2017-12-07
A nie mówiłem!
Cristiano Ronaldo strzelił w środowy wieczór bramkę w Lidze Mistrzów. I była to bramka z pewnością wyjątkową. Nie tylko ze względu na urodę.
Idealnie ułożona prawa noga, uderzenie z linii pola karnego i piłka wylądowała w siatce tuż przy dalszym słupku. Bramkarz Borussii Dortmund, bo z nim grał Real Madryt, nie miał żadnych szans.
Gol był jednak wyjątkowy z innego powodu. Dzięki niemu Ronaldo przeszedł do historii – jako pierwszy piłkarz trafił w każdym z sześciu meczów grupowych Ligi Mistrzów. Że nie jest to proste zadanie wystarczy sprawdzić kiedy wprowadzono do Pucharu Mistrzów nową formułę z fazą grupową.
Jeszcze przed meczem hiszpańskie media podszczypywała Portugalczyka, któremu w tym sezonie w LaLiga idzie nie za dobrze. Zauważyły, że Messi spisuje się znacznie lepiej, szczególnie ostatnio. Nie sądzę, by Ronaldo się takimi uwagami przejął. Jest przekonany i zawsze będzie, że nie ma na świecie lepszego grajka od niego samego. Bezgraniczny narcyzm ma swoje prawa.
Niestety media na tym nie skończyły. Podjęły jeszcze jeden argument, znacznie bardziej wymierny i bolesny – zarobki. Zaczęły wyliczać ile to Messi dostaje więcej. Wyszło im, że ze wszystkimi bonusami i kontraktami nawet o siedemdziesiąt procent więcej. Tego już tak łatwo przełknąć się nie da.
Dlatego hiszpańskie media poinformowały także, że szykuje się kontratak w wykonaniu Ronaldo. Ma się zacząć dopominać nowego kontraktu. Oczywiście na lepszych warunkach. No to przypomnę, co niedawno pisałem przy okazji zestawienia najlepiej zarabiających piłkarzy na świecie:
„Otóż Portugalczyk jest na liście najlepiej zarabiających dopiero (tak, tak!) szósty. Wyprzedza go [poza Messim] towarzystwo przepłacane w Chinach (Carlos Tevez, Ezequiel Lavezzi, Oscar) i Neymar pobierający pensję w Paryżu. Cristiano dostaje skromne 22 miliony rocznie. Przecież to skandal, wystarcza mu pewnie tylko na waciki. Dlatego nie wierzę, by sytuacja była na dłuższą metę do zaakceptowania. Czyli co? Kolejne przedłużenie kontraktu z Realem czy raczej transfer w zamian za najlepsze zarobki na świecie?”
Długo nie musiałem czekać! Choć muszę przyznać, że bardziej prawdopodobny wydawał mi się jednak zagraniczny transfer, by Real jeszcze na nim zarobił ile się da, a przy okazji zarobił ile się da Ronaldo, bo poszedłby oczywiście tylko tam, gdzie spełniliby wszystkie jego zachcianki.
Spróbuję jeszcze raz przewidzieć wydarzenia. Otóż w czwartkowy wieczór ogłoszony zostanie tegoroczny zdobywca prestiżowej „Złotej Piłki” magazynu „France Football”. Pisząc to kilka godzin przed uroczystą galą zaryzykuję twierdzenie, że nagrodę dostanie Cristiano Ronaldo. Ryzyko niewielkie, czy wręcz żadne, niestety. Bo dla mnie najlepszym zawodnikiem świata pozostaje Messsi i on powinien wygrać. I pozostaje też aktualne hasło – jeśli nie możesz zostać Messim, zostań Ronaldo.
A co, jeśli „Złotą Piłkę” zdobędzie ktoś trzeci? Szybciej spodziewałbym się informacji, że Słońce zaczęło się kręcić wokół Ziemi...
▬ ▬ ● ▬