A nie mówiłem?!

Fot. Trafnie.eu

Gdy kolejny dzień słucham i czytam komentarze po porażce reprezentacji Polski w towarzyskim meczu z Czechami, mam ogromną ochotę powiedzieć – patrz tytuł.   

Kolejny raz ktoś mi próbuje udowodnić, że Robert Lewandowski nie za bardzo w piłkę grać potrafi. Łatwiej liczyć mu minuty bez strzelonej bramki w reprezentacji niż przyjrzeć się uważnie jego grze.

O niewykorzystanej sytuacji w ostatnim meczu już pisałem ze szczegółami, więc nie ma sensu do tego wracać. Ale zamiast wygadywania i wypisywania jaki był słaby, niech ktoś zada sobie trud i przyjrzy się dokładnie grze. Jak porusza się po boisku, ustawia obrońców rywali przy przyjęciu piłki, szuka gry, gdy nie dostaje podań, jednym ruchem potrafi oszukać kryjącego go rywala…

Po mistrzostwach świata, kiedy go wręcz linczowano, napisałem:

„Mało kto już pamięta, że przed kilkoma laty też zrobiono z Lewandowskiego  nieudacznika. Na szczęście Nawałka postarał się poustawiać cały zespół pod niego. Efekty były widoczne aż nadto.              

By zadowolić tych, którzy tak bardzo rozczarowali się Lewandowskim, proponuję - nie powoływać go już do reprezentacji!”

I życie dopisało ciąg dalszy. Lewandowski nie zagra z Portugalią. I słyszę lament. Pierwszy raz od pięciu lat zabraknie go w meczu o punkty. No to chyba dobrze? Skoro taki słaby, znów się nie sprawdził, niech sprawdzą się inni. Zobaczymy co potrafią. Czy rzeczywiście portugalscy obrońcy będą drżeć we wtorek w Guimaraes przed zmiennikiem Lewandowskiego?

I jeszcze jedna sprawa z nim związana. Kapitan polskiej reprezentacji nie zagra w ostatnim meczu grupowym Ligi Narodów ze względu na „przewlekłe problemy z kolanem”. Czyli  sprawdziły się niestety moje przypuszczenia ze stycznia, gdy twierdzono, że jego kontuzja to nic poważnego:

„Znajomy fizykoterapeuta trochę się zdziwił, gdy zapytałem go o uraz mechaniczny [tak to opisywały media] związany z rzepką:

Mechaniczny? To znaczy, że ktoś nadział się kolanem na jakiś szpikulec?

Z pobieżnej lekcji anatomii jakiej mi udzielił zbyt optymistycznych wniosków raczej nie sposób wyciągnąć. Stwierdził, że problemy z rzepką to „paskudna sprawa”. Jest czymś takim jak „jabłko” czy „kula”, czyli kością decydującą o stabilności kolana. Gdy zostaje bardzo „zjechana”, kolano zaczyna tańczyć na boki.

Nie wiadomo dokładnie w jakim stanie jest to Lewandowskiego. Ale trzeba brać pod uwagę opcję, że u 29-letniego profesjonalnego piłkarza możemy już mówić o zwyrodnieniach spowodowanych wieloletnią nadmierną eksploatacją”.  

Czyli zawsze lepiej pytać mądrzejszych w danej dziedzinie. W tym wypadku lekarzy czy fizykoterapeutów.

Nastroje przed meczem z Portugalią są wręcz depresyjne, skoro te same media, które kiedyś przekonywały rodaków, że ich reprezentacja jest już światową potęgą, teraz biorą pod uwagę nawet wysoką bramkową porażkę!!!

Jeszcze całkiem niedawno, bo po powrocie w Rosji, apelowano do nowego selekcjonera, by śmiało stawiał na nowe twarze w kadrze. Nowych twarzy za bardzo nie widać, szczególnie w obronie, która „jest w rozsypce”. Wystarczyło, że jeden zakończył karierę, drugi ma kontuzję, a trzeciego trener klubowy odstawił od składu i zaczął się prawdziwy dramat. Czyli niestety sprawdziło się to, co napisałem przy okazji pierwszych powołań:

„Brzęczek powoła każdego, kto się w miarę sprawnie rusza i ma polski paszport. Wielkiego wyboru nie ma. Może pozwoli sobie na pominięcie jednego, dwóch zawodników? Może…

Mistrzostwa świata pokazały okrutnie jak mizerny jest potencjał polskiej reprezentacji, czyli też polskiej piłki. Trzeba brać tych, co są, czyli tych samych, bo nowych, którzy rzeczywiście mogliby zawojować piłkarski świat, nie widać”.  

Po pięciu meczach Brzęczka w roli selekcjonera niestety wszystko pozostaje aktualne...

▬ ▬ ● ▬