rosyjskich klubów – Spartak Moskwa - tylko dwanaście... Teraz oba kluby nie mają szansy, by ze sobą zagrać.
W piątek oglądałem losowanie par 1/8 finału Ligi Europejskiej. W roli głównej wystąpił ambasador meczu, który odbędzie się na Stadionie Narodowym w Warszawie, Jerzy Dudek. Zanim wylosował poszczególne pary zakomunikowano o wprowadzonych obostrzeniach. Nie mogły na siebie trafić drużyny z Rosji i Ukrainy. Tak zadecydowała UEFA. Decyzję rozumiem, wydaje się logiczna biorąc pod uwagę sytuację polityczną w tej części Europy.
Jedno mnie tylko zastanawia. W rozgrywkach pozostały po dwie drużyny z Ukrainy i Rosji. Spotkać się nie mogą także w kolejnej rundzie. Ale co będzie, jak trafią na siebie w finale? Mam nadzieję, że finał mimo wszystko się odbędzie...
▬ ▬ ● ▬
PS: Tekst został opublikowany także na Onet.pl.